Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Majka musiał ciężko odpracować swój błąd

Arlena Sokalska
Kolarstwo. Drugie w tegorocznej Wielkiej Pętli zwycięstwo Francuza. Romain Bardet najlepszy na 18. etapie. Liderzy znów przyjechali na remis.

Po raz kolejny na górskim etapie tegorocznego Tour de France sytuacja była podobna. Utworzyła się duża ucieczka, a brało w niej udział aż 29 zawodników. Wygrał ten, który zaatakował wiele kilometrów przed metą. Romain Bardet (Ag2R LaMondiale) tak właśnie zrobił i choć w końcówce rozpaczliwie gonił go inny Francuzz, Pierre Rolland (Europcar), dotarł do mety samotnie. Dla 24-latka wygrana etapowa to największy sukces w karierze, choć należy do nich zaliczyć również szóste miejsce w ubiegłorocznym Tour de France.

Faworyci znów pojechali rozczarowująco. Grupa sześciu najlepszych zawodników przyjechała razem. Atakować próbował Alberto Contador (Tinkoff-Saxo), któremu przez środową kraksę odjechała już nawet nie wygrana, ale podium.

Tempo narzucać próbował też ubiegłoroczny triumfator Wielkiej Pętli Vincenzo Nibali (Astana), a potem Contador wraz z Rafałem Majką. Również nic z tego nie wyszło. Polak nie dostał pozwolenia na ucieczkę i towarzyszył swojemu liderowi prawie do końca. Słowem, musiał odpracować błąd z poprzedniego etapu, kiedy to nie poczekał na potłuczonego w kraksie Hiszpana.

W środę Polak przyjechał na metę jako trzynasty zawodnik, więc o etap nie walczył. Dlaczego więc się nie zatrzymał? On sam mówi, że przecież gdyby wiedział o kraksie, to zaczekałby na Contadora, by na ostatnim podjeździe go podholować i nieco zmniejszyć stratę. A nie wiedział, bo jego radio przestało działać po tym, jak polał się wodą.

„Afera” z Majką rozwinęła się mocno na Twitterze, a oliwy do ognia dolała żona dyrektora sportowego Tinkoff-Saxo Stevena de Jongha, która napisała, że Polak otrzymał tzw. team order i powinien był zostać. Kibice Contadora wychwalali więc pod niebiosa Petera Sagana, który był przy Hiszpanie, oddał mu swój rower i pokierował wóz techniczny ekipy w jego kierunku.

Majka stał się z kolei negatywnym bohaterem hiszpańskiej prasy. I tak „Marca” przypomina, że Polak szybko odpadł na etapie, na którym „rzeź” zrobiło Sky, a Contador zanotował sporą stratę. Tymczasem dzień później wygrał górski etap jakby nigdy nic, a forma nie opuszczała go nawet na chwilę. Ale np. „El Pais” nie krytykował polskiego kolarza, lecz taktykę Tinkoff-Saxo i nazwał ją „taktyką kurczaka bez głowy”.

Coś w tym jest, bo ta ekipa w całym Tour de France jeździ bez pomysłu. Być może powodem jest brak Bjarne’a Riisa, który został wiosną zwolniony przez właściciela teamu Olega Tinkova.

Riis uchodzi za dobrego taktyka i motywatora, więc wszyscy przypominają, że dzięki jego i Contadora taktycznym akcjom, Hiszpan był w stanie wygrać Vuelta Espana w 2012 r. Sam Riis, który komentuje Tour de France w duńskiej telewizji, też krytykuje jazdę swoich byłych kolarzy: – W zespole całkowicie brak komunikacji i jasno ustawionych celów. Majka zmarnował niepotrzebnie wiele energii.

Z kolei Contador stwierdził: – Radio Majki nie działało już w strefie bufetu. Mam do niego pełne zaufanie.

Hiszpan jest znany z tego, że nigdy publicznie nie wypowiada się na temat swoich pomocników inaczej niż dobrze. Majka może być mu potrzebny na kolejnych dwóch etapach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski