MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura wierzy oszustom

Marcin Banasik
Archiwum
Kontrowersje. Nieuczciwe firmy zarabiają miliony złotych, wmawiając przedsiębiorcom, że muszą zapłacić za wpisy do "rejestrów". Biznesmeni skarżą się na nie do prokuratur w całej Polsce. A śledczy umarzają większość spraw, tłumacząc, że oszuści są nieświadomi tego, iż... oszukują.

- Tłumaczenie prokuratury, że podejrzany nie wiedział, iż oszukuje ludzi, to kiepski żart. Wysyłając do setek przedsiębiorców ofertę handlową, przypominającą urzędowy nakaz zapłaty, musiał zdawać sobie sprawę, że łamie prawo - tak Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości i krakowski adwokat ocenia działania śledczych w sprawie jednego z "rejestrów", które wymuszają pieniądze od przedsiębiorców.

Oszustwo polega na wysłaniu do właścicieli nowo powstałych firm pism, które do złudzenia przypominają nakaz dokonania obowiązkowej opłaty za wpis do rejestru. Można w nich przeczytać, że obecność w wykazie ma ułatwić weryfikację wiarygodności finansowej firm. W liście znajduje się gotowy druczek do zapłaty, jak również ostrzeżenie, że jeśli adresat nie ureguluje należności, to jego firma nie trafi do bazy.

Ofiarami oszustw na "rejestr" od kilku lat padają przedsiębiorcy z całej Polski. W ostatnich tygodniach najbardziej aktywny jest Centralny Rejestr Płatników (CRP) z Warszawy, który wyłudza opłaty za wpis do rejestru od początkujących biznesmenów.
Jednym z nich jest mąż pani Anny z Krakowa, który trzy miesiące temu założył firmę. Wkrótce po rozpoczęciu działalności dostał list od CRP z Warszawy z blankietem, na którym widniała kwota 195 zł.

Pani Anna podobny list dostała w 2006 r., gdy zakładała swoją firmę. - Tak samo jak teraz zawarte było w nim wezwanie do zapłaty, dane adresata konta, na które mam przelać należne pieniądze. Dołączono też wzór przelewu - mówi biznesmenka.

Pismo do złudzenia przypomina urzędowy nakaz zapłaty. Są na nim czerwone pieczątki, a treść skonstruowano w urzędowym stylu. - Dlatego większość adresatów tego listu odczytuje go mylnie jako nakaz obowiązkowej opłaty za umieszczenie w rejestrze - zwraca uwagę Dorota Wolicka ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Podstęp polega na tym, że list nie jest nakazem zapłaty, lecz ofertą handlową. Przedsiębiorca nie ma obowiązku uiszczania opłaty. Co ciekawe, wpis do rządowego rejestru Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej jest bezpłatny.
Właściciele podejrzanych "rejestrów" od lat zarabiają fortuny, wyciągając pieniądze od tysięcy biznesmenów.

Na nic zdają się ostrzeżenia Ministerstwa Finansów i izb skarbowych. M.in. krakowska skarbówka przestrzega właścicieli małopolskich firm przed CRP. - Nadawcami listów są prawdopodobnie firmy komercyjne próbujące wyłudzić od podatników opłaty - stwierdza Konrad Zawada z Izby Skarbowej w Krakowie.

Jednocześnie ministerstwo zachęca poszkodowanych do zawiadamiania prokuratur. Problem jednak w tym, że śledczy zamiast wysyłać właścicieli "rejestrów" pod sąd, umarzają sprawy.

W listopadzie 2012 r. katowicka prokuratura zarzuciła prezesowi warszawskiej spółki Krajowy Rejestr Pracowników i Pracodawców oszustwo na szkodę kilkuset osób. Śledczy umorzyli jednak postępowanie, tłumacząc, że... podejrzany nie był świadomy swego oszustwa.

Śledczy wierzą w bajki oszustów z "rejestrów"
10 marca ostrołęcka prokuratura uznała, że właściciel Krajowego Rejestru Informacji o Przedsiębiorstwach wyłudził ponad 1 mln zł od 12 tysięcy osób. Sprawa utknęła w miejscu, bo przygotowania do procesu z udziałem tylu poszkodowanych potrwają co najmniej kilka miesięcy.

Podobne śledztwo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Katowicach. W listopadzie 2012 r. zarzuciła prezesowi warszawskiej spółki Krajowy Rejestr Pracowników i Pracodawców oszustwo na szkodę kilkuset osób. Spółka wysyłała do szefów firm druk przelewu na 115 zł za zarejestrowanie przedsiębiorstwa.

Ostatecznie jednak postępowanie umorzono. Śledczy przyznali, że właściciel firmy oszukiwał przedsiębiorców, ale robił to "w usprawiedliwionej nieświadomości jego bezprawności".

- Taka decyzja prokuratury dobitnie pokazuje, że w naszym kraju oszuści mogą bezkarnie grać na nosie wymiaru sprawiedliwości - podsumowuje pan Zbigniew, właściciel firmy remontowej, jedna z ofiar.

Takich "rejestrów" jest mnóstwo. Wszystkie działają na podobnej zasadzie. Wysyłają do przedsiębiorców pisma przypominające nakazy zapłaty, które tak naprawdę są niezobowiązującą ofertą handlową. Niektórzy biznesmeni połykają jednak haczyk, będąc przekonanymi, że jest to obowiązkowa opłata.

- Drobni przedsiębiorcy muszą mieć świadomość, że wchodząc w świat biznesu, będą narażeni na różnego rodzaju próby wyłudzeń. Żeby nie dać się oszukać, trzeba dokładnie czytać każde otrzymane pismo - podkreśla Wojciech Bergier, adwokat z Krakowa.

Mechanizm działania na "rejestr" przypomina wyłudzanie pieniędzy od przedsiębiorców przez firmę Premium Domain Service, Extra Internet GmbH. Sprawę tę kilkakrotnie opisywaliśmy na łamach "Dziennika Polskiego".

Oszustwo internetowe również polega na wykorzystaniu nieostrożności biznesmenów. Pracownik Premium za niewielką opłatą proponował zarejestrowanie pod różnymi adresami stron internetowych z nazwą spółki, by nikt nie korzystał z jej dorobku. Sieciowy adres miał kosztować 199 zł. Decyzję trzeba było podjąć natychmiast, bo - według telemarketera - konkurencja też interesowała się zakupem domeny. Zaskoczeni biznesmeni zgadzali się, nie zdając sobie jednak sprawy z tego, że mówiąc "tak", zawierali umowę ustną, która w świetle prawa jest tak samo ważna jak pisemna.

O skutkach ustnej umowy dowiadywali się po kilku dniach, odbierając faktury, w których do zapłaty zamiast 199 zł było 700, 1500, 2000 lub 3000 zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski