Trochę popadało, ale wciąż mamy deficyt wody. Przy gwałtownych burzach zalanie ulicy o źle skonstruowanej kanalizacji jest nieuniknione. I czym tu straszyć? Patent na prostą, skuteczną i tanią ochronę przeciwpowodziową testują Słowacy. To system prostych zastawek budowanych na każdym górskim potoku praktycznie od źródła. Miniaturowe tamy spiętrzają po pół metra wody. Nawadniają glebę w okolicy. Niby nic, ale tysiące podobnych konstrukcji stają się równoważnikiem średniej wielkości zbiornika retencyjnego wartego miliony. Koszty prawie żadne. Odpady po wycince drzew, kamienie. Praca dla bezrobotnych. Znakomita mała retencja spowalniająca odpływ wody. U nas każdej górskiej drodze towarzyszy fosa. Często wybrukowana, prosta jak strzała. Najmniejsza odrobina wody mknie w dół do równie prostych i wybetonowanych potoków. Powódź gotowa. Stworzyliśmy problem, który rozwiązujemy w pocie czoła. Za wielkie pieniądze. I co gorsza, nieskutecznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?