Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Auta z budów zanieczyszczają drogi

Paulina Szymczewska
Paulina Szymczewska
Roznoszone na kołach przez ciężarówki błoto, glina, gruz stwarzają zagrożenie na drogach
Roznoszone na kołach przez ciężarówki błoto, glina, gruz stwarzają zagrożenie na drogach fot. archiwum MPO
Czystość miasta. Problem coraz bardziej się nasila. MPO ledwo nadąża ze sprzątaniem, skarżą się mieszkańcy i poszkodowani kierowcy.

Kobierzyńska, Wielicka, Śliwiaka, Radzikowskiego, Centralna… - wymieniać można długo. Wszystkie te drogi są wciąż zanieczyszczane przez ciężarówki wyjeżdżające z budów. - Mamy z tym poważny problem w całym Krakowie - przyznaje Jacek Sobczyk, dyrektor zakładu oczyszczania w krakowskim MPO.

Kodeks wykroczeń wyraźnie mówi, że kto zanieczyszcza drogi publiczne lub nie utrzymuje w odpowiednim stanie zjazdów z tych dróg, podlega karze. Grozi za to mandat do 200 zł, a nawet grzywna do 1500 zł, ale budowlańcy niezbyt się tym przejmują. W całym mieście można spotkać na drogach błotniste smugi pozostawione przez ciężarówki.

Nie tylko wygląda to okropnie, ale i stwarza zagrożenie: na błocie łatwo wpaść w poślizg, a kamyki „strzelające” spod kół mogą rozbić szybę lub uszkodzić inną część auta. Poza tym wysychające błoto zmienia się w pył, który auta wzbijają w powietrze. Tak powstaje tzw. zanieczyszczenie wtórne, które zwiększa smog.

Pracownicy MPO przyznają, że problem z zanieczyszczaniem ulic przez ciężarówki wyjeżdżające z budów znacznie się nasilił - przynajmniej dwukrotnie w porównaniu do roku ubiegłego. - Miesięcznie mamy ok. 40 interwencji od mieszkańców skarżących się na zapylenie, albo od poszkodowanych kierowców - mówi Jacek Sobczyk.

MPO naliczyło 32 miejsca w okolicach budów, które najczęściej są zanieczyszczane. To m.in. ulice: Czerwone Maki, Bunscha, Kobierzyńska, Wielicka, Dobrego Pasterza, Śliwiaka, Łokietka, Conrada, Radzikowskiego, Centralna - w sumie prawie 70 km dróg. Ekipy MPO muszą tam sprzątać przynajmniej dwukrotnie częściej, niż to wynika z harmonogramu, a przy deszczowej pogodzie nawet po kilka razy dziennie. To zwiększa koszty sprzątania o co najmniej 60 - 70 tys. zł miesięcznie.

- Oczywiście czyścimy te ulice, ale nie jesteśmy w stanie przy każdej budowie postawić zamiatarki. Zresztą nie o to chodzi, by wydawać publiczne pieniądze. To zanieczyszczający powinien ponosić odpowiedzialność i koszty - podkreśla Sobczyk.

Jego zdaniem problem pomogłoby ograniczyć stosowanie na budowach specjalnych myjni kół samochodowych. - Miesięczny koszt wynajęcia takiej myjni wynosi ok. 6 tys. zł. To naprawdę niewielkie pieniądze w porównaniu do milionowych kosztów prowadzonej inwestycji - zauważa Jacek Sobczyk.

Dlatego MPO zwróciło się do nadzoru budowlanego z prośbą o częstsze kontrole na budowach i o to, by wymóc stosowanie tam myjni. Służby sprzątające współpracują też z policją i strażą miejską, przekazując im informacje o zanieczyszczanych miejscach. Tyle, że strażnicy nie mogą zatrzymać na drodze ciężarówki z brudnymi kołami.

- Możemy podejmować interwencje tylko w stosunku do pojazdów niebędących w ruchu, przez co reagowanie na sygnały dotyczące zanieczyszczenia ulic jest znacznie utrudnione - przyznaje Marcin Warszawski, rzecznik krakowskiej straży miejskiej. Podkreśla jednak, że strażnicy i tak pojawiają się w okolicach dużych inwestycji i prowadzą akcje prewencyjne. - Dyscyplinujemy i kierowców, i kierowników budów - zapewnia Warszawski. Dodaje, że tylko I kwartał tego roku „zaowocował” 55 pouczeniami i 34 mandatami na łączną kwotę 6,8 tys. zł.

Także policjanci kontrolują budowy, jak i kierowców z nich wyjeżdżających. To jednak ciągle za mało, dlatego schemat działań ma zostać zmieniony. - Chodzi nie tylko o kontrole już trwających inwestycji. Chcemy docierać do inwestorów jeszcze zanim rozpoczną budowę i uczulać ich, że zanieczyszczanie nie będzie tolerowane - tłumaczy Witold Norek, zastępca naczelnika krakowskiej drogówki.

Policjanci zapowiadają, że będą bardzo rygorystycznie podchodzić do sprawy. - Inwestor zostanie pouczony raz. Jeśli nie zastosuje się do przepisów, to więcej nie będziemy pouczać, tylko albo mandat, albo wniosek do sądu - przestrzega Witold Norek.

[email protected]

">

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski