Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Refleksje po ujawnieniu "rodzinnych tajemnic"

Katarzyna Hołuj
POWIAT. Co wiemy po wywiadzie z posłem PiS Markiem Łatasem? Że w lokalnym PIS-ie trzeszczy, że na porozumienie w Radzie Powiatu szybko się nie zanosi, a stosunki między posłem a szefem powiatowych struktur PiS już nie są chyba nawet polarne, ale – jeśli to w ogóle możliwe, jeszcze chłodniejsze.

Wywiad z posłem Markiem Łatasem, jednych wzburzył, innym dał satysfakcję. Jedni zarzucają posłowi mijanie się z prawdą, inni z ulgą przyjęli, że ujawnił to, co działo się, czy dzieje wewnątrz powiatowych struktur PiS.

Znaczna część rozmowy z Markiem łatasem poświęcona była sprawie porozumienia, którego pomimo iż upłynęło już prawie 9 miesięcy, nie zostało podpisane.

Poseł twierdzi, że swoją rolę w powiecie odegrał, a mianowicie wynegocjował ze starostą warunki porozumienia, które miały dać PiS-owi trzy miejsca w Zarządzie Powiatu, w tym fotel wicestarosty. Przesłał też radnym PIS treść porozumienia i jak mówi teraz piłka jest po ich stronie.

Jest zgoda, czy jej nie ma?
Dziś starosta Józef Tomal mówi. - W kolejnych miesiącach po wyborach dochodziły do mnie informacje, że w klubie PIS nie ma akceptacji dla tego porozumienia przez wszystkich radnych klubu – mówi starosta Józef Tomal.

Tyle starosta, a w PiS – dwa różne stanowiska. - Piłka jest po naszej stronie, aczkolwiek na dzień dzisiejszy wiem tyle, że nie ma wśród wszystkich radnych PiS zgody na podpisanie takiego porozumienia z pozostałymi klubami w Radzie – mówi radny Krzysztof Halek, dodając, że sam jest za podpisaniem porozumienia.

Szef klubu PIS w Radzie Powiatu mówi z kolei, że piłka jest po stronie starosty. Mówi, że dyskusje w klubie zakończyły się przegłosowaniem przez większość radnych stanowiska za podpisaniem porozumienia. Z tą informacją udał się do starosty, a było to przed przedterminowymi wyborami na burmistrza Dobczyc. – Starosta powiedział, żeby się nie śpieszyć, poczekać. Od tego czasu nie wracaliśmy do tego tematu – mówi Piotr Dziadkowiec.

Mimo dość karkołomnej pozycji PiS w Radzie Powiatu, stosunków panujących tam dziś nie nazywa chłodnymi, ale normalnymi. Na pytanie czy klub PIS jest w takim razie w koalicji czy w opozycji odpowiada: - Jesteśmy największym, bo liczącym 13 osób klubem w Radzie i to jest fakt.

Do pozostałych kwestii z wywiadu, radny nie chciał się odnieść. – Nie chcę komentować słów posła, bo w wielu miejscach mija się z prawdą – mówi. Jako przykład, podaje to, że nie prowadzono rozmów z ewentualnymi koalicjantami, bo jak twierdzi, przed pierwszą sesją sam rozmawiał z Józefem Dudzikiem i Andrzejem Pułką.

Nie planuje transferu
W powiecie obecnie rodzi się Solidarna Polska i może zamieszać na scenie politycznej w powiecie. Mówi się bowiem, że do klubu SP, który ma powstać myślą się przenieść niektórzy radni PiS i Forum Ziemi Myślenickiej. Sam starosta twierdzi, że takich planów nie ma i zostaje w FZM, ale nie wie co planują inni. – Nie wiem kto ostatecznie będzie w tym klubie, jak wyobrażają sobie i czy w ogóle wyobrażają sobie współpracę. Ja jestem za tym, aby współpracować ze wszystkimi klubami, które tego chcą.

Władysław Kurowski, radny z PiS, mówi z kolei, że nawet jeśli ktokolwiek z klubu PiS przejdzie do nowego klubu, to PIS na tym nie straci. „Rodzina”, do której porównuje ugrupowanie, jak dodaje, może się w ten sposób tylko uzdrowić. Jego zdaniem jedność PiS w powiecie nie jest zagrożona.

Słowo „rodzina” pojawiło się też w innym kontekście. Radny Kurowski uznał, że poseł niekoniecznie powinien poruszać na łamach gazety konflikt personalny pomiędzy nim a Jarosławem Szlachetką, bo nie porusza się publicznie niesnasek rodzinnych.

Tego zdania nie podziela radny Halek, z tego samego klubu PIS. Jak mówi, poseł powiedział nieco o wewnętrznych sprawach PIS, ale miał ku temu powody. - Są pewne granice przyzwoitości i wytrzymałości, i warto, aby ogół społeczeństwa miał wiedzę na temat zachowań osób, które nie zawsze zasługują na poklask, bowiem rzeczywistość przedstawia się nieco inaczej.

Zgadza się on z wyrażoną przez posła opinią o marginalizowaniu grupy radnych PiS, „która ma inne zdanie niż pełnomocnik powiatowy i grupa radnych z nim związana”. - Czasy dyktatu nie mogą mieć miejsca, marginalizowanie zdania niektórych członków PiS również – mówi radny Halek.

- Widocznie jest potrzeba utworzenia takiej formacji, której członkowie będą z rozsądkiem i w pełni odpowiedzialni podchodzili do problemów każdego z nas – mieszkańców powiatu, a ewentualna praca w samorządzie będzie posługą na rzecz mieszkańców, a nie miejscem tylko dla własnej kariery politycznej, gdzie dobro obywatela znajduje się na dalekim miejscu – dodaje.

Sam Szlachetka, lider PiS w powiecie myślenickim twierdzi, że wypowiedzi posła Łatasa przyjął z „zażenowaniem i niedowierzaniem”. - Poza sprawą zbliżenia się do starosty Tomala w innych kwestiach pan poseł delikatnie mówiąc minął się z prawdą - komentuje. - Moim zdaniem pan Łatas już dawno zapomniał, że polityka to gra zespołowa. Ten ostatni wywiad w „Dzienniku Polskim” pokazuje, gdzie mentalnie pan Łatas się znajduje.

Wini go za brak partnerstwa w prowadzonej przez PiS kampanii samorządowej i zaprzepaszczone zwycięstwo w Radzie Powiatu. To ostatnie, jak twierdzi, było i jest w dużej mierze jego „zasługą”. - Takie postępowanie pana Marka Łatasa dążące do konfrontacji i braku dialogu z Zarządem Powiatowym PiS wpływa na zafałszowany wizerunek naszej formacji – dodaje Szlachetka. Więcej o tym jak on widzi sytuację w powiecie – w jednym z najbliższych sobotnich wydań Dziennika Polskiego.

Układ w powiecie?
Bierni obserwatorzy życia politycznego w powiecie także mieli swoje przemyślenia po lekturze: - To co mnie najbardziej uderzyło to wypowiedz pana posła o lojalności. Można się pokusić o pytanie: i kto to mówi? Polityka i lojalność nigdy nie szły w parze – mówi dr Magdalena Gorzelany-Dziadkowiec, pracownik naukowy UE w Krakowie i mieszkanka Myślenic, kandydując kiedyś w list PIS do samorządu powiatowego.

Jak dodaje, ten krótki epizod z polityką przypadł na czas, kiedy myślała, że w polityce można zmienić to co ją drażni. Dziś sytuację polityczną w mieście ocenia bardzo ostro: - Słowa pana posła o przekonywaniu do współpracy i dociskaniu burmistrza, utwierdziły mnie w przekonaniu, że w Myślenicach panuje jeden wielki układ, który faktycznie ciężko jest rozwalić. Dokąd nie rozsypie się ta układanka nic w Myślenicach się nie zmieni. Nie każdy potrafi i chce się w takim układzie odnaleźć, czego przykładem jest pan Jarosław Szlachetka.

Wypowiedzi (bez skrótów) naszych rozmówców:

Jarosław Szlachetka: Z niedowierzaniem i zażenowaniem przeczytałem wypowiedzi pana Marka Łatasa. Poza sprawą zbliżenia się do starosty Tomala w innych kwestiach pan poseł delikatnie mówiąc miną się z prawdą. Moim zdaniem pan Łatas już dawno zapomniał, że polityka to gra zespołowa. Ten ostatni wywiad w „Dzienniku Polskim” pokazuje gdzie mentalnie pan Łatas się znajduje. Potwierdzeniem tego było symboliczne zaangażowanie się w pracę sztabu Prezydenta A. Dudy, brak partnerstwa w prowadzonej przez nas kampanii samorządowej i zaprzepaszczone zwycięstwo w Radzie Powiatu, które było i jest dla myślenickiego Prawa i Sprawiedliwości w dużej mierze jego „zasługą”. Takie postępowanie pana Marka Łatasa dążące do konfrontacji i braku dialogu z Zarządem Powiatowym PiS wpływa na zafałszowany wizerunek naszej formacji.

Dr Magdalena Gorzelany-Dziadkowiec: Miałam bardzo krótki epizod związany z polityką. Młoda, gniewna myślałam, że uda się zmienić to co człowieka drażni. Dziś jestem bardzo szczęśliwa, że mój epizod tak jak szybko się rozpoczął, tak samo szybko się zakończył.
Co najbardziej uderzyło mnie w wypowiedzi posła Łatasa to „lojalność”. Można pokusić się o pytanie: i kto to mówi? Polityka i lojalność nigdy nie szły w parze. Słowa Pana Posła o poważnych rozmowach, przekonywaniu do współpracy i dociskaniu burmistrza, utwierdziły mnie w przekonaniu, że w Myślenicach panuje jeden wielki układ, który faktycznie ciężko jest rozwalić, a dokąd nie rozsypie się ta układanka, nic w Myślenicach się nie zmieni.
Nie każdy potrafi i chce w takim układzie się odnaleźć, czego przykładem jest Pan Jarosław Szlachetka.
Z tego właśnie powodu będąc bezpartyjną jemu udzieliłam poparcia i popieram go nadal, bo jest najbliżej moich przekonań.
Uważam również, że nie było zbyt wcześnie, aby Pan Jarek kandydował.

Pięć pytań do Krzysztofa Halka, radnego PiS
Dlaczego w Pana opinii nadal nie doszło do podpisania porozumienia? Czy zgadza się Pan z tym co mówi Pan Poseł, a mianowicie, że piłka jest po Waszej, czyli radnych PIS, stronie?
Owszem, piłka jest po naszej stronie, aczkolwiek na dzień dzisiejszy wiem tyle, że nie ma wśród wszystkich Radnych PiS zgody na podpisanie takiego porozumienia z pozostałymi Klubami w Radzie. Oczywiście zawsze można wrócić do dyskusji. Dla mnie taka sytuacja jest co najmniej kuriozalna, bowiem w Zarządzie Powiatu mamy 2-ch członków, a docelowo miałoby być trzech, w tym wicestarosta; w Prezydium Rady Powiatu zasiada 2-ch członków PiS-u, w tym Przewodniczący, w połowie Komisji przewodniczymy, a w połowie mamy swoich zastępców. Nie pamiętam, aby taka sytuacja miała miejsce gdziekolwiek, w której Radni z jednej strony zasiadają we wszystkich gremiach i biorą współodpowiedzialność za wszelkie decyzje, a z drugiej strony nie są w koalicji. Sytuacja ta jest dla mnie niezrozumiała. Czyżby urażone ambicje niektórych osób biorą górę? Osobiście byłem i jestem zwolennikiem porozumienia, które mogło być podpisane już w lutym br., bowiem naszym głównym celem i priorytetem powinno być dobro społeczne i dobro każdego obywatela powiatu, a nie partykularne interesy.

Jak skomentuje Pan odpowiedź Posła na pytanie: Czy radni PiS nie chcą mieć swojego wicestarosty? „- Powiem tak: kwestia rozbija się o nazwiska. Taka jest prawda”.
Z całą pewnością po podpisaniu porozumienia radni PiS powinni mieć swojego wicestarostę, gdyby rzecz przedstawiała się inaczej byłoby to absurdalne. Niestety z żalem musze potwierdzić słowa Pana Posła Marka Łatasa, że chodzi o nazwiska. Ja wychodzę z założenia, że każdy z Radnych, wybrany w demokratycznych wyborach, otrzymał mandat zaufania od społeczeństwa i powinniśmy godnie reprezentować mieszkańców Powiatu, jako ich przedstawiciele w Radzie, podejmować nierzadko trudne decyzje, mające wpływ na środowisko lokalne i każdego z nas z osobna, a nie chować głowę w piasek i działać populistycznie. W mojej ocenie można mieć i myślę, że mamy realny wpływ na rządy w Powiecie, pomimo, że nie wszyscy członkowie Klubu Radnych PiS są tego samego zdania. Warto podkreślić, że nie można w chwilach sukcesu twierdzić, że dobrze się stało, że współrządzimy, a gdy niektóre decyzje bywają kontrowersyjne i bardzo trudne - udawać, że nie ponosimy w tych kwestiach współodpowiedzialności. Jest to przecież okłamywanie społeczeństwa i zachowanie pełne hipokryzji i obłudy. Nie tego się od nas oczekuje.

Jaki jest Pana stosunek do tworzących się tu struktur Solidarnej Polski? Czy sam rozważa Pan przejście do tego klubu?
Tak, wiem o tworzących się strukturach Solidarnej Polski na terenie Powiatu Myślenickiego. Jestem członkiem Prawa i Sprawiedliwości od 14 lat i trzecią kadencje zasiadam w Radzie Powiatu z ramienia PIS-u. Natomiast wydarzenia, które mają miejsce w powiatowych strukturach PiS od jakiegoś czasu, niestety nie napawają optymizmem i są rozbieżne z moim wyobrażeniem istnienia w strukturach PiS i z ideami, które powinny przyświecać członkom PIS. Czasy dyktatu nie mogą mieć miejsca, marginalizowanie zdania niektórych członków PiS również, a traktowanie drugiego, który ma odmienne zdanie bądź krytycznie odniesie się do stanowiska pełnomocnika powiatowego i grupy Radnych z nim związanych, za zło konieczne, które trzeba zneutralizować bądź „wytępić”, oszkalować, obmówić, uważam za co najmniej nieprzyzwoite. Kogo będzie ta formacja polityczna skupiała w swych szeregach, myślę, że niedługo czas pokaże. Widocznie jest potrzeba utworzenia takiej formacji, której członkowie będą z rozsądkiem i w pełni odpowiedzialni podchodzili do problemów każdego z nas – mieszkańców Powiatu, a ewentualna praca w samorządzie będzie posługą na rzecz mieszkańców, a nie miejscem tylko dla własnej kariery politycznej, gdzie dobro obywatela znajduje się na dalekim miejscu. Różne funkcje można pełnić w życiu, mniej lub bardziej odpowiedzialne, natomiast nigdy nie można zapominać o tym, że człowiekiem zostaje się do końca życia.

Czy zgodzi się Pan z Posłem, który mówi, że powstanie Solidarnej Polski i pogłoski, że mają tam także niektórzy radni PIS, ma związek z marginalizowaniem zdania niektórych osób? Konkretnie Poseł odpowiada: "Nie można być ciągle marginalizowanym, a tak się dzieje z grupą radnych PiS, która ma inne zdanie niż pełnomocnik powiatowy i grupa radnych z nim związana."
Z całą pewnością marginalizowanie zdania innych osób nigdy nie powinno mieć miejsca i jeżeli ktoś w ten sposób chce działać, to wcześniej czy później doprowadzi do destrukcji. Tak jak powiedziałem, czas pokaże kto zasili szeregi tej prawicowej formacji, jaką jest niewątpliwie Solidarna Polska. Myślę, że będą ją tworzyć osoby, które chcą współpracy dla dobra mieszkańców, dla których interes społeczny będzie przeważał nad osobistymi ambicjami, będą uczciwie traktowani, których zdanie zostanie wysłuchane i wzięte pod uwagę i gdzie nie będą podejmowane próby wywierania presji i bezwzględnego podporządkowania.

Jak - ogólnie rzecz biorąc - odebrał Pan wywiad z Posłem? Czy Poseł powiedział w nim np. co Pana zaskoczyło, zdziwiło?
Pan Poseł Marek Łatas nie powiedział w nim nic, co by mnie zaskoczyło, bądź wprawiło w zdziwienie. Odpowiedział Pani redaktor w sposób zwięzły, uchylając co nieco spraw które maja miejsce w wewnętrznych strukturach PiS Powiatu Myślenickiego. Są pewne granice przyzwoitości i wytrzymałości, i warto, aby ogół społeczeństwa miał wiedzę na temat zachowań osób, które nie zawsze zasługują na poklask, bowiem rzeczywistość przedstawia się nieco inaczej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski