MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Potop w sercu miasta

Jolanta Białek
Tak wyglądała ulica Goliana po nawałnicy z 9 lipca
Tak wyglądała ulica Goliana po nawałnicy z 9 lipca portal wieliczanie.pl
Wieliczka. Mieszkańcy i przedsiębiorcy z ulicy Goliana proszą gminę nie tylko o różnego typu pomoc w usuwaniu szkód powstałych podczas niedawnych nawałnic. Chcą także informacji, czy jest zagrożenie, że woda znów podtopi ich nieruchomości.

To, co działo się w centrum Wieliczki 8 i 9 lipca mieszkańcy zapamiętają na długo. W ciągu dwóch dni w rejonie skrzyżowania przy Domu Handlowym "Kinga" strażacy musieli wypompowywać wodę z budynków kilkakrotnie. Po nawałnicach, które przeszły wtedy nad miastem, ulica Goliana została podtopiona trzy razy; na drodze stało przez jakiś czas co najmniej 30 cm wody. Co gorsze: była to deszczówka wymieszana ze ściekami. W różnym stopniu ucierpiały niemal wszystkie budynki przy ul. Goliana. Woda wdarła się też do niektórych piwnic i garaży przy ulicach Sienkiewicza i Moniuszki.

- Teraz cały czas żyjemy w strachu. Każdy deszcz rodzi obawy, że będzie powtórka. Kiedy tylko zaczyna padać, zbiegamy do piwnic i obserwujemy, czy dzieje się coś złego - opowiada Halina Kohut-Kozik, współwłaścicielka lodziarni Cafe Pistacja, znajdującej się przy ul. Goliana.

W tym budynku woda wdarła się do piwnic, gdzie przechowywano maszyny o dużej wartości. Na szczęście sprzęt udało się niemal w całości uchronić od zniszczeń. Właściciele lodziarni mówią, że znacznych strat nie ponieśli, ale zdenerowanie - także wśród pracowników firmy - było ogromne. - Bez tych maszyn lodziarnia nie mogłaby funkcjonować. Gdyby zostały uszkodzone, musielibyśmy na jakiś czas zamknąć lokal. Osoby, które zatrudniamy, w jednej chwili mogły zostać bez pracy - mówi pani Halina.

Winna budowa kanalizacji. Gmina ma naprawić szkody.
W poprzednich latach podczas dużych deszczy na ul. Goliana zdarzały się niewielkie podtopienia budynków, ale deszczówka wraz ze ściekami wylały na drogę po raz pierwszy. Zgodnie z przypuszczeniami mieszkańców, przyczyną tego okazały się prace związane z budową kanalizacji.

- Na ul. Golina są już wykonane przyłącza, ale na ul. Powstania Warszawskiego nie zostało to jeszcze zrobione. Dlatego nastąpiła cofka wody i wybiło studzienki na okolicznych drogach - mówił wtedy burmistrz Wieliczki Artur Kozioł.

Kilka dni po zalaniu ul. Goliana poinformował on także, że miasto pomoże mieszkańcom usuwać szkody powstałe podczas tego zdarzenia. Zapowiedział, że z miejskiego budżetu pokryte zostaną koszty napraw przy dwóch domach, gdzie woda uszkodziła garaż i ogród.

"Mieszkam na ul. Sienkiewicza, tuż przy skrzyżowaniu z ul. Goliana i też zostałem "zalany". Woda wdarła się do pomieszczeń przyziemia o pow. 90 m kw.: do garażu, pralni, kotłowni i innych pomieszczeń. Poziom wody, a właściwie mieszanki deszczówki i ścieków sanitarnych sięgał ok. 15 cm, co wystarczyło do zanieczyszczenia pomieszczeń, sprzętów i urządzeń.

Rozmawiałem w tej sprawie telefonicznie z sekretarzem gminy panem Panusiem (10 lipca), który poinformował mnie, że gmina nie wypłaca odszkodowań z tytułu tych szkód, a jeśli nie jestem ubezpieczony, to mogę zwrócić się o zapomogę do Ośrodka Pomocy Społecznej. W takim razie, czy wspomniani mieszkańcy dwóch domów, to szczęśliwi wybrańcy losu (i gminy)?" - alarmował zaraz potem w e-mailu przesłanym do naszej redakcji pan Jacek z Wieliczki.

W rozmowie z nami mężczyzna mówił, że nie żąda wielkiego zadośćuczynienia. Chciał tylko prosić o bonifikatę na wodę (w związku z bardzo dużym jej zużyciem podczas czyszczenia zalanych pomieszczeń) i ewentualną pomoc w osuszaniu budynku. Kilka dni potem zawiadomił nas, że był u wiceburmistrz Wieliczki Urszuli Ruseckiej. Tym razem spotkał się ze zrozumieniem problemu i jego "postulat obniżenia zapłaty za bieżące zużycie wody został przyjęty".

- Zabrakło w tej sprawie na pewno jednego: poinformowania mieszkańców podtopionych domów, że mogą strać się o pomoc od gminy. A wystarczyło powiesić w okolicy kilka kartek z taką wiadomością. To oszczędziłoby nerwów mieszkańcom, którzy i tak są poirytowani zalaniem domów - zaznacza pan Jacek.
W magistracie i Zakładzie Gospodarki Komunalnej jest obecnie 10 wniosków od właścicieli podtopionych nieruchomości. Część osób prosi o naprawę zniszczen powstałych 9 i 10 lipca, a większość o przyznanie bonifikaty w opłatach za wodę. Urzędnicy przyznają, że duża część tych pism wpłynęła dopiero w ostatnich dniach, kiedy w "Dzienniku Polskim" pojawiła się informacja, że "Gmina pomoże w naprawie szkód".

- Zniszczenia są usuwane sukcesywnie, w pierwszej kolejności w tych budynkach, gdzie są one największe, a więc tam, gdzie do wypompowywania wody wzywano strażaków. Obecnie nawożona jest nowa ziemia na posesję, przy której został zniszczony ogród. Kolejno zajmiemy się dezynsekcją i remontem podtopionych garażu oraz jednej z piwnic przy ul. Goliana. W ostatnim czasie otrzymaliśmy wnioski o naprawę szkód od mieszkańców ulicy Moniuszki. Pojawi się tam komisja, by oszacować zniszczenia - informuje burmistrz Artur Kozioł.

Natomiast prośbami o obniżenie opłat za wodę zajmie się Zakład Gospodarki Komunalnej. Jego prezes Bogdan Sowa zastrzega, że takie wnioski od mieszkańców będą weryfikowane indywidualnie - poprzez porównanie zużycia wody w innych miesiącach i w lipcu, kiedy doszło do podtopień.

- Tylko w ten sposób możemy sprawdzić, czy czyszczenie zalanych pomieszczeń wiązało się z dużo większym zużyciem wody - twierdzi szef ZGK.

Za 300 tys. zł powstanie dodatkowy kanał burzowy
W pismach kierowanych do ZGK oraz UMiG mieszkańcy pytają także, czy jest zagrożenie, że sytuacja z drugiego tygodnia lipca może się powtórzyć.

- Do końca tego tygodnia wykonane zostaną wszystkie przyłącza na ul. Powstania Warszawskiego, tym samym nie będzie już możliwości, by doszło do "cofki". Ponadto w następnym tygodniu poprawimy studzienki na ul. Goliana (chodzi m.in. o tę znajdującą się przy lodziarni, gdzie trzeba zamontować tzw. klapę zwrotną - red.) - zapewnia Artur Kozioł. Dodaje, że prace te sprawią, iż na ulicy Goliana "nic złego nie będzie mogło się zdarzyć, chyba że miałby miejsce potężny huragan".

Zapadła też decyzja, że na ul. Powstania Warszawskiego wykonany zostanie dodatkowy kanał burzowy (o przepustowości 800 m sześciennych), który ma stanowić rezerwowy "rurociąg" w przypadku bardzo intensywnych deszczy. Jego budowa pochłonie około 300 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski