Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problem z inwestycjami na Odrze jest, ale mają go Niemcy

Robert Bagiński
Jakub Steinborn
Gróbarczyk nie ma żadnych wątpliwości, że inwestycje zmierzające do poprawy żeglowności Odry, nie podobają się politykom z Niemiec, ponieważ razem z budowanym portem kontenerowym w Świnoujściu, stanowią poważną konkurencję dla ich infrastruktury.

Wiceminister odpowiedzialny za gospodarkę morską oraz żeglugę śródlądową nie ma wątpliwości, że zła prasa o Polsce w kwestii Odry, to świadome działanie Niemiec. – Jesteśmy dla nich konkurencją – uważa.

Katastrofa na Odrze może się powtórzyć, ale nie ma to żadnego związku z działaniem człowieka, a tym bardziej rządu. - Jeżeli będziemy mieli takie same warunki pogodowe, jak w ubiegłym roku, to znaczy, wzrośnie temperatura wody powyżej 25 stopni, a stany wody będą poniżej wartości granicznych, to nie utrzyma się żaden organizm, nawet z powodu słynnej przyduchy – powiedział w rozmowie z GL. Marek Gróbarczyk, wiceminister infrastruktury.

Zdaniem wiceministra, powodem ubiegłorocznej katastrofy ekologicznej na Odrze były niskie opady oraz wysokie temperatury. – Z tych samych powodów wstrzymano żeglugę na niemieckim Renie, a we Włoszech niektóre rzeki wyschły prawie całkowicie – wyjaśnia Gróbarczyk. - To jest największy problem, a Odra jest jednym z najbardziej zurbanizowanych oraz zindustrializowanych dorzeczy dodał polityk. Jak podkreślił, normy w zakresie ścieków i wszelkiego rodzaju wód, które są kierowane do rzeki, cały czas są podnoszone.

- Za tym nie nadąża niestety cały system oczyszczalni oraz infrastruktury wodno-ściekowej – konstatuje polityk, według którego, rozwiązaniem jest Krajowy Program Oczyszczania Ścieków, ale również przyjęta przez rząd w ostatnich dniach ustawa o rewitalizacji Odry. – W nowej ustawie zakładamy prawie 13 miliardów, które chcemy zainwestować w samorządy, aby unowocześniły u siebie infrastrukturę. Każdy samorząd będzie miał szansę zmodernizować się pod tym względem w oparciu o pieniądze z rządu – powiedział Gróbarczyk.

Tym samym, wiceminister nie zgodził się z tezą, którą formułują niektórzy politycy oraz samorządowcy opozycji, że za zanieczyszczenie Odry odpowiada KGHM oraz kopalnie. Według niego, te ostatnie emitują zaledwie 11 procent odpadów. - Cała reszta, to są samorządy, ponieważ taką mamy gospodarkę wodno-ściekową, jaką mamy, a żeby nadrobić dekady zaniedbań w tym zakresie, potrzeba miliardów złotych – uważa.

Zapytaliśmy wiceministra Gróbarczyka, co sądzi o protestach niemieckich polityków w zakresie prowadzonych na Odrze inwestycji. – Tu chodzi tylko politykę oraz interesy gospodarcze – skonstatował. Jego zdaniem, próby zatrzymania inwestycji, to działanie wbrew wcześniejszym ustaleniom oraz zawartym umowom, ponieważ są one realizowane ze środków Unii Europejskiej, Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju oraz Banku światowego. - Sygnatariuszami umowy była w 2015 roku ówczesna premier Ewa Kopacz, a także kanclerz Angela Merkel – stwierdził.

Gróbarczyk nie ma żadnych wątpliwości, że inwestycje zmierzające do poprawy żeglowności Odry, nie podobają się politykom z Niemiec, ponieważ razem z budowanym portem kontenerowym w Świnoujściu, stanowią poważną konkurencję dla ich infrastruktury. – Może się okazać, że terminal kontenerowy, będzie miał jedne z najlepszych w Europie połączeń m.in. w zakresie żeglugi śródlądowej. Może to jest powodem działań przeciwko tym inwestycjom – zastanawia się polityk.

Odrzuca również zarzut, że przekazane na ten cel środki finansowe, mogą zostać wstrzymane, ponieważ niemieccy ekolodzy i politycy, zarzucają polskiemu rządowi wydatkowanie ich niezgodnie z przeznaczeniem. - Zorganizowaliśmy misję Banku Światowego. Przedstawiciele tej instytucji stanęli w miejscu, gdzie trwają prace, na wybudowanych przez nas ostrogach, a następnie stwierdzili, że problem jest, ale po stronie niemieckiej, gdzie wszystko jest betonowe – opowiedział
Podczas ubiegłorocznej katastrofy ekologicznej, marszałek województwa lubuskiego, Elżbieta Polak, publicznie oświadczyła, że przyczyną zatrucia Odry była rtęć, której w rzece było tak dużo, że „nie ma skali”. Ta nieprawdziwa informacja szybko została zdementowana.

Po niespełna roku, odniósł się do niej wiceminister Gróbarczyk. – Ta pani działa na szkodę regionu. Publicznie kłamać, mówiąc o tym, że Odra została zatruta przez rtęć i 90 procent turystów wyjechało z nad tej rzeki, to trzeba już być kompletnym wariatem, żeby coś takiego wyczyniać ocenił. Jego zdaniem, takie wypowiedzi są możliwe, ponieważ politycy Platformy Obywatelskiej mają osłonę z Niemiec. – Nie chcę w to wchodzić dalej – spuentował.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska