Ani to estetyczne, ani bezpieczne dla kierowców (widoczność) i pieszych. Nie lepiej niż pobocza dróg wyglądał stary cmentarz żydowski, gdy kilka dni temu odwiedzili go Eli i Billie Laniado z Izraela. Aby dojść do bramy musieli przedzierać się przez zarośniętą drogę. Na samym cmentarzu podobnie: trawa, pokrzywy, oset.
Nic przyjemnego dla osób ubranych w letnie sandały. Oprowadzający gości Wiesław Paluch musiał się wstydzić za gminę. W tym wypadku za krakowską gminę żydowską, bo to ona jest właścicielem cmentarza i odpowiada za jego stan (co nie musi znaczyć, że gmina samorządowa robiłaby to lepiej).
Trawa ma wprawdzie to do siebie, że rośnie, ale istnieją skuteczne narzędzia służące do ukrócenie jej zapędów. Wystarczy ich użyć. Albo zarosnąć...
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?