Poznaliśmy wyniki pierwszej tak kompleksowej analizy wszystkich 18 dzielnic Krakowa. W sumie ankieterzy przepytali 3222 osoby. Pytali o problemy, przywiązanie do dzielnicy, opnie o radnych itp.
- Nowa Huta jest bardzo ciekawym przykładem. Mieliśmy tutaj duży odsetek mieszkańców, którzy byli bardzo zadowoleni z dzielnicy i czują się z nią związani. Jednak z drugiej strony nie interesują się tym, w __jaki sposób funkcjonuje rada dzielnicy - wskazuje Michał Chrzanowski z Centrum Ewaluacji i Analiz Polityk Publicznych Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Więcej powietrza i zieleni
Równie wysokie jak w Nowej Hucie przywiązanie do dzielnicy (46 proc. respondentów mieszka tu od urodzenia) zanotowano na Starym Mieście (45 proc.), Grzegórzkach oraz w Krowodrzy (po 44 proc.). Dla porównania: najsłabiej w tej kategorii wypadły Dębniki (7 proc.). Krakowianie nie mają problemu ze wskazaniem dzielnicy, w której żyją. Jednak najbardziej przywiązani są do ich historycznych nazw, sprzed podziału na 18 dzielnic.
Badania pokazały, że bezapelacyjnie dla krakowian największym problemem jest zanieczyszczenia powietrza. Taki wynik otrzymano w dziesięciu dzielnicach. W pozostałych dla mieszkańców największymi bolączkami są: stan chodników (Nowa Huta i Swoszowice), parkowanie (Bronowice, Mistrzejowice i Podgórze Duchackie), niszczenie zieleni (Prądnik Biały) oraz deweloperzy (Łagiewniki-Borek Fałęcki). Działalność tych ostatnich doskwiera szczególnie w tych częściach Krakowa, w których wciąż nie ma obowiązujących miejscowych planów zagospodarowania.
- Ponadto centrum miasta jest mocno zabudowaną przestrzenią, dlatego mieszkańcy chcą tutaj mieć większy dostęp do __terenów zielonych - podaje Michał Chrzanowski. Co ciekawe, na podobne problemy uskarżają się mieszkańcy Dębik, choć Dzielnica VIII należy do najbardziej zielonych rejonów miasta.
Radni (nie)znani
Rozwiązać problemy mieszkańców mogą radni dzielnicowi, ale ich nazwiska zna tylko 25 procent przepytanych w ankiecie krakowian. Mieszkańcy w większości nie są zorientowani z tym, co dzieje się w ich dzielnicy, a jeśli już - to takie informacje czerpią z lokalnego biuletynu (38 proc. badanych). Najbardziej zadowoleni ze swoich radnych byli respondenci z Nowej Huty (57 proc.), a najmniej - na Grzegórzkach (22 procent).
- Widzimy, że dzielnice muszą mieć indywidualne strategie rozwoju oraz sposób komunikowania z __mieszkańcami - komentuje Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta Krakowa.
Samorządowcy szczególnie powinni zaangażować mieszkańców dzielnic nowohuckich. Tutaj najmniej respondentów (choć są oni zadowoleni z dzielnicy) wyraziło chęć wpływania na sprawy Krakowa.
Z wyników sondażu dowiedzieliśmy się również, że dzielnice nie są samowystarczalne. Krakowianie „u siebie” głównie uczęszczają do kościołów (90 proc.), robią zakupy (88 procent) oraz wysyłają dzieci do szkół (73 proc.). - Najczęściej w centrum krzyżują się interesy wszystkich mieszkańców Krakowa. Tutaj się pracuje, uczy i szuka rozrywki. Pozostałe dzielnice w __mniejszym stopniu realizują te potrzeby - zwraca uwagę Michał Chrzanowski. A im dalej od śródmieścia, tym bliższe są relacje między sąsiadami. Najsilniejsze więzy mają ze sobą mieszkańcy Wzgórz Krzesławickich i Swoszowic (ponad 80 procent badanych).
Diagnoza krakowskich dzielnic była częścią Barometru Krakowskiego, czyli cyklicznego badania opinii wśród mieszkańców. Jego najnowsza edycja kosztowała ponad 260 tys. zł (w tym 100 tys. zł za samo badanie dzielnic). Po co to wszystko? - To znakomity materiał do __wykorzystania przez urzędników, naukowców, społeczników, żeby zmienić pewne działania - argumentuje Bogusław Kośmider.
Jako przykład podaje miejski program do walki z hałasem. Krakowianie wskazywali hałas jako jeden z głównych problemów miasta. Jednak w opinii 46 procent ankietowanych w najnowszej edycji Barometru, hałas w ciągu roku stał się jeszcze bardziej dokuczliwy.
Koszty Barometru urzędnicy chcą obniżyć dzięki tzw. Panelowi Miejskiemu. Chodzi o bazę krakowian, którzy zgodzili się brać udział w kolejnych badaniach drogą internetową lub telefoniczną.
Co pokazał barometr
- Diagnoza dzielnic powstała w ramach Barometru Krakowskiego. W jego tegorocznej edycji zapytano 1081 mieszkańców m.in. o problemy i ocenę władz.
- Respondenci byli zgodni, że priorytetem dla samorządowców powinna być walka ze smogiem (tak uważa 66 proc. ankietowanych). Krakowianie są też niezadowoleni z braku miejsc postojowych (38 proc.) i z nadmiernego hałasu (34 proc.).
- Barometr wskazał ponadto poprawę oceny radnych dzielnicowych (wzrost o 8 proc. w porównaniu z poprzednią edycją badania). Jednak o rozwiązanie swych problemów mieszkańcy najczęściej proszą... media lokalne (34 procent).
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?