Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Referendum: trudny wybór Dudy [WIDEO]

Włodzimierz Knap
Niejedna kropla potu pojawi się na czole prezydenta Andrzeja Dudy przed podjęciem decyzji w sprawie referendum
Niejedna kropla potu pojawi się na czole prezydenta Andrzeja Dudy przed podjęciem decyzji w sprawie referendum Arch.
Polityka. Na ważne pytania będziemy najpewniej odpowiadać dwa razy - 6 września, a potem 25 października lub już po wyborach

Prezydent Andrzej Duda powinien dziś zakomunikować swoją decyzję w sprawie referendum. Ma kilka możliwości. W grę nie wchodzi jednak odwołanie referendum ani dopisanie do niego nowych pytań. Dlaczego? Bo prawem przewidziane terminy ruszyły i nawet prezydent nie może ich zatrzymać - tak twierdzą dwaj krakowscy konstytucjonaliści. PiS ma jednak opinie innych prawników, którzy przekonują, iż jest to możliwe.

Machina ruszyła
Prof. Zbigniew Maciąg z Krakowskiej Akademii oraz prof. Paweł Sarnecki z UJ przypominają, że istnieje ustawowy 40-dniowy wymóg rejestracji w Państwowej Komisji Wyborczej dla instytucji, które chciałyby wziąć udział w kampanii referendalnej.
- Prezydent stoi na straży konstytucji, nie może więc jej łamać ani, rzecz jasna, wszelkich przepisów - mówi prof. Maciąg. - W sprawie referendum wyznaczonego na 6 września jeszcze przez prezydenta Bronisława Komorowskiego machina prawna ruszyła i prezydent Duda nie może jej zatrzymać. W każdej chwili ma natomiast prawo wystąpić z wnioskiem do Senatu o zarządzenie nowego referendum.

Innego zdania jest dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z UW: - Prezydent może odwołać wrześniowe referendum, jeśli zgodziłby się na to Senat. Dr Piotrowski twierdzi, że Andrzej Duda mógłby starać się przekonać senatorów, argumentując, iż pytanie o jednomandatowe okręgi jest sprzeczne z konstytucją. Znajduje się w niej bowiem zapis głoszący, że wybory do Sejmu mają być proporcjonalne.

WIDEO: Wieczorem decyzja prezydenta ws. ewentualnego dopisania pytań do referendum

Źródło: TVN24/x-news

PiS powołuje się też na dwie ekspertyzy autorstwa prof. Bogusława Banaszaka z Uniwersytetu Zielonogórskiego i dr. Mariusza Muszyńskiego z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Twierdzą, że prezydent może odwołać referendum lub uzupełnić o dodatkowe pytania. Ale zaznaczają: "Pod warunkiem przestrzegania trybu legislacyjnego". - No właśnie, bo tu manewru prezydent nie ma - twierdzi prof. Maciąg.

Na przeszkodzie stoi Senat. W nim 57 mandatami dysponuje PO. Ponadto PKW ma już wydrukowane karty z pytaniami zgłoszonymi przez Bronisława Komorowskiego. Na ten cel wydano ok. 4 mln zł (ok. 4 proc. całości kosztów referendum).

Nowe referendum

Piotr Duda, szef Solidarności, zaproponował prezydentowi Dudzie, by zwrócił się do Senatu o wyrażenie zgody na zarządzenie kolejnego referendum. Miałoby się ono odbyć 25 października, w dniu wyborów parlamentarnych. By tak się stało, głosowanie musiałoby się odbywać w osobnej sali, z innymi członkami komisji i w różnych godzinach. Wybory do Sejmu odbywają się między 7 a 21, a referendum od 6 do 22.

Solidarność chce, by przywrócony został dawny wiek emerytalny (65 lat dla mężczyzn i 60 dla kobiet). Małżeństwo Elbanowskich i Lusarów zbierało głosy przeciwników posyłania sześciolatków do szkół. Część leśników domaga się zaś, byśmy w referendum oddali głos za zakazem prywatyzacji Lasów Państwowych.

Z orędownikami referendum w tych kwestiach we wtorek spotkał się prezydent Duda. Mają oni kategoryczne poparcie ze strony PiS. Przeciw jest PO. Premier Ewa Kopacz twierdzi, że pytanie o przywrócenie wieku emerytalnego powinno zawierać informację, iż taka zmiana oznacza niższe emerytury. Eksperci przyznają, że to nie propaganda, lecz niechybny skutek, bo emerytury zależą w dużej części od liczby przeprowadzonych lat.

Szefowa rządu wczoraj zaproponowała błyskawiczną nowelizację ustawy o Lasach Państwowych. Ma ona zagwarantować, że to przedsiębiorstwo nie będzie sprywatyzowane. Wytknęła też PiS, że kilka lat temu sprzeciwiło się wprowadzeniu do konstytucji takiego zapisu.

Polityczna ocena
Konstytucja mówi, że w referendum ogólnokrajowym rozstrzygane mają być sprawy o szczególnym znaczeniu dla państwa. Czy do takich należą pytania zaproponowane przez prezydenta Komorowskiego i zgłaszane teraz przez PiS? - Konstytucja daje w tym zakresie duże pole wyboru. Na każde z tych pytań można udzielić odpowiedzi "nie" lub "tak". To kwestia oceny politycznej, a ta jest niezwykle pojemna - mówi prof. Sarnecki.

Do prezydenta Dudy z dodatkowymi pytaniami do referendum wystąpili też politycy Twojego Ruchu. Chcą zapytać Polaków, czy są za wyprowadzeniem religii ze szkół i likwidacją Funduszu Kościelnego. Ale na prezydenta nie liczą.

Ten stoi przed trudnym wyborem. Jeśli powie "nie" pytaniom zgłoszonym przez Komorowskiego albo poprze rozwiązanie w wersji PiS, do czego namawia go m.in. Beata Szydło, narazi się na wspieranie obozu, z którego wyszedł. Może więc zrobi tak, że dopiero po wyborach zwróci się do Senatu o zgodę na referendum w wersji PiS?

Warto pamiętać, że wynik referendum, nawet jeśli zgromadzi wymagane 50 proc. wyborców, co jest mało realne, i tak nie zmusi Sejmu do przyjęcia konkretnego rozwiązania, a jedynie do zajęcia się tematem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski