Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar przed południem, pożar po południu. Zapalają się sadze w kominach. Płoną domy

Redakcja
Stanisław Śmierciak
Czwartek 29 listopada 2018 r. był na Sądecczyźnie dniem wyjątkowo mroźnym. Właściciele domów usiłowali je należycie ogrzać. W kilku przypadkach ogień wzniecony w piecach spowodował zapalenie się sadzy w kominach. W następnie zaczynały płonąć domy. Po ugaszeniu pierwszego w tym dniu, porannego, pożaru w Ptaszkowej w gminie Grybów, strażacy nie czekali długo na kolejne wezwania do pożarów, których początkiem były kominy. Ogniowe larum z Obidzy w gminie Łącko nadeszło o godz. 11.41. Kolejne, ze Szczawnika w gminie Muszyna, o godz. 13.45.

Autor: Stanisław Śmierciak

Oficer dyżurny Stanowiska Koordynacji Ratownictwa Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu alarm o zapaleniu sięe sadzy w kominie jednego z domów w miejscowości Obidza w gminie Łącko odebrał o godz. 11.41. Do akcji w miejscowości położonej w górach Beskidu Sądeckiego pospieszyli nie tylko druhowie z miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej. Wyruszyły tam, również jednostki OSP z sąsiednich miejscowości: Kadczy i Jazowska. Wsparciem był zastęp z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej nr 2 PSP w Nowym Sączu.

Akcja strażaków w Obidzy jeszcze trwała, kiedy oficer dyżurny odebrał ogniowe larum z miejscowości Szczawnik w gminie Muszyna. Również tam początkiem pożaru było zapalenie się sadzy w kominie domu. Do ratowania domu wysłane zostały zastępy z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej PSP w Krynicy-Zdroju oraz ochotnicze straże pożarne w Muszynie i Szczawniku.

- Mamy fatalną serię kominowych pożarów - informuje starszy brygadier Paweł Motyka, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu. Chociaż zima dopiero się zaczyna, to już mamy kilkanaście takich pożarów - mówi strażak.

Na alarm bije także mistrz kominiarski Andrzej Golonka, który w Nowym Sączu prowadzi rodzinny zakład mający już ponad 105 lat tradycji.

- Ludzie żałują kilkudziesięciu złotych za wizytę kominiarza, który przynajmniej raz w roku powinien sprawdzić i wyczyścić przewody kominowe. Tymczasem zmiany w konstrukcji domów, a także w sposobach ich ogrzewania, powodują teraz szybsze osadzanie się sadzy w kominach. Często zawinione przez samych mieszkańców.

- Ludzie nie zdają sobie sprawy, że oszczędnościowe ustawienie kotłów centralnego ogrzewania na temperaturę wody na około czterdziestu stopni Celsjusza uniemożliwia prawidłowe spalanie opału. To zaś powoduje powstawanie nadmiernego osadu sadzy w przewodach kominowych. Sadze, nie usuwane, zapalają się same. - dodaje Andrzej Golonka.

Usuwanie zniszczeń po pożarze kosztuje właścicieli domów tysiące złotych.

Mistrz kominiarski Andrzej Golonka przypomina, że polskie prawo nakłada na właścicieli domów obowiązek troski o stan kominów i urządzeń grzewczych. Dodaje, że te muszą być dopasowane parametrami do wielkości i energochłonności domu.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Pożar przed południem, pożar po południu. Zapalają się sadze w kominach. Płoną domy - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski