MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radni odsuwają handel alkoholem od szkół i kościołów. Sklepy będą zwalniać pracowników

Andrzej Skórka, Julita Majewska
Tarnów. Dotąd punkty sprzedaży trunków musiały zachować dystans 30 m od „miejsc chronionych”. Rada zwiększyła tę odległość do 100 m. Kto tego warunku nie spełni, nie otrzyma koncesji.

– To niedorzeczna uchwała – tak Alina Kumięga, właścicielka delikatesów przy ul. Pułaskiego, komentuje decyzję radnych odsuwającą sprzedaż alkoholi od szkół i kościołów. Sklep Kumięgi jest jednym z ponad 20 w Tarnowie, które po zmianie przepisów będą zwalniać pracowników albo likwidować działalność.

Za zmianą przepisów i powrotem do obowiązujących w 2012 r. głosowało 13 radnych, (PiS, Solidarna Polska oraz część „Tarnowian”). Przeciwne były PO i SLD. – Biorąc pod uwagę trudną sytuację na rynku pracy, to nie jest racjonalne działanie – mówi Jakub Kwaśny z SLD.

Nowe regulacje uderzą w 18 sklepów oraz 3 bary w Tarnowie oferujące alkohole.

Ich właściciele nie będą mogli ubiegać się o przedłużenie posiadanych obecnie koncesji. Zaostrzenie przepisów nie będzie dotyczyć jedynie ścisłego centrum.

Dominik Bień ma sklep przy pl. Dworcowym. – Jest to sklep sieci, której właściciel wymaga, żeby można było w nim sprzedawać alkohol. Wobec tego czeka mnie zakończenie działalności – mówi. W efekcie pracę stracą też dwie ekspedientki.

Szacuje się, że w związku z nowymi zapisami, pracę straci kilkadziesiąt osób. To jednak nie zmienia stanowiska zwolenników zaostrzenia przepisów.

– Liberalizacja sprzed dwóch lat była szkodliwa, zwłaszcza dla młodzieży. Oddalenie punktów sprzedających alkohol od szkół, placówek oświatowych czy kościołów było koniecznością. Musimy dbać przede wszystkim o realizację programu profilaktyki alkoholowej, a nie pomagać młodzieży w dostępie do używek – mówi Jacek Łabno, radny Solidarnej Polski. Alina Kumięga przed dwoma laty walczyła o zmniejszenie limitu odległości, po tym jak w sąsiadującym z jej sklepem budynku powstał dom dziecka. Wtedy koncesję uratowała, ale wkrótce ją straci.

– Nie zdarzyło się, żeby u nas alkohol kupił ktoś nieletni czy nietrzeźwy. Pytam więc, w jaki sposób ja rozpijam młodzież? – mówi rozżalona. Zatrudnia 10 ekspedientek. Kiedy skończy się jej koncesja, dwie pracownice będzie zmuszona zwolnić.

– Martwię się, że pójdą na bruk i już nie mam siły. U nas ze wszystkich stron uderza się w drobny handel – mówi. Nowy przepis nie spowoduje likwidacji 21 punktów z alkoholem z dnia na dzień. Będą działać do wygaśnięcia koncesji. W kilku przypadkach nawet do 2018 roku. W tym czasie niektórzy spróbują się jeszcze uratować.

– Można zrobić nowe wejście do lokalu, co nieco wydłuży odległość. Dobrze, że nowe przepisy nie dotyczą lokali w centrum, inaczej kilka knajp musiałoby się stąd wynieść – usłyszeliśmy w jednym z pubów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski