MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przychodzi pies do lekarza

Dorota Dejmek
W poczekalniach gabinetów weterynaryjnych powinna panować cisza i spokój.
W poczekalniach gabinetów weterynaryjnych powinna panować cisza i spokój. fot.123Rf
Wizyta u weterynarza. Niewiele zwierzaków potrafi poradzić sobie z tą stresującą sytuacją. Nawet te, które regularnie odwiedzają weterynarza, zapierają się, ile sił w psich nogach przed przekroczeniem progu. Najczęstszą reakcją jest lęk albo napędzana strachem agresja.

Szczepienie, czyszczenie zębów albo choroba... Wizyty w gabinecie weterynarza wpisane są nieodłącznie w kalendarz każdego odpowiedzialnego opiekuna psa. To zwykle stresujące przeżycie, zwłaszcza dla naszego czworonoga. Problem zaczyna się już przed drzwiami gabinetu, gdzie na swoją kolej czekają psy, koty, świnki morskie, a czasem nawet okazy egzotycznej fauny. Ta swoista menażeria musi w spokoju i pełnej zgodzie współistnieć ze sobą, zanim poszczególnymi zwierzakami zajmie się lekarz.

Wizyty w gabinecie umawiane są na konkretną godzinę, czasem jednak, zwłaszcza kiedy pies wymaga bardziej skomplikowanych działań i zabiegów, harmonogram przyjęć zostaje zakłócony. Także pacjent z wypadku, np. potrącony przez samochód kot, który wymaga natychmiastowej pomocy, wydłuża czas oczekiwania. Ale nigdy nie zakładajmy nieprzewidzianych zdarzeń, spóźniając się na wizytę. Jeżeli była umówiona na konkretną godzinę, przyjdźmy kilka minut wcześniej - chociaż nie za wcześnie, żeby nie narażać siebie i psa na zbyt długie oczekiwanie, które może wywołać frustrację i znudzenie.

W poczekalni siadamy tak, aby zachować maksymalny odstęp od innych zwierząt, szczególnie, jeśli są to różne gatunki, nastawione do siebie antagonistycznie. Naturalne psie zwyczaje, takie jak obwąchiwanie, mogą być w tym przypadku o tyle niebezpieczne, że nie znamy przyczyny wizyty innego zwierzaka w gabinecie. Nie wiemy także, jak zareaguje na zachowanie naszego pupila. Lepiej zachować dystans i odstęp, co zapobiegnie atakom, infekcjom i innym nieprzyjemnym następstwom obcowania z chorym i zestresowanym zwierzęciem.

Zestresowany futrzak może się wyrwać i uciec, dlatego koty i inne małe zwierzęta w poczekalni gabinetu weterynaryjnego powinny być trzymane w klatkach lub transporterach. Pomaga to zachować bezpieczeństwo i spokój oraz uniknąć przenoszenia się infekcji ze zwierząt chorych na zdrowe.

Smycz, a zwykle też kaganiec, nieodzowne są w przypadku psów. Małe pieski, dodatkowo zabezpieczone obrożą i smyczą, najlepiej trzymać na rękach lub kolanach. Duże zwierzaki trzymamy na smyczy obok siebie, warto także ubrać psu kaganiec. Mimo że uważamy naszego pupila za okaz spokoju i psa dobrze ułożonego, to tak naprawdę nie do końca jesteśmy w stanie przewidzieć, jak zachowa się on pod wpływem stresu. A jeśli nasz przyjaciel nie należy do najlepiej ułożonych, do czasu wizyty w gabinecie - jeśli oczywiście pozwala na to stan jego zdrowia - powinniśmy pozostać z nim na zewnątrz. Uprzedźmy recepcjonistkę i poprośmy o przywołanie w odpowiednim momencie.

Właściciel dwóch albo trzech psów powinien mieć do pomocy osobę zaprzyjaźnioną ze zwierzakami - zapanowanie nad kilkoma zdenerwowanymi pupilami może być trudnym zadaniem, a wymykające się spod kontroli zwierzęta mogą zakłócić spokój w poczekalni oraz utrudnić przebieg wizyty.

Z tego samego powodu nie bierzmy ze sobą małych dzieci - szybko się znudzą, z pewnością nie będą chciały siedzieć cicho w kącie, a bieganie i krzyki malucha zwiększą stres czekających zwierząt i mogą wyzwolić agresję. Także nasze zachowanie powinno być stonowane i pełne spokoju. Pies znakomicie wyczuwa napięcie i zdenerwowanie opiekuna, co może wywołać u naszego przyjaciela niekontrolowane reakcje. W poczekalniach gabinetów weterynaryjnych powinna panować więc cisza, dlatego rozmowy telefoniczne i krzyki są niedozwolone, ponieważ wprowadzają nerwową atmosferę. Nie powinno się głaskać ani zaczepiać obcych zwierząt, nawet za zgodą ich właściciela, nachalnie wypytywać o stan ich zdrowia, oceniać ich kondycję i wygląd.

Przed wejściem z psem do poczekalni trzeba pamiętać, aby załatwił swoje potrzeby fizjologiczne. Wystraszone zwierzę może przypadkowo zrobić to wewnątrz lecznicy, co z pewnością nie jest sytuacją komfortową. Wiele gabinetów posiada małe wybiegi dla swoich pacjentów (uwaga - zawsze sprzątamy po swoim pupilu).

Stres psa zwiększa się z chwilą wejścia do gabinetu lekarza. Niewiele zwierzaków potrafi poradzić sobie z tą sytuacją - nawet te, które regularnie odwiedzają weterynarza, zapierają się ile sił w psich nogach przed przekroczeniem progu. Częstą reakcją jest lęk (paniczne spojrzenia, podkulanie ogona, ciągłe uciekanie, silne napięcie mięśni) albo agresja napędzana strachem, skierowana w stronę weterynarza oraz innych osób obecnych przy zwierzaku, a nawet opiekuna (kaganiec jest konieczny, ponieważ pies może pogryźć próbujące zbadać go osoby).

Weterynarze to osoby doświadczone i znakomicie radzą sobie z psimi lękami, aby jednak nie dopuszczać do tak ekstremalnych napięć możemy już od szczenięcia przygotowywać pupila na nieuniknione sytuacje. Co to oznacza? Bawmy się z psem w weterynarza - posadźmy zwierzaka na stole i badajmy go: otwierajmy pysk, oglądajmy zęby, uszy i oczy, sprawdzajmy pazury (i obcinajmy je), dotykajmy całego ciała od nosa od końca ogona. Przegląd powinien trwać 5 minut, potem należy zrobić przerwę na zabawę (nie zapominajmy o smakołyku) i znów kilka minut badania. Specjaliści radzą, aby w trakcie zabawy w weterynarza co jakiś czas na krótko otwierać butelkę z substancją zawierającą alkohol, aby pies przyzwyczaił się do nowego, nieznanego zapachu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski