Przywrócili piękno starym kapliczkom

- Nie wyobrażam sobie, byśmy mogli zapomnieć o kapliczkach, które wpisały się już na dobre w krajobraz Małopolski. Zawieszone na drzewach, postawione przy drogach czy szlakach turystycznych stanowią zapis historii, świadectwo wiary i często zachwycające przykłady sztuki ludowej. Trzeba je chronić przed niszczącym działaniem czasu - tak Leszek Zegzda z Zarządu Województwa tłumaczy, dlaczego samorząd regionalny co roku przyznaje dofinansowanie do odnowy kapliczek. W tym było to 300 tys. zł, w sumie w ostatnich latach - 1,8 mln zł.

Wśród obiektów, które udało się wyremontować w tym roku, jest m.in. kapliczka modlącego się Chrystusa w Tymbarku. Postawiona w 1939 r. do tej pory gromadzi wokół siebie mieszkańców biorących udział w nabożeństwach. Najstarsi z nich twierdzą nawet, że często w tym miejscu słychać głos płaczących dzieci. Kapliczka stanęła bowiem w miejscu, w którym po I wojnie odkryto zbiorową mogiłę, prawdopodobnie małych ofiar epidemii cholery. Odsłonięte szczątki zostały zebrane i pochowane pod figurą Jezusa.

Dawny blask odzyskała też kapliczka w Męcinie (gmina Limanowa). Według miejscowej legendy postawiono ją na ziemi, w której był pochowany proszalny dziad. Mieszkańcy Męciny odnaleźli go zamarzniętego na rozstaju dróg, ale odkryli, że w połach jego płaszcza udało się przeżyć małemu chłopcu. Dziecko z biegiem lat stało się zamożnym gospodarzem, a także fundatorem tej kapliczki.

Z tegorocznej puli przeznaczonej na ratowanie przydrożnych krzyży i figur odnowiono też m.in. XVIII-wieczną kapliczkę pw. Najświętszej Marii Panny w Bieczu, kapliczkę św. Jana Nepomucena z 1771 r. w Szreniawie czy przydrożną figurę Matki Boskiej Bolesnej z 1820 r. w Zakrzowie.