Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arge Speedway Wanda Kraków. Byli słabsi, ale nie słabi

Artur Bogacki
Artur Bogacki
Drużyna z Nowej Huty na swoim torze wygrała z „Jaskółkami”, a na wyjeździe wysoko przegrała
Drużyna z Nowej Huty na swoim torze wygrała z „Jaskółkami”, a na wyjeździe wysoko przegrała fot. Sebastian Maciejko
I liga żużlowa. W niedzielnych derbach Małopolski w Tarnowie drużyna Arge Speedway Wandy Kraków doznała wysokiej porażki z liderem, lecz pokazała, że potrafi powalczyć.

Wynik meczu z Grupą Azoty Unią Tarnów - 29:61 - sugeruje, że spotkanie było nudne i jednostronne. Skazywani na pożarcie krakowianie nie sprawili niespodzianki, ale też nie oddali meczu bez walki. I to mimo tego, że pojechali w jeszcze słabszym składzie.

- Złośliwi mówili, że nie wyjdziemy z 30 punktów. Wyszło, że mieli rację, ale nawet mimo kłopotów kadrowych byliśmy blisko osiągnięcia tego poziomu. Upraszczając, drużyna, która zmierza do ekstraligi, wygrała z zespołem występującym w drugoligowym składzie - mówi trener Adam Weigel. - Miejscowi kibice bili nam brawo za walkę na torze, rozumieli naszą sytuację. Chcę im za to podziękować, bo w innym mieście pewnie by nas wyśmiewano w takiej sytuacji.

Przypomnijmy, że ekipa z Nowej Huty musiała sobie radzić ostatnio bez Nicolaia Klindta (już nie wystąpi w tym roku) oraz Patricka Hougaarda (jest szansa, że pojedzie w ostatnim meczu sezonu). Do tego w rozgrywkach w Anglii poturbował się Nikolaj Busk Jakobsen, więc w Tarnowie goście musieli sięgnąć po naprawdę głębokie rezerwy. Za kontuzjowanego Duńczyka pojechał junior Eryk Borczuch, który wcześniej w tym roku ogłosił... zakończenie kariery.

- Nie mieliśmy większego pola manewru, dobrze, że Eryk, który mieszka blisko stadionu w Tarnowie, zgodził się nam pomóc. Wiadomo, że po dłuższym czasie bez treningów niewiele mógł zdziałać. Ma potencjał, ale brakuje mu jazdy - mówi Weigel. - Generalnie pokazaliśmy, że potrafimy walczyć. Sprzętowo nie odstawaliśmy od rywali. Widać było jednak, że gospodarze mają opanowaną do perfekcji jazdę po swoim torze, świetnie znają wszystkie ścieżki. Pokazał to na przykład Jakub Jamróg, który w jednym z biegów „wywiózł” pod bandę Mateusza Szczepaniaka, nie zostawiając mu nawet centymetra wolnego. Tak można zrobić tylko wtedy, jeżeli doskonale zna się tor.

W Arge Speedway Wandzie już myślą o sezonie 2018. Nic dziwnego, drużynie pozostał ledwie jeden mecz w tym roku - w następną niedzielę z Orłem Łódź. Nawet zwycięstwo nie poprawi szóstej lokaty w tabeli. Także dlatego już w niedzielę debiut w krakowskich barwach zanotował Kamil Kiełbasa. 16-latek do drużyny trafił ze szkółki Janusza Kołodzieja. - To młody zawodnik, a ten największy stres, związany z pierwszym meczem, ma już za sobą. Liczę, że to zaprocentuje w przyszłym sezonie - mówi Weigel.

Dodaje, że również inni juniorzy, Piotr Pióro i Szymon Szlauderbach, w tym sezonie zaprezentowali się z dobrej strony, a za rok powinni być jeszcze mocniejsi. - Może nie prezentują jeszcze w pełni takiego poziomu, jakiego oczekujemy, ale pokazali, że są na dobrej drodze - mówi Weigel.

Szkoleniowiec mówi, że również seniorzy zrobili postęp. Najlepszy przykład to Mateusz Szczepaniak, który jest w życiowej dyspozycji i trudno będzie go zatrzymać w klubie. Zadowolonym można być też z progresu formy Klindta czy Clausa Vissinga.

- Patrząc na wcześniejsze występy Szczepaniaka, to w Tarnowie zdobył mało punktów, tylko siedem. A ilu żużlowców chciałoby mieć „gorszy” wynik na takim poziomie? Widać było, że brakuje mu szybkości na dojeździe do łuku - zauważa Weigel. - Cieszy postawa Vissinga w ostatnich spotkaniach. W meczu z Unią mógł jako jedyny wygrać z Arturem Mroczką, prowadził, ale ten bieg został przerwany. Mamy satysfakcję, że udało nam się wypromować zawodników z drugiego szeregu, na których nikt inny nie stawiał.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski