MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radość z jazdy kluczem do sukcesu

Redakcja
- Dzięki wygranej w Grand Prix Czech został Pan liderem klasyfikacji łącznej MŚ. Koledzy z toru mówią, że jest Pan jak dobre wino - im starszy, tym lepszy (Hancock ma 41 lat - przyp.).

Rozmowa z GREGIEM HANCOCKIEM, liderem klasyfikacji MŚ

- Praktycznie wszyscy wokół wyrażają o mnie tego typu opinię i muszę przyznać, że jest to miłe, chociaż nie chciałbym, żeby ludzie na każdym kroku wypominali mi wiek. W tym sezonie, jak do tej pory, wszystko mi pasuje. Czuję się świetnie, mam bardzo dobre motocykle, a przede wszystkim cieszę się żużlem. Ten sport wciąż daje mi wiele radości i satysfakcji. To jest tak naprawdę klucz do mojej skutecznej jazdy. Czuję, że jestem w dobrej dyspozycji i chciałbym kontynuować tę dobrą passę jak najdłużej.

- W 1997 r. był Pan mistrzem świata. Po znakomitym początku zapewne liczy Pan na powtórzenie tego sukcesu?

- Złoty medal mistrzostw świata od dziecka był moim największym marzeniem. Raz już udało mi się doświadczyć tego wspaniałego uczucia, a w 2006 r. również liczyłem się w walce o złoto, ale ostatecznie go nie zdobyłem (Hancock był 2. - przyp.). Zapewniam jednak, że wciąż mocno zależy mi na wywalczeniu mistrzostwa świata. W tym roku odnalazłem coś, co funkcjonuje dla mnie niesamowicie dobrze i bardzo chciałbym utrzymać pozycję lidera do samego końca tegorocznego cyklu.

- Kolejna Grand Prix odbędzie się na torze w Kopenhadze (11 czerwca), na którym w zeszłym sezonie zanotował Pan jeden z najgorszych występów w karierze, zdobywając zaledwie 3 punkty. Nie ma Pan żadnych obaw przed tym startem?

- Absolutnie nie. To, co miało miejsce w zeszłym roku, jest już historią. Poza tym w poprzednich latach w Kopenhadze miałem także udane występy. Mam taką mentalność, że bardzo szybko zapominam o swoich niepowodzeniach. Dlatego jestem pozytywnie nastawiony przed tegorocznym turniejem w stolicy Danii. Będę chciał się tam pokazać z dobrej strony, utrzymać pozycję lidera, a może nawet odnieść kolejne zwycięstwo w zawodach Grand Prix.

- Widać, że nie ma Pan żadnych problemów z dopasowaniem silników do nowych tłumików...

- To wcale nie oznacza, że one mi odpowiadają. Uważam, że te tłumiki nie są dobre dla sportu żużlowego. Co prawda nie podzielam opinii, że są niebezpieczne, bo w tym przypadku nie odczuwam większego niebezpieczeństwa niż zwykle, ale nie podoba mi się w nich to, że obierają jedną z najbardziej charakterystycznych cech dla żużla, czyli warkot silników. Poza tym dużą niedogodnością dla nas wszystkich jest to, że musieliśmy zainwestować sporo pieniędzy w nowe tłumiki i silniki, które są optymalne dla tych tłumików. O ile kibice mogą jedynie narzekać na głośność, która jest mniejsza niż w poprzednich latach, to dla nas zawodników nowe tłumiki oznaczają przede wszystkim spore nakłady finansowe.

- Poprzedni sezon, w którym Tomasz Gollob w wieku 39 lat po raz pierwszy sięgnął po tytuł mistrza świata, jeszcze bardziej uświadomił Panu, że ci najbardziej doświadczeni zawodnicy wciąż liczą się w walce o złoty medal?

- Nigdy nie brakowało mi motywacji do walki o tytuły i zawsze miałem zakodowane w głowie, że jestem w stanie zdobyć mistrzostwo świata. Cała rzecz polega na tym, żeby zrealizować to, o czym się myśli i marzy. Tomasz Gollob był dla mnie zawsze niesamowitym zawodnikiem. Podobnie jak wielu żużlowców i kibiców miałem wrażenie, że Tomek już wcześniej powinien mieć na swoim koncie przynajmniej jeden, a może nawet kilka tytułów mistrzowskich. Należy do najlepszych zawodników na świecie. Jego historia pokazała, że zdobycie mistrzostwa świata nie zależy tylko od strony mentalnej i dużych ambicji danego zawodnika. Do tego potrzeba kilka czynników, które muszą się ze sobą zgrać w jednym czasie.

Rozmawiała KAROLINA KORBECKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski