MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przestraszony poddany

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. Trwa dokręcanie śruby podatkowej. Tuż przed świętami wiceszef Ministerstwa Finansów Janusz Cichoń oznajmił, że w Polsce jest coraz gorzej z płaceniem podatków, więc rząd zamierza znowu przycisnąć podatników i poprosił właśnie Komisję Europejską o opinię w tej materii.

Brukseli w to oczywiście graj, więc minister może być pewien pochwał, jakie wkrótce stamtąd otrzyma. W Unii bowiem obowiązuje doktryna wyciskania podatków, ile się tylko da, aby pomniejszać zadłużenie. Zapewne więc wkrótce rząd przeforsuje kolejne – niemożliwe już do zliczenia – zmiany w prawie podatkowym.

Ich istotą ma być umieszczenie w internecie nazwisk tych podatników, którzy – zdaniem fiskusa – są mu winni pięćset złotych oraz wprowadzenie czegoś, od czego z góry włos się na głowie jeży. Fiskus będzie nam odtąd wysyłać „ostrzeżenia”, że „pewne nasze działania rodzą zagrożenia”, albo że grozić nam mogą „konsekwencje z powodu zaangażowania w jakieś instrumenty finansowe”.

Trzeba przyznać, że sposób myślenia o podatkach w resorcie przy Świętokrzyskiej jest konsekwentny. Niedawno wymyślono tam tzw. klauzulę obejścia prawa, czyli pomysł na to, jak fiskus mógłby ścigać podatnika, któremu nie sposób zarzucić złamania jakiejkolwiek normy prawnej (tak, to ani nie żart, ani nie pomyłka w druku!). Tenże sam Cichoń tłumaczył wtedy, że rządowi chodzi tylko o to, aby mieć możliwość dopadnięcia międzynarodowych korporacji, które z pomocą prawników tak potrafią przekręcić wykładnię przepisów, aby bezkarnie kpić z polskiego fiskusa. Teraz widać, że deklarowane wówczas intencje nie były prawdziwe.

Dzisiaj nie chodzi już bowiem o żadne międzynarodowe korporacje, ale o stworzenie mechanizmu zastraszania i szykanowania zwykłych ludzi, wobec których urząd skarbowy nie ma podstaw do egzekucji podatkowej. Będzie więc nas „ostrzegać”, żebyśmy nie postępowali dalej tak jak postępujemy, bo jak nie przestaniemy, to dostaniemy klapsa. Już sam pomysł, ażeby państwowy urząd zajmował się wychowywaniem podatników przy pomocy „ostrzeżeń” jest jakąś aberracją. W normalnym państwie, jeśli złamałem prawo, to muszę się liczyć z sankcjami. A jeśli go nie złamałem, to mam prawo oczekiwać, ażeby rząd odczepił się ode mnie ze swoimi wychowawczymi „ostrzeżeniami”.

I tak samo, jeśli zalegam z kwotą pięciuset złotych, to państwo ma sposoby wyegzekwowania należności. Ale na Świętokrzyskiej zdają się myśleć inaczej. Jeśli ubzdurają sobie jakąś niezapłaconą należność, ale mają dowody na tyle słabe, że boją się sporu sądowego z podatnikiem, to lepiej użyć wobec niego nacisku psychicznego. Jak? Ano umieścić nazwisko podatnika w internetowym rejestrze i zatruć mu skutecznie każdy następny dzień życia. Bo któż z upublicznionym w sieci oszustem podatkowym będzie chciał robić dalej jakiekolwiek interesy?

Nie od dziś wiadomo, że gabinet Tuska jest najbardziej opresyjnym podatkowo rządem w ciągu całego Ćwierćwiecza Niepodległości. Podwyżki VAT-u, akcyzy, składek ubezpieczeniowych, zamrażanie progów PIT-u, a ostatnio zmuszanie sprzedawcy do płacenia VAT-u, nawet jeśli nie otrzymał zapłaty za towar. Sprowadzenie niemal do całkowitej fikcji takich praw podatnika, jak przedawnienie podatków, tajemnica bankowa czy ochrona konta bankowego przed urzędnikiem skarbowym. Wszystkie podatki za Tuska rosną, a prawa urzędników skarbowych wobec zwykłych ludzi nieustannie są poszerzane.

W tym wszystkim jednak najbardziej zdumiewająca jest taka „filozofia podatkowa”, która każe nieustannie szukać sposobów na dopadnięcie takiego podatnika, któremu nie można dowieść złamania prawa. Jest to antyliberalny, a przy tym niebezpieczny kierunek ewolucji systemu podatkowego. Cel tych zabiegów jest zawsze jeden i ten sam: przekształcić wolnego człowieka w przestraszonego poddanego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski