Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy urzędnik poniża nas, dlatego że go nie widzimy?

Edyta Zając
Andrzej Kmak, Tomasz Sywanicz i Antoni Bychawski uważają, że niepełnosprawni są traktowani jak ludzie drugiej kategorii
Andrzej Kmak, Tomasz Sywanicz i Antoni Bychawski uważają, że niepełnosprawni są traktowani jak ludzie drugiej kategorii Fot. Edyta Zając
Nowy Sącz. Niewidomi skarżą się, że urzędnicy Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie poniżają ich i lekceważą. W anonimowych ankietach petenci wysoko nas ocenili - odpowiada Halina Hajtek, dyrektor PCPR.

Andrzej Kmak nie widzi od urodzenia. Prowadzi gospodarstwo w podsądeckiej Boguszy w gminie Kamionka Wielka. Kilka lat temu chciał rozpocząć działalność gospodarczą, środki na ten cel oferowało Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie. Do Nowego Sącza na ul. Kilińskiego przyjechał z widzącym bratem. Bo przecież osoba, która widzi to bezcenna pomoc przy załatwianiu urzędowych spraw.

- Byłem onieśmielony, bo po raz pierwszy odwiedziłem tę instytucję. Ku mojemu zaskoczeniu urzędniczka była bardzo nieprzyjemna. Sugerowała, że chcę wyłudzić pieniądze. Powiedziała mi wprost: „To pewnie nie dla pana. Niech się pan przyzna, że to pieniądze dla brata” - opowiada Andrzej Kmak. Czuł wtedy na przemian wstyd, upokorzenie i wściekłość. - To nie był tylko brak empatii, ale zwykłe chamstwo. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie tę „pomoc” to ma jedynie w nazwie - kwituje.

Za drugim razem w PCPR złożył wniosek o dofinansowanie na specjalny telefon dla niewidzących. Miał donieść orzeczenie komisji lekarskiej.

- Na złożenie orzeczenia do wniosku miałem miesiąc, ale komisja lekarska została wyznaczona za trzy miesiące. Czy to nie absurdalne? - pyta niewidomy.

A po co to panu?

Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie realizuje zadania powiatu dotyczące rozwiązywania problemów społecznych i wspierania osób niepełnosprawnych. Wdraża wiele programów finansowanych ze środków unijnych. Osoby niepełnosprawne mogą starać się w PCPR o dotację na biznes, lub sprzęt ułatwiający codzienne funkcjonowanie: komputery, telefony, oprogramowanie itp.

Niewidomy informatyk Antoni Bychawski często pomaga kolegom w przygotowaniu wniosków. Doradza, jaki sprzęt będzie dla nich najlepszy. - Niestety środki przyznawane przez PCPR są tak niskie, że pozwalają jedynie na zakup sprzętu niskiej jakości. W myśl zasady, że niewidomemu wciśnie się wszystko, bo i tak nie widzi... To musi się zmienić, nie chcemy być traktowani, jak ludzie drugiej kategorii - podkreśla Bychawski.

Mówi, że gdy wniosek na bardziej innowacyjny sprzęt trafiał na biurko urzędniczki słyszał: „Po co to ? Przecież można taniej! To skreślamy!” Wielofunkcyjne urządzenie, które czyta niewidomym dokumenty to - jak relacjonuje Bychawski - zdaniem urzędników zwykła fanaberia.

- Dla mnie największym grzechem tej instytucji jest ignorancja. Urzędnicy, nie mają pojęcia o sprzęcie, który może służyć niepełnosprawnym i nie mają ochoty się tego dowiedzieć - podkreśla Antoni Bychawski.

Niewidomi chcieliby, żeby urzędnicy powiatowi się szkolili. Są przecież kursy. Powinni mieć wiedzę na temat technologii, żeby mogli jak najlepiej doradzać niepełnosprawnym i kompetentnie weryfikować ich wnioski.

Władysław Lorek, szef fundacji „Pomagam Niewidomym” mówi, że od podopiecznych nasłuchał się wielu historii o bezpardonowej urzędniczce z PCPR. - Rozumiem, że może brakować pieniędzy i o to nie można mieć pretensji do urzędników powiatowych w Nowym Sączu, ale zwykła ludzka życzliwość nic nie kosztuje! Dla niewidomego, który przyjeżdża do miasta często sama wyprawa jest już ogromnym stresem - mówi Władysław Lorek.

Inni petenci są zadowoleni

Halina Hajtek, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Nowym Sączu jest zaskoczona przytoczonymi skargami. Oficjalnie żadna do niej nie wpłynęła, a każdy petent ma prawo się poskarżyć na obsługę. Podkreśla, że PCPR od lat współpracuje ze Związkiem Niewidomych i informuje jego członków o możliwościach pozyskania dotacji.

- Nigdy nie mieliśmy żadnych problemów. W okresach, kiedy środków z PFRON było więcej, ta organizacja otrzymywała od nas duże dofinansowanie. Była to kwota nawet 40 tysięcy złotych rocznie - mówi Halina Hajtek. Uważa, że prezes fundacji „Pomagam Niewidomym” powinien był wcześniej zgłosić przypadki złego traktowania przez urzędników. Zanim poszedł z nimi do prasy. Dodaje, że procedury pozyskiwania dotacji są takie same w każdym urzędzie. A praca jej urzędników została oceniona podczas audytu. - W oparciu o rozdawane klientom do wypełnienia anonimowo ankiety badające satysfakcję klienta otrzymaliśmy bardzo wysoką ocenę - podkreśla szefowa PCPR.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski