MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pozorne działania na rzecz trzeźwości

Grzegorz Skowron
Tydzień w Krakowskiej Polityce. Co jest ważniejsze - gospodarka czy ograniczenie dostępu do alkoholu? Nie znalazłem odpowiedzi na to pytanie, analizując prezydenckie projekty uchwał w sprawie zasad usytuowania punktów sprzedaży alkoholu oraz ustalenia limitu takich punktów mieście. Nie padła ona także podczas ostatniej debaty w tej sprawie na sesji Rady Miasta.

Osobiście nie chciałbym rozstrzygać, czy ważniejsze są miejsca pracy w sklepach z alkoholem czy jednak zdrowie - dzięki ograniczeniu spożycia napojów procentowych. Ale takiej decyzji oczekiwałbym od władz miasta. Decyzji jednoznacznej - albo rzeczywiście ograniczającej dostęp do alkoholu, albo idącej w kierunku prawie całkowitej wolności w prowadzeniu handlu.

Tymczasem projekt zakładający zmniejszenie liczby sklepów z alkoholem to pozorowane działania. Bo jak przy obecnym limicie 2,5 tys. takich placówek potraktować zmniejszenie o 122? A do tego ta ponad setka to tylko zmniejszenie na papierze, bo w rzeczywistości w mieście jest mniej sklepów i restauracji z alkoholem niż 2,5 tys. Niektórzy wyliczają, że ubędzie co najwyżej kilkanaście alkoholowych punktów na mapie Krakowa.

To niczego nie zmieni i nie jest warte wielotygodniowych przygotowań i analiz urzędniczych oraz gorących sporów wśród radnych. To tylko okazja do zaprezentowania się obrońców wolności gospodarczej z jednej strony i zagorzałych przeciwników mocnych trunków z drugiej.

Ale skoro ani prezydent, ani radni nie są gotowi do podejmowania kontrowersyjnych, ale stanowczych działań, to przynajmniej propozycje drobnych korekt powinny być dobrze przygotowane. Chodzi o wprowadzenie nowej odległości sklepów z alkoholem od tzw. placówek chronionych.

Do tej pory było to minimum 50 metrów, po zmianach dla niektórych obiektów ma być 70. I tu wybór niektórych - a właściwie brak w tej grupie konkretnych placówek - może budzić zdziwienie. Rozumiem, że zwiększenie odległości od szkół to zmiana w celu ochrony uczniów przed alkoholem, ale skoro tak, to czemu o 20 metrów bliżej będzie mieć młodzież mieszkająca w bursach i internatach. Przecież młodzi ludzie sięgają po butelkę nie tyle na lekcjach, co w czasie wolnym. Może należałoby też zwiększyć odległość od sklepów z alkoholem dla domów matek z małymi dziećmi i kobiet w ciąży.

To wszystko można uznać za drobiazgi, bo i tak najważniejsze jest rygorystyczne egzekwowanie obowiązujących przepisów. A przede wszystkich wychowanie dzieci w taki sposób, by alkohol nie był czymś atrakcyjnym. Do tego potrzeba nie tylko stanowczych decyzji samorządu, ale też politycznych na szczeblu krajowym. Dopóki jednak akcyza będzie dawać spory strumień pieniędzy do budżetu państwa, to nie znajdzie się odważny do postawienia tamy dla alkoholu.

I o tym też trzeba pamiętać, gdy za kilka miesięcy zniknie nasz ulubiony sklep z wódką. Ale bez obaw - następny wcale nie będzie tak daleko.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski