Rabuś znów wysadził bankomat w Krakowie

Urządzenie znajdowało się na rogu ulic Kobierzyńskiej i Torfowej w Borku Fałęckim. Naprzeciwko tego miejsca jest przystanek autobusowy, a w pobliżu liczne sklepy. Do wybuchu doszło ok. godz. 2.30. - Myślałem, że to samochód eksplodował. Gdy zszedłem na dół, zobaczyłem całkowicie zniszczony bankomat - opowiadał reporterowi "Dziennika Polskiego" pan Jacek.

Wczoraj po zniszczonym bankomacie nie było już prawie śladu. Pozostały tylko widoczne uszkodzenia na ścianie budynku, wokół leżały porozrzucane drobne części maszyny. - Urządzenie zostało rozerwane, a złodziej lub złodzieje zabrali elementy bankomatu wraz z kasetą na pieniądze - mówi Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji. Funkcjonariusze ustalają, czy eksplozja została zarejestrowana przez kamery pobliskiego monitoringu. Policjanci nie wykluczają, że rabunek jest dziełem zorganizowanej grupy przestępczej.

To nie pierwszy w Krakowie przypadek eksplozji bankomatu. Na początku grudnia do podobnego rabunku doszło na ulicy Żywieckiej. Tam także bankomat został rozerwany, a złodziej zabrał jego elementy oraz kasetę z pieniędzmi. Długo się nimi jednak nie nacieszył. Policjanci szybko złapali rabusia -32-letniego mieszkańca Krakowa. Jak ustalili, już tydzień wcześniej w ten sam sposób usiłował on wysadzić bankomat, ale wówczas mu się nie udało.

32-latek usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem oraz usiłowania kradzieży z włamaniem, za co może mu grozić do 10 lat więzienia. Mężczyzna nie był do tej pory karany. Jak zeznał na przesłuchaniu, prowadząc firmę handlową, popadł w długi i nie miał innego pomysłu na zdobycie pieniędzy.

Bankomaty wybuchają także w innych częściach kraju. W noc przed Wigilią maszyna do wypłacania pieniędzy eksplodowała w Olsztynie. 22 grudnia wybuchł z kolei bankomat w Gdańsku. Cztery dni wcześniej w ten sam sposób zniszczono dwa urządzenia w Kielcach. W maju ub. roku ktoś podłożył ładunek wybuchowy pod bankomatem w Starachowicach.

(BAN)