- Nie chcę, aby Kraków, który jest teraz ostoją spokoju, przestał nią być, aby był rozdrapywany przez partie polityczne - powiedział wczoraj prezydent Jacek Majchrowski, uzasadniając swoją decyzję o kandydowaniu w wyborach samorządowych, które odbędą się 16 listopada.
Przyznał, że przez pewien czas miał wątpliwości, czy dalej chce rządzić Krakowem. - Miałem nadzieję, że klasa polityczna będzie miała klasę, ale jednak okazało się, że nie ma - stwierdził.
Na decyzję miała wpływ także afera taśmowa. - Jeżeli minister mówi, że państwa nie ma, to naprawdę powinny być miejsca, gdzie istnieje stabilność, a obywatele mają świadomość, że mogą na władzę liczyć - mówił Majchrowski, odnosząc się do wypowiedzi szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z nagrań ujawnionych przez "Wprost".
Dodał także, że gdyby pojawił się ktoś, kto będzie rządził miastem "spokojnie i rzetelnie" to jego decyzja mogłaby być inna. - Na razie jednak takich kandydatów nie widzę - powiedział.
Jarosław Flis, politolog z UJ uważa, że prezydentem kierowało coś innego niż chęć ocalenia Krakowa przed chaosem. - Jak widać, ciężko się oderwać od stołka, nawet jeśli ktoś wygląda na zmęczonego władzą, tak jak prezydent Majchrowski - powiedział. Jego zdaniem duży wpływ miał także nacisk otoczenia prezydenta. - Prof. Majchrowski jest szefem, który na wszystko pozwala, niczego nie wymaga. Każdy by chciał mieć takiego - mówi Flis.
Podobnego zdania jest Bolesław Kosior, wiceprzewodniczący krakowskiego PiS. - Prezydent najpierw się waha czy kandydować, a potem ulega naciskom swoich ludzi. Tak samo było przed poprzednimi wyborami.
Program wyborczy Jacka Maj-chrowskiego będzie koncentrował się na czterech dziedzinach: bezpieczeństwie, opiece medycznej, komunikacji i ekologii. Zamierza także wybudować metro i stworzyć system monitoringu wizyjnego. -Taką wolę wyrazili mieszkańcy w referendum - uzasadniał prezydent. Jeśli wygra, będzie chciał organizować kolejne referenda, w "sprawach istotnych dla mieszkańców", być może nawet dwa w kolejnej kadencji.
Choć, przypomnijmy, ostatnie - olimpijskie - zakończyło się klęską. Nie zamierza także rezygnować z pracy na Uniwersytecie Jagiellońskim. - UJ jest moim podstawowym miejscem pracy od 44 lat - powiedział. Przypomnijmy, że w magistracie Jacek Majchrowski zarabia 158 tys. zł rocznie, a na uczelniach: UJ i Krakowskiej Akademii 280 tys. zł, czyli prawie dwa razy więcej.
Prezydent zamierza startować z niezależnego komitetu, nie wyklucza jednak rozmów w sprawie poparcia z partiami lewicowymi.
Do tej pory chęć kandydowania na prezydenta Krakowa ogłosili oficjalnie: radny Sławomir Ptaszkiewicz (dawniej polityk PO, teraz niezależny) oraz Tomasz Leśniak z Komitetu Kraków Przeciw Igrzyskom.
Nie wiadomo, kogo wystawi PiS. Nie jest wykluczone, że ta partia poprze Jarosława Gowina, lidera Polski Razem, jeśli ten oficjalnie zgodzi się ubiegać o funkcję prezydenta Krakowa.
PO wybierze swojego kandydata podczas prawyborów 13 lipca. Na razie zgłosiły się do nich trzy osoby: radna Małgorzata Jantos, Marta Patena oraz były europoseł Bogusław Sonik.
- Chętni mają czas na zgłoszenie się do 4 lipca i nie muszą być to tylko osoby należące do partii - powiedział Grzegorz Lipiec, przewodniczący małopolskiej PO. Partia poważnie rozważa poparcie prof. Antoniego Tajdusia, byłego rektora AGH.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?