Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Krakowa rozdawał wjazdówki do centrum miasta [WIDEO]

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
W sumie rozdano co najmniej 2,1 tys. wjazdówek, a miejsc do parkowania jest w tam ok. 850
W sumie rozdano co najmniej 2,1 tys. wjazdówek, a miejsc do parkowania jest w tam ok. 850 fot. Ludwik Kostuś
Urzędnicy przekonują, że prawo nie daje możliwości wprowadzenia zasad przyznawania identyfikatorów do strefy B. Nadal będą je wydawać uznaniowo

Od przyszłego roku urząd ma ujawniać listę właścicieli identyfikatorów upoważniających do wjazdu do strefy B (ograniczonego ruchu). Na pełen wykaz osób korzystających w tym roku z tego przywileju do dziś nie możemy się jednak doprosić w Zarządzie Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ ARKADIUSZA MACIEJOWSKIEGO: Wjazdówki wyciągane z worka jak cukierki

Nie wiadomo więc, do kogo konkretnie trafiły wjazdówki, jakie wydano np. z puli prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego. O tym, że takie zezwolenia prezydent miał do dyspozycji, poświadczają dokumenty, jakie wczoraj ujawnił Witold Liguziński ze Stowarzyszenia Obywatel na Straży, podczas posiedzenia Komisji Infrastruktury Rady Miasta. Wynika z nich, że w sumie prezydent dostał 100 wjazdówek na okaziciela. Zwrócił się o nie ustnie i rozdysponowywał je „w ramach doraźnie występujących potrzeb”.

- Prezydent poinformował też, że nie musi wykazywać, komu konkretnie dał wjazdówki. Dał je, komu chciał - mówił Witold Liguziński.

Autor: Piotr Tymczak

Wicedyrektor ZIKiT Paweł Sularz, wyjaśnił, że prezydent nie musiał o wjazdówki prosić na piśmie, bo jest osobą, której ZIKiT podlega. - Te identyfikatory zostały przekazane do Urzędu Miasta Krakowa - wyjaśnił wicedyrektor Sularz.

My pod koniec września zapytaliśmy urząd, czy prezydent otrzymał 100 wjazdówek. Nie otrzymaliśmy jednak potwierdzenia tej liczby. Biuro prasowe poinformowano nas natomiast, że były to wjazdówki dla Urzędu Miasta. Teraz okazuje się, że wprowadzono nas w błąd. - Dla urzędu była osobna pula - ripostuje Witold Liguziński. Na jego pytanie, co prezydent konkretnie zrobił z identyfikatorami, otrzymał pisemną, kuriozalną odpowiedź: „Prezydent rozdysponowywał te zezwolenia, bazując na problematykach, z którymi zetknął się podczas licznych i różnorodnych spotkań oraz realizowanych wizyt”.

W tym roku ZIKiT wydał ponad 1300 zezwoleń na wjazd do strefy B. To odrębna pula od tej, którą na mocy ustawy miasto wydaje uprzywilejowanym służbom: takich w tym roku rozdysponowano dodatkowo ponad 800. Są jeszcze identyfikatory dla mieszkańców strefy B. W sumie rozdano co najmniej 2,1 tys. wjazdówek, a miejsc do parkowania jest w tam ok. 850.

Od kwietnia walczymy o to, aby uzyskać pełną listę ponad 1300 osób, którym ZIKiT dał przywilej wjazdu do strefy B. Do dziś nie otrzymaliśmy wykazu osób prywatnych. Urzędnicy zasłaniają się prawem o ochronie danych osobowych. Sprawę rozstrzygnie sąd.

Dyrektor ZIKiT Marcin Korusiewicz zapowiadał natomiast, że zostaną przygotowane zasady wydawania wjazdówek, które zaczną obowiązywać od przyszłego roku. Na wczorajszą Komisję Infrastruktury Rady Miasta odesłany został Paweł Sularz, zastępca dyrektora ZIKiT ds. obsługi. Do radnych przemawiał mocno zawiłym urzędowo-prawniczym językiem. W skrócie można to streścić tak, że w ZIKiT doszli do wniosku, iż nie ma możliwości prawnych określenia zasad wydawania wjazdówek. Nadal będzie się to więc odbywać uznaniowo. Nowością ma być jedynie to, że będzie ogólnie dostępna lista osób i instytucji, którym przekazano identyfikatory. Ale okazuje się, że nadal nie będą podawane wszystkie nazwiska.

- Trudno sobie wyobrazić ujawnianie nazwiska osoby prywatnej, która chce korzystać z wjazdu do strefy, np. do opieki nad kimś starszym. Musi być dokonana anonimizacja zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych - zapewniał wicedyrektor Paweł Sularz.

Radni i my dopytywaliśmy, czemu taka jawność nie mogła zostać wprowadzona wcześniej. Paweł Sularz nie odpowiedział jednak na to pytanie.

Zdaniem Witolda Liguzińskiego ZIKiT nie powinien wydawać żadnych stałych wjazdówek, tylko czasowe i to na konkretne nazwisko, numer rejestracyjny, nigdy nie na okaziciela.

- To, co proponuje ZIKiT, to działanie pozorowane. Teraz wprowadzenie jawności jest do niczego niepotrzebne, ponieważ już pod koniec lutego, w oparciu o obowiązuje przepisy ogólnopolskie, otrzymałem z ZIKiT pełną listę osób, łącznie z prywatnymi - podkreślił Witold Liguziński.

Problem w tym, że jest na razie jedyną osobą, której ZIKiT takie dane udostępnił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski