Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proszowice. Uchwała kluczowa dla przyszłości Oddziału Ginekologii przyjęta. Decydował jeden głos [AKTUALIZACJA]

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Sprawa przyszłości Oddziału Ginekologii wzbudza mnóstwo kontrowersji
Sprawa przyszłości Oddziału Ginekologii wzbudza mnóstwo kontrowersji Aleksander Gąciarz
Proszowiccy radni powiatowi na piątkowej sesji przyjęli uchwałę, która umożliwi dyrekcji szpitala dzierżawę pomieszczeń Oddziału Ginekologiczno-Położniczego na okres pięciu lat. Jednocześnie Rada Powiatu nie wyraziła zgody na zmianę statutu szpitala. Na sesji nie brakowało emocji.

Na spotkaniu po raz kolejny pojawiła się liczna grupa przeciwników likwidacji zawieszonego od grudnia Oddziału Ginekologiczno-Położniczego i Noworodków. Przynieśli ze sobą plakaty z hasłami sprzeciwiającymi się likwidacji Ginekologii: „Stop likwidacji oddziału”, „Oddział jest potrzebny kobietom”, „Kto mi pomoże, gdy nie dojadę do Krakowa na czas” itp.

Wśród uczestników były nich położone i pielęgniarki z oddziału, ale też spora grupa osób postronnych. Przed głosowaniem miały okazję rozmawiać z dziennikarzami. Oto kilka wypowiedzi:

- Nie jesteśmy w ogóle informowane o tym, co się dzieje. O wszystkim dowiadujemy się z internetu i z gazety. Żaden dyrektor nie spotkał się z nami od trzech miesięcy. Nie wiemy co mamy robić.

- Jest nieakceptowalne, żeby pacjentki musiały szukać opieki tak daleko. Mamy dużo pacjentek z rejonu Kazimierzy Wielkie, które ciągle dzwonią i pytają, kiedy oddział będzie otwarty.

- Przyjeżdżamy do pracy tylko się podpisać i czekamy na jakiekolwiek informacje. Ciężko jest żyć w takim stresie. Nikomu czegoś takiego nie życzę. Pracowałyśmy dla tego oddziału tyle lat, a teraz jesteśmy wyrzucane na bruk.

Głos zabrała również kobieta, będąca w piątym miesiącu ciąży:

- Zamiast spokojnie czekać na dziecko, muszę w nerwach śledzić internet, czy będzie oddział czy nie. Czy zdążę dojechać do Krakowa, czy mąż będzie musiał odbierać poród w samochodzie. Nie wyobrażam sobie pobytu w Krakowie, gdy tutaj mamy taką dobrą opiekę na miejscu.

Z wnioskiem, wzywającym radnych do odrzucenia uchwały o wydzierżawieniu pomieszczeń szpitalnych wystąpił również senator oraz sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki Włodzimierz Bernacki, prywatnie mieszkaniec Nowego Brzeska. Przypomniał, że 5 lat temu udało się uniemożliwić likwidację oddziału.

- Jestem mieszkańcem tego powiatu i mam bezpośredni kontakt ze służbą zdrowia. Też jestem pacjentem szpitala w Proszowicach. Uważam, że personel pielęgniarski i lekarski gwarantuje dobrą opiekę. Natomiast można mieć poważne wątpliwości, jeżeli chodzi o sposób zarządzania. I nie mówię o bieżącym okresie, ale o ostatnich latach. Można by powiedzieć: spieszmy się kochać dyrektorów, tak szybko odchodzą... - mówił senator i dodał również, że nie rozumiem dlaczego oddziału, jako części szpitala, nie opłaca się prowadzić, a jego wydzierżawienie spowoduje, że problemy znikną.
- Jako senator mogę tylko prosić, aby państwo jeszcze raz przemyśleli treść tej uchwały – apelował.

W odpowiedzi starosta Krystian Hytroś stwierdził:

- Mogę zapewnić, że nikt nie podejmuje tak ważnych decyzji bez pogłębionych analiz. Cieszę się, że pan tu jest z nami i liczę, że otrzymamy wsparcie w zakresie uregulowania zobowiązań szpitala, bo powiatu na to nie stać.

Dłuższej polemiki nie było. Zamiast tego starosta odczytał pismo, jakie otrzymał od pracowników Starostwa Powiatowego. Zwrócili w nim uwagę na swoje nbiskie wynagrodzenia w tym na fakt, że 20 z 59 pracowników urzędu pracuje za najniższe wynagrodzenie. To powoduje odpływ kadry do innych miejsc, gdzie może liczyć na wyższe zarobki. Pismo tylko z pozoru nie ma związku z tematem szpitala. Autorzy napisali bowiem:

- Począwszy od 2018 roku obserwujemy nieustanne dofinansowanie bieżącej działalności SP ZOZ w Proszowicach. Ze względu na specyfikę zadań tej placówki cierpliwie milczeliśmy, dając pierwszeństwo wspieraniu tej ważnej dla wszystkich instytucji. Łączna kwota przekazana od 2018 roku na wsparcie szpitala to 12,46 mln złotych, z czego 6,963 mln to kwota finansująca działalność bieżącą, w tym wynagrodzenia personelu. Doniesienia (…) dotyczące kolejnych oczekiwań finansowych szpitala względem powiatu budzą nasz stanowczy sprzeciw. Nasza akceptacja względem działań ratunkowych wobec szpitala nie może trwać w nieskończoność.

Podczas głosowania nad uchwałą górę wzięły wielokrotnie przedstawiane argumenty ekonomiczne (oddział przynosi szpitalowi wysokie straty finansowe), zbyt mała liczba porodów (dla zbilansowania powinno ich być co najmniej 400 w roku) oraz fakt, że placówka nie jest w stanie zabezpieczyć odpowiedniej obsady lekarskiej. Według dyrektora Zbigniewa Torbusa szpital od lipca poszukuje lekarzy, którzy chcieliby podjąć pracę w Proszowicach, ale nie przyniosło to efektów.

Uchwałę poparło ośmioro radnych, siedmioro było przeciw, a jedna osoba wstrzymała się od głosu. Taki wynik głosowania oznacza, że szpital będzie mógł ogłosić kolejny przetarg, na dzierżawę pomieszczeń oddziału. Tym razem już nie na trzy, a na pięć lat i za kwotę nie 27, a 17 zł za metr kwadratowy.

Zwolennicy takiego rozwiązania przekonują, że nie oznacza to likwidacji ani prywatyzacji oddziału, a daje szanse na poprowadzenie oddziału przez podmiot zewnętrzny. Dyrektor Zbigniew Torbus nie chciał potwierdzić, czy prawdziwe są informacje o tym, czy rzeczywiście pojawił się podmiot, który jest zainteresowany wynajmem pomieszczeń oddziału na okres co najmniej pięcioletni.

Po głosowaniu pracownicy oddziału nie kryli jednak swojego rozczarowania. Mają żal m. in. o to, że nikt nie pomyślał o tym, by decydując się na dzierżawę pomieszczeń, zadbać o ich dalsze zatrudnienie. Podkreślają, że czekają ich kolejne tygodnie niepewności. Tyle może bowiem potrwać procedura przetargowa.

Nie została natomiast w piątek przyjęta druga ze „szpitalnych” uchwał, zmieniająca statut placówki. Zdaniem części radnych była ona nawet ważniejsza od pierwszej, gdyż – poza innymi kwestiami, o których szeroko mówił dyrektor Torbus – znacznie uprościłaby procedurę wykreślenia oddziału ze struktury szpitala. Dokument poparło ośmioro radnych i padła taka sama liczba głosów przeciwnych.

Obrady Rady Powiatu wywołały spore emocje. Przewodnicząca Barbara Gacek kilka razy ogłaszała kilkuminutowe przerwy. Na miejscu zjawili się nawet policjanci, gdy przewodnicząca uznała, że jeden z obserwatorów sesji swoim zachowaniem zakłóca jej przebieg.

Strażacy w akcji

Hebdów. Ogławiali i sadzili wierzby w Starym Brzesku

W tych branżach szukają pracowników. Coraz częściej poszukujemy pracy dodatkowej

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski