Ks. Jacek WIOSNA Stryczek: WIOSNA BIZNESU
W tej sytuacji państwo powinno motywować ludzi do łamania prawa, aby zwiększyć swoje wpływy. Albo nadużywać prawa. W każdym razie dziennikarze pytają: – Czy jeździ pan zgodnie z przepisami? Jak na razie, nie mnie, ale radarowych dyskutantów. I uwielbiam te wszystkie odpowiedzi: – Przekraczałem prędkość, ale…
Dla mnie to jest największy „przekręt” w tej sprawie. Wiadomo, w Polsce trudno jest poruszać się w ruchu drogowym zgodnie z prawem. Wiele znaków i ograniczeń ustanawianych jest z tak ogromną bezmyślnością, że po prostu nie chce się o tym nawet dyskutować. To sprawia, że jako Polacy nie ufamy prawodawcy i staramy się przetrwać. Chcemy dojechać drogami, na których jest istny tor przeszkód i nie dać się złapać. W konsekwencji, im głupsze znaki i przepisy, tym więcej osób zaczyna kombinować, choćby z tego powodu, aby nie żyć w świecie absurdu (jak w filmie „Alternatywy 4”). Więc również więcej osób jest do złapania.
Wygląda na to, że to jest najnowsza strategia państwa polskiego, a przy okazji możliwość podreperowania kryzysowego budżetu. Wiem jedno, jeśli na drodze jest porządek, jadę spokojnie. Znam też dużo prostsze rozwiązania w tym względzie, na przykład w Irlandii. Po prostu, poza terenem zabudowanym dozwolona prędkość wynosi 90 km/h niezależnie od tego, ile po drodze jest zakrętów czy wzniesień. Drogi tam są wąskie i wiele razy nie ma szansy, by jechać aż tak szybko.
Widocznie prawodawca zakłada, że każdy ma mózg i w ramach przepisów dostosuje się do warunków drogowych. A na naszych drogach ktoś za nas myśli i wie lepiej. Dla mnie właśnie cała ta opowieść o radarach jest zwykłą bajką z krainy absurdów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?