Pierwsza jest zlokalizowana przy ulicy Kościuszki (tzw. Parcela), druga przy ul. Źródlanej. - Badanie próbek wody z obu studni wykazało zanieczyszczenie bakteriologiczne i fizykochemiczne - przyznaje kierująca Powiatową Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną w Proszowicach Katarzyna Bandoła.
W przypadku studni na Źródlanej badanie wykazało obecność 110 jednostek bakterii z grupy coli (powinno być 0). Nieprawidłowa była również barwa i mętność wody. Tymczasem według starszych mieszkańców woda z tego źródła miała być kiedyś „najlepsza w mieście” i w czasach „przedwodociągowych” korzystało z niej mnóstwo osób.
Na ul. Kościuszki w próbce stwierdzono obecność 27 jednostek bakterii coli. Nieprawidłowe były również mętność, barwa i zapach wody.
Badania miały objąć jeszcze studnię zlokalizowaną u zbiegu ulic Królewskiej i Ojca Rafała, ale ze względu na jej stan, pobranie próbek okazało się niemożliwe.
Jak mówi Katarzyna Bandoła przeprowadzone badania miały związek z pomysłem, aby miejskie studnie mogły stanowić alternatywne źródło zaopatrzenia mieszkańców w wodę w sytuacjach, gdy dojdzie do zanieczyszczenia wody w miejskim wodociągu. Takie sytuacje miały w tym roku miejsce kilkakrotnie.
- Na razie studnie nie mogą temu celowi służyć. Woda z nich może być używana do celów przemysłowych, można się nią obmyć, ale na pewno nie wolno jej pić - przestrzega i uspokaja jednocześnie, że studnie nie są w żaden sposób połączone z miejską siecią wodociągową. Stanowią odrębne ujęcia.
Obie studnie w ostatnich latach są praktycznie nieużywane. - Sporadycznie widziałem, że ktoś bierze sobie wodę do podlewania, ale to rzadkie przypadki. Odkąd powstał wodociąg, bardzo niewiele osób z nich korzysta. Natomiast może się zdarzyć, że ktoś nie będący mieszkańcem miasta, a przejeżdżający tędy rowerem, czy uczestniczący w pielgrzymce, ze studni skorzysta. Dlatego dobrze, że taka informacja się pojawiła - mówi Rafał Chmiela, który prowadzi firmę w bezpośrednim sąsiedztwie studni na ul. Kościuszki.
Przewodniczący tutejszego osiedla nr 1 Kazimierz Andrzejczyk uważa, że brak informacji o tym, że woda w studniach nie nadaje się do picia, mógł mieć fatalne skutki.
- Przypuszczam, że pewnie niejeden raz zdarzyło się, że ktoś przechodząc tamtędy wody się napił - mówi i dodaje, że stan miejskich studni to tylko jeden z elementów złego stanu sanitarnego miasta.
Zdaniem Moniki Kowalskiej-Maj ze Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej ewentualne wykorzystanie studni jako alternatywnego źródła zaopatrzenia w wodę musiałoby zostać poprzedzone demontażem i oczyszczeniem jej elementów, sprawdzeniem szczelności drenów, wreszcie wypompowaniem i dezynfekcją wody. - Należałoby też sprawdzić, jaka jest wydajność studni, bo może się okazać, że zbyt mała, aby mogły posłużyć jako źródła zaopatrzenia mieszkańców - informuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?