Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proszowice. Pomaszerowali na cmentarz, by uczcić partyzantów

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Uczestnicy marszu w drodze na cmentarz
Uczestnicy marszu w drodze na cmentarz Aleksander Gąciarz
Ofiary walk partyzanckich i powojennych walk o władzę, żołnierze i konspiratorzy, szkodzący okupantom nie zawsze z bronią w ręku. Ich groby na proszowickim cmentarzu tradycyjnie odwiedzili uczestnicy Marszu Rzeczpospolitej Partyzanckiej. Okazją była 78. rocznica jest powstania.

Wśród uczestników byli potomkowie żołnierzy, młodzież, delegacje sołectw, osoby zainteresowane lokalną historią, samorządowcy. Sztandar 106 DP AK niósł poczet złożony z pracowników Straży Miejskiej. Wymaszerowali tradycyjnie spod Szkoły Podstawowej nr 1, gdzie umieszczona przy głównym wejściu tablica pamiątkowa przypomina o wydarzeniach z lipca i sierpnia 1944 roku. To wtedy partyzanci z okolicznych oddziałów Armii Krajowej opanowali obszar około 1000 km kwadratowych, obejmujący takie miejscowości jak Proszowice, Kazimierza Wielka, Skalbmierz, czy Działoszyce. Niemcy na około dwa tygodnie stracili kontrolę nad okupowanym terenem.

Witali ich kwiatami

Do Proszowic oddziały partyzanckie wkroczyły 28 lipca i jak wspominał przed laty na łamach „Dziennika Polskiego” uczestnik tamtych wydarzeń Stanisław Luty, byli witani z radością i kwiatami. On sam wojnę przeżył i zmarł w wieku 94 lat. Przez wiele lat był związany z Zakładami Chemicznymi w Alwerni. Jest pochowany nieopodal głównego wejścia na cmentarz.

Zaledwie kilka metrów od niego spoczywa inny bohater tamtych czasów, Roman Warso. Granatowy policjant, współpracujący z Armią Krajową, przeszedł do historii jako bohater. Dzięki jego postawie wojnę przeżyło wiele niedoszłych ofiar hitlerowskiego terroru. Najlepsze świadectwo wystawił mu w swojej książce wspomnieniowej Bernard Traub Trawiński - Żyd, który przeżył w Proszowicach okupację. Jedną z zamieszczonych w książce historii przypomniał regionalista Henryk Pomykalski.

- Gestapowcy przyjechali do Proszowic i kazali się prowadzić do domu pana Wtorka. Polecenie to miał wykonać jako policjant Warso. Gdy doszli na miejsce, podszedł do poszukiwanego mężczyzny i zapytał, gdzie tu mieszka Wtorek? Ten zrozumiał, o co chodzi, pokazał na jakiś dom i korzystając z chwili uciekł do Słomnik do brata. Po jakimś czasie wrócił żywy, ale całkiem siwy.

Dowódca i woźnica

W innej części cmentarza spoczywa najbardziej chyba znany (doczekał się w mieście swojej ulicy) z lokalnych dowódców partyzanckich Jerzy Biechoński ps. Kłos. Gdy Rzeczpospolita Partyzancka upadła, AK-owcy przenieśli się do lasów koło Sancygniowa. Tam Biechoński zginął, gdy Rudolf Zasaniec usiłował rozbroić niemiecką bombę. Jego spalone zwłoki zostały następnie przewiezione na cmentarz do Proszowic furmanką. Jeszcze kilka lat temu opowiadał o tym Bolesław Szwajca, który jako młody chłopak tą furmanką powoził. Dzisiaj sam jest pochowany kilkadziesiąt metrów od swojego dowódcy. Bolesław Szwajca, ps. Piorun, przez wiele lat pracował w szpitalu w Proszowicach. Zmarł w marcu 2021 roku w wieku 93 lat.

Spoczęła obok siostry

Rudolf Dziadosz ps. Zasaniec, który zginął podczas rozbrajania bomby razem z Biechońskim, został zrzucony w Polsce jak Cichociemny w nocy z 19 na 20 maja 1944 roku w ramach operacji lotniczej „Weller 18”. Następnie został mianowany oficerem wyszkolenia w Inspektoracie AK Miechów. Za jego dostarczenie na teren działania inspektoratu odpowiadała łączniczka Dorota Girtler, później Franaszkowa. Ona również spoczywa na cmentarzu w Proszowicach. Została pochowana w rodzinnym grobowcu w lutym ubiegłego roku. Leży m.in. obok siostry Wandy, zamordowanej przez NKWD w styczniu 1945 roku.

Partyzant odnaleziony

Takich grobów, w których spoczywają ofiary i uczestnicy wojny jest na cmentarzu o wiele więcej. Razem leżą poległy w Sancygniowie Dionizy Nowak i zamordowany w 1947 przez miejscowych utrwalaczy władzy ludowej AK-owiec Stanisław Gas. Sąsiadem Biechońskiego na cmentarzu jest zamordowany przez Gestapo w Miechowie Zdzisław Tomaszkiewicz. Miejsca pochówku niektórych partyzantów są dopiero odkrywane. Tak było z Ryszardem Lodowskim, który przewożąc granaty zginął w potyczce z niemieckim oddziałem 30 lipca 1944 roku w rejonie ulicy Kościuszki. Jego miejsce spoczynku było w Proszowicach nieznane.

- W tym wypadku dała o sobie znać siła mediów społecznościowych. Na Twitterze odezwał się do mnie wnuk Lodowskiego, Miłosz Lodowski, który wskazał miejsce jego pochowku na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Mamy zamiar w tym roku pojechać na miejsce z delacją – deklaruje burmistrz Grzegorz Cichy.

A już w niedzielę (31 sierpnia) na rajd rowerowy dla uczczenia 78. rocznicy Rzeczpospolitej Partyzanckiej zapraszają miejscowi miłośnicy dwóch kółek zrzeszenie w grupie Proszowice - Rajdy Rowerowe.

Jak bronić się przed mobbingiem? KOMENTARZ

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski