Radni łagodni dla spółki parkingowej

Po naszych artykułach dotyczących kontrowersyjnego przetargu na zakup 116 parkomatów do dzielnicy Kazimierz, wczoraj sprawą zajęli się radni z Komisji Infrastruktury Rady Miasta Krakowa.

Radni wykazali zainteresowanie tematem, pytali o różne rzeczy, ale nie drążyli najbardziej zastanawiających kwestii związanych z finansami.

Przedstawiciele odpowiedzialnej za strefę płatnego postoju spółki Miejska Infrastruktura (MI) przekonywali nas, że lepiej zakupić na Kazimierz nowe parkomaty za ok. 2,5 mln zł, niż wykupić za około 1,2 mln zł 115 „starych” pięcioletnich, stojących teraz na Kazimierzu i podawali tę kwotę.

Tymczasem, zgodnie z umową podpisaną w 2011 roku z konsorcjum zarządzającym obecnie parkomatami na Kazimierzu, miasto może je odkupić zaledwie za 11,5 tys. zł. Radni nie dopytywali jednak, skąd więc nagle pojawiła się kwota 1,2 mln zł.

Okazuje się, że to składowa: zakup parkomatów - 11,5 tys. zł, koszt modernizacji urządzeń - 851 tys. zł, części zamienne na jeden rok - ok. 310 tys. zł. Parkomaty na Kazimierzu działają, ale zdaniem prezesa MI Piotra Kąckiego wymagają napraw i wymiany części, a wysokie kwoty potrzebne na to obliczono na podstawie szacunków dotychczasowego operatora urządzeń, konsorcjum City Parking Group i Impel Security.

Parkomaty stoją na Kazimierzu od 2011 r. Starsze, bo wprowadzone od 2009 roku, są urządzenia w Starym Mieście (jest ich 317). Tam ma zostać przeniesionych część „starych” parkomatów z Kazimierza. - Gospodarne byłoby więc wymienianie parkomatów najstarszych, które ulegają awariom - przekonywał radny Wojciech Wojtowicz (PO).

Zdaniem prezesa Kąckiego optymalnym rozwiązaniem jest jednak wymiana teraz wszystkich parkomatów na nowe na Kazimierzu (skoro kończy się umowa z konsorcjum), niż tylko część w Starym Mieście, bo na wymianę tam wszystkich 317 nie byłoby pieniędzy.

Prezes Kącki przekonywał też radnych, że jest potrzeba wprowadzenia nowoczesnych urządzeń, w których (tak jak parkomatach w Starym Podgórzu, Grzegórzkach, Krowodrzy, czy Dębnikach) trzeba wprowadzić numer rejestracyjny pojazdu, aby uzyskać bloczek postojowy. To ma pozwalać na lepszą kontrolę w strefie i uniknięcie procederu przekazywania bloczków przez parkujących (urzędnicy przekonują, że już nawet odbywa się to poprzez ogłoszenia w internecie).

- Wprowadzanie numerów rejestracyjnych nie jest ułatwieniem, ale utrudnieniem dla mieszkańców. Traci się na to więcej czasu - zwracał uwagę radny Łukasz Słoniowski (PiS).

Prezes Kącki wyjaśnił jednak, że nowe parkomaty mają mieć funkcję, która pozwala na to, aby po zakupie pierwszego bloczka zachować go i za każdym następnym razem po jego przyłożeniu do ekranu parkomatu będzie się automatycznie wyświetlał numer rejestracyjny pojazdu (nie będzie trzeba więc go wpisywać).

- Mieliśmy wnioski o to, aby w parkomatach wprowadzać ekrany dotykowe, bowiem w obecnych urządzeniach po zmroku trudno odczytać informacje - przekonywał też prezes Kącki.

Radna Teodozja Maliszewska (PO) zwracała jednak uwagę, że w przypadku ekranów problem z odczytem pojawia się przy dużym nasłonecznieniu.

Nowe parkomaty mają mieć różne dodatkowe funkcje, takie jak możliwość dostępu do informacji miejskich, ważnych telefonów, prognozy pogody, informacji o poziomie zanieczyszczenia powietrza.

Prezes Kącki wyjaśniał, że przy wprowadzeniu ekranów dotykowych uzupełnienie, urządzeń o dodatkowe funkcje nie będzie się wiązało z dużo większymi kosztami, więc warto aby parkomaty nie były tylko maszynami do płacenia za postój w strefie.