Pracy jest więcej i będzie przybywać

Po raz pierwszy od 2008 r. w lutym spadło bezrobocie. Do tego w urzędach pracy i na portalach internetowych pojawiło się znacznie więcej ofert niż w ostatnim czasie. Zdaniem wielu ekspertów to początek trwałej poprawy na naszym rynku.
Bezrobocie w całym kraju w lutym spadło z 14 proc. do 13,9. To wprawdzie zaledwie 0,1 proc., ale jak na ten okres roku, to sytuacja niespotykana.

- Polski rynek pracy jest bardzo wrażliwy na czynniki sezonowe i w okresie zimowym odsetek osób pozostających bez zatrudnienia niemal zawsze rośnie - tłumaczy Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP. I tak w ubiegłym roku bezrobocie w lutym wzrosło o 0,6 proc. i sięgnęło aż 14,4 proc.

Według Łukasza Kozłowskiego tylko w okresie silnego ożywienia gospodarczego czynniki sezonowe nie wpływają na zwiększenie bezrobocia. - Taką sytuację obserwujemy właśnie teraz. Oczywiście w osiągnięciu tak dobrego rezultatu pomogła dobra pogoda, jednak nie była ona czynnikiem decydującym - ocenia Łukasz Kozłowski.

W Małopolsce bezrobocie wprawdzie nie spadło, ale utrzymało się na styczniowym poziomie 12,1 proc. Sytuacja jest jednak zdecydowanie lepsza niż w ubiegłym roku, kiedy w lutym odsetek osób bez pracy wzrósł z 12,2 do 12,5 proc. Dodatkowo w urzędach pracy wyraźnie widać już symptomy ożywienia. Wzrost liczby ofert odnotowała większość małopolskich pośredniaków, także tych z terenów z największymi bezrobociu.

Przykładowo do Urzędu Pracy w powiecie nowosądeckim, gdzie bezrobocie na koniec stycznia sięgało 18,5 proc., w lutym wpłynęło o około 10 proc. ofert więcej niż w styczniu (w sumie 314).

- To jest dla nas takie światełko w tunelu. Mamy nadzieję, że w kolejnych miesiącach będzie jeszcze lepiej - przyznaje Agata Pajda-Motak z Powiatowego Urzędu Pracy w Nowym Sączu.

W całym kraju w lutym pracodawcy do urzędów zgłosili 97,4 tys. ofert, czyli o ponad 27,9 proc. więcej niż w styczniu i o 17,6 proc. więcej niż w lutym ubiegłego roku. A jak zauważa Katarzyna Murdza z Grodzkiego Urzędu Pracy w Krakowie, to zapewne tylko część ich oferty. - Na przykład do nas przedsiębiorcy kierują tylko część swoich ogłoszeń. Reszty pracowników szukają na własną rękę - mówi Katarzyna Murdza.

Maciej Gruza, ekspert rynku pracy, przyznaje, że początki wyraźnej poprawy koniunktury na rynku zaczynają też być widoczne w internecie. - Na portalach pośrednictwa pracy ofert regularnie przybywa. Nie tylko takich związanych z wiosennym ożywianiem się niektórych branż, na przykład budownictwa czy turystyki - mówi Maciej Gruza.

Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP, prognozuje, że w okresie letnim stopa bezrobocia spadnie przynajmniej o 1,5 proc., czyli do poziomu 12,4 procent. Dla porównania- w ubiegłym roku w lipcu wynosiło ono 13,1 proc., a w sierpniu 13 proc.
W pozytywne prognozy ekspertów wierzy coraz więcej pracodawców. Z badania Instytutu Badawczego Randstad i TNS wynika, że aż 36 proc. przedsiębiorców spodziewa się poprawy sytuacji gospodarczej kraju w ciągu najbliższych miesięcy. To najwięcej od 2010 r.

Instytut Randstad zauważa, że ich optymizm przekłada się zarówno na wzrost zatrudnienia, jak i wynagrodzeń. A w porównaniu do badań Instytutu z listopada ub.r. o 1/3 wzrósł odsetek firm planujących zwiększenie zatrudnienia - z 19 proc. do 26 proc.

Dr Grażyna Spytek-Bandurska z Konfederacji Lewiatan przestrzega przed nadmiernym optymizmem.
- Dopiero czas pokaże, czy rzeczywiście mamy do czynienia z końcem spowolnienia gospodarczego i zastoju na rynku pracy, czy jedynie z sezonowym ożywieniem - mówi.

Pod Wawelem łatwiej

* w Krakowie bezrobocie jest około 2 razy niższe od średniej w regionie. Na koniec 2013 r. w stolicy Małopolski nie pracowało jedynie 5,9 proc. mieszkańców. W innych dużych miastach regionu bezrobocie przekraczało natomiast 10 proc. W Tarnowie sięgało 10,2 proc., Nowym Sączu - 10,8 proc., a Nowym Targu - 14,8 proc. Znacznie gorsza sytuacja była w mniejszych miejscowościach. Na przykład w powiecie dąbrowskim bezrobocie przekroczyło 20 proc. W sumie na koniec roku bez pracy pozostawało 164 tys. Małopolan.