Problemem derbów Tarnowa byli „szalikowcy”

W rywalizacji sportowej zdecydowanie lepiej zaprezentował się III-ligowy zespół „Jaskółek”, który pokonał 4:0 grającą o dwie klasy niżej Tarnovię.

Od momentu, gdy było już wiadomo, że w meczu finałowym o Puchar Polski na szczeblu podokręgu Tarnów „Jaskółki” zmierzą się z Tarnovią, rozpoczęły się problemy natury organizacyjnej. Wiadomo było bowiem, że rywalizacja na boisku zejdzie na plan dalszy, natomiast pierwsze od 10 lat spotkanie odwiecznych rywali będzie jedynie dobrym pretekstem dla „szalikowców” Unii i Tarnovii, by stoczyć ze sobą pojedynek, nie mający nic wspólnego z normalnym kibicowaniem swoim drużynom.

Długo nie było wiadomo, gdzie zostaną rozegrane derby Tarnowa. Gospodarzem meczu była bowiem grająca w niższej lidze Tarnovia, jednak ze względów bezpieczeństwa nikt nie wyraził zgody na rozegranie spotkania na obiekcie przy ulicy Bandrowskiego. Przedstawiciele obu klubów w sprawie organizacji meczu spotykali się nawet u prezedenta Tarnowa Romana Ciepieli. W końcu zapadła decyzja, zresztą jak najbardziej słuszna, że mecz derbowy rozegrany zostanie na Stadionie Miejskim w Tarnowie, który jest najbezpieczniejszym obiektem w całym regionie tarnowskim.

Organizacja meczu kosztowała około 30 tys. złotych. Kwotę tę wyłożyło miasto głównie na zabezpieczenie zawodów. Miejscowych stróżów prawa w zabezpieczeniu imprezy na niespotykaną do tej pory w Tarnowie skali, wsparły także siły policyjne z Krakowa. Nadzwyczajne środki bezpieczeństwa sprawiły, że poza obiektem nie doszło do większych incydentów.

Spotkanie wywołało spore zainteresowanie, jednak piłkarskie święto, jak było do przewidzenia, zepsuli „szalikowcy” zwaśnionych ekip. Bardziej niż meczem interesowali się sobą. Po zawodach doszło do nieprzyjemnego incydentu. Jeden z nieodpowiedzialnych kibiców „Jaskółek” kopnął w twarz gracza Tarnovii, który został odwieziony do szpitala.