- Do uruchomienia Centrum Urazów Dziecięcych (CUD) jesteśmy przygotowani. Lądowisko dla śmigłowca ratunkowego już funkcjonuje, dysponujemy też wyspecjalizowaną kadrą medyczną.
Za pieniądze, które otrzymamy z Ministerstwa Zdrowia, kupimy przede wszystkim nowoczesny sprzęt - mówi dr Maciej Kowalczyk, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w krakowskim Prokocimiu. Jest on jednym z twórców idei uruchomienia w Polsce tego typu ośrodków.
W pierwszej kolejności powstanie ich sześć, kolejne sześć będzie musiało wcześniej spełnić niełatwe kryteria. W CUD-ach, czyli wielospecjalistycznych oddziałach szpitalnych dysponujących lądowiskiem i najbardziej zaawansowanym sprzętem diagnostycznym, całą dobę będą dyżurować tzw. trauma teams. To zespoły urazowe złożone m.in. ze specjalisty medycyny ratunkowej, anestezjologa, chirurga ogólnego, ortopedy i neurochirurga.
Było oczywiste, że w południowej Polsce wybór padnie na szpital w Prokocimiu, który od dawna jako jedyny w tej części kraju leczy najcięższe obrażenia u dzieci.
- W pierwszym rzędzie kupimy rezonans magnetyczny. Obecnie korzystamy z usług znajdującej się na naszym terenie zewnętrznej firmy, ale liczba badań stale rośnie i konieczne jest urządzenie będące tylko do naszej dyspozycji - mówi dr Kowalczyk. Dyrektor planuje też zakup m.in. nowoczesnego rentgena specjalistycznego. Podkreśla, że skuteczne leczenie małych pacjentów z ciężkimi urazami kosztuje bardzo dużo i nie ukrywa, że liczy na wyższą wycenę tego typu procedur przez NFZ. W przeciwnym razie funkcjonowanie CUD-u będzie odbywało się kosztem innych, i tak już niedoinwestowanych oddziałów szpitala.
Urazy są najczęstszą przyczyną zgonów wśród dzieci, około połowa z nich to efekt wypadków komunikacyjnych. Co roku wielu najmłodszych potrzebuje też pilnej pomocy na skutek wypadków przy pracach rolniczych. Dlatego o konieczności utworzenia wyspecjalizowanych w tym kierunku ośrodków, przygotowanych do udzielenia wszechstronnej pomocy, mówi się od dawna. Prace nabrały tempa po tragicznym zgonie 8-latka z Dolnego Śląska we wrześniu 2014 r., kiedy to ratownicy wozili rannego chłopca od szpitala do szpitala, tracąc bezcenny czas.
- Przede wszystkim chodzi nam o to, by dziecko po ciężkim urazie przyjechało bezpośrednio do szpitala, w którym są fachowcy, w którym zawsze jest pełna gotowość do przeprowadzenia szybkiej diagnostyki i wdrożenia właściwego leczenia - mówi prof. Janusz Bohosiewicz, krajowy konsultant ds. chirurgii dziecięcej. Z polecenia ministra zdrowia wizytował on szpitale, w których planuje się utworzyć CUD.
- Decyzja dotycząca liczby centrów nie jest łatwa. Z jednej strony dziecko nie może jechać czy lecieć do centrum zbyt długo, ale z drugiej strony gotowość do udzielania pomocy jest bardzo kosztowna. Niemniej zaplanowaliśmy w Polsce 12 CUD-ów - mówi Bohosiewicz.
Pieniądze na stworzenie centrów pochodzą z unijnego Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?