Nawet jeśli w końcu się uda, podstawową zmianą ma być to, że znaczna część kontrolerów ubierze tzw. mundurki, czyli po prostu będą oni pracować w jednolitych strojach. To ruch w dobrą stronę, ale w innych miastach jest to standardem od wielu lat. Dlatego dla mnie to żadna rewolucja. A co by było rewolucją?
Byłem niedawno w Amsterdamie. Tam do tramwaju wsiada się wyznaczonymi drzwiami (inne służą do wsiadania a inne do wysiadania). A przy wejściu, wewnątrz każdego pojazdu swoje stanowisko ma umundurowany kontroler. Jeśli ktoś ma bilet okresowy (np. na miesiąc), to tylko przykłada go do czytnika, zapala się zielona lampka i można zająć miejsce.
Jeśli ktoś nie ma biletu, od razu kupuje go u kontrolera. Układ jest jasny, kontroler nie wyskakuje znienacka z żądaniem biletu, a pasażer wie, że jeśli nie ma bloczka, to po prostu nie pojedzie.
Gdy tramwaj, którym jechałem, dojeżdżał do jednego z przystanków, czarnoskóry kontroler przez mikrofon oznajmił: "Proszę, aby przy wysiadaniu również przyłożyli Państwo swoje bilety do czytników. Jeśli tego nie zrobicie, to bilet wybuchnie w kieszeni i... staniecie się czarni jak ja". Oczywiście cały tramwaj wybuchnął śmiechem.
Dzięki takim osobom i takim zasadom kontrola biletów w Amsterdamie nie przypomina rewizji osobistej.
Oby kiedyś również w Krakowie było podobnie...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?