Rozgrywający kęczan kilka razy pod siatką zachował się jak profesor, co zresztą docenili kibice, skandując jego nazwisko. Sugerując podanie piłki koledze, w ostatniej chwili zbił ją tuż za siatkę, kompletnie zaskakując przeciwników.
- Można powiedzieć, że ta akcja jest moim znakiem rozpoznawczym - mówi z uśmiechem młody siatkarz KPS. - Dlaczego decyduję się na takie zagrania? Będąc rozgrywającym, nie mam zbyt wielu okazji do zdobywania punktów dla zespołu, więc też chcę dołożyć swoją cegiełkę do __jego dorobku.
Kęcki rozgrywający stara się nie nadużywać swojego znaku rozpoznawczego. - Myślę, że dwie, może trzy takie zagrania w secie, są w stanie zaskoczyć przeciwników. Potem będą już czujni. Co za dużo, to niezdrowo. Gdybym nadużywał swojej ulubionej zagrywki, mogłaby się obrócić przeciwko nam, a tego chciałbym uniknąć - dodaje zawodnik KPS Kęty.
Mimo młodego wieku, nie miał kłopotów z odnalezieniem się w seniorskiej siatkówce. - Wydaje mi się, że zespoły z dolnej połowy tabeli I ligi są na podobnym poziomie do tych, z którymi w poprzednim sezonie rywalizowałem w Młodej Lidze, w barwach Trefla Gdańsk. Jestem wychowankiem tego klubu - mówi Jan Tomczak i dodaje: - Nie miałem kłopotów z aklimatyzacją w Kętach. Mamy młody zespół, więc atmosfera jest dobra. Może trochę brakuje nam zgrania, dlatego sporo punktów nam uciekło. Jednak nie składamy broni.
W grupach młodzieżowych grał na przyjęciu, jednak od wieku kadeta został przekwalifikowany na rozgrywającego i tak już zostało do dzisiaj.
- Może dlatego, że nie mam zbyt imponujących warunków fizycznych. Mam tylko...188 cm - w tym momencie na ustach siatkarza zagościł uśmiech. - Przy __Jakubie Lewandowskim czy Bartłomieju Klucie wyglądam trochę jak „krasnal” - dodaje z radością.
W poprzednim sezonie zdobył wicemistrzostwo Polski juniorów z Treflem Gdańsk, a w Młodej Lidze zajął czwarte miejsce. Był powołany do młodzieżowej reprezentacji Polski, walczącej w Bełchatowie o przepustkę do meksykańskich mistrzostw świata juniorów.
- W __Bełchatowie zagrałem całkiem niezły turniej - uważa Tomczak. - Na mistrzostwa do Meksyku jednak nie pojechałem. Nie dostałem powołania. Mówi się „trudno” i żyje się dalej. Czy zostanę w Kętach? Tego dzisiaj nie wiem. Wiele będzie zależało od tego, jak ułożą się sprawy organizacyjne w __klubie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?