Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomoc z piłką w tle

Katarzyna Hołuj
Karol z rodzicami. To dla niego grano w tym roku
Karol z rodzicami. To dla niego grano w tym roku FOT. MACIEJ HOŁUJ
Sułkowice. Firmy zagrały dla chorych dzieci. W tym turnieju nawet prezesi garnitury zamieniają na strój sportowy i wychodzą na boisko.

Piłkarski turniej odbył się już po raz dwunasty. Głównym organizatorem i zaraz sponsorem zawsze jest ubiegłoroczny zwycięzca. Tym razem była to Fabryka Mebli Ryś-Polanka. Współorganizatorami są KS Gościbia oraz burmistrz Sułkowic.

Właśnie gmina ufundowała laptop dla 8-letniego Karola z Rudnika. Chłopiec urodził się jako wcześniak z porażeniem mózgowym. Przykurcz mięśni prawej strony ciała sprawia, że ma problemy z odręcznym pisaniem. Komputer ma być mu pomocny w nauce.

Karol we wrześniu ubiegłego roku przeszedł operację zniekształconej stopy i po rehabilitacji coraz lepiej radzi sobie z chodzeniem. Dzięki temu wczoraj po raz pierwszy mógł iść do szkoły i uczestniczyć w lekcjach ze swoją klasą. Wcześniej korzystał z zajęć indywidualnych.

Drugim dzieckiem, na rzecz którego grano w tym roku, jest Jasio. Oprócz tableta, otrzymał pomoc finansową. Na pomoc dzieciom (nie licząc pierwszych edycji, zazwyczaj jest ich dwoje, czasem troje) średnio co roku przeznacza się w sumie około 10 tys. zł.

– Trudno jest zbudować drużynę z samych pracowników, ale musi zagrać przynajmniej jeden pracownik z danej firmy. Pilnujemy tego. Czasem zdarza się, że na boisko wychodzą sami prezesi – mówi Edward Łaski.

Nie uchylają się od gry. Nie odstrasza ich też to, że udział w turnieju wiąże się z kosztami (wpisowe). W tym roku do sportowej rywalizacji stanęło szesnaście drużyn. Dość powiedzieć, że czternaście z nich gra od samego początku, od pierwszej edycji.

– Nie zawodzą, są zawsze z nami. Często wręcz pilnują sami, żeby zacząć już organizować rozgrywki, choć jest już na stałe wpisany w nasz kalendarz – mówi Edward Łaski, pomysłodawca turnieju.

Patronem imprezy jest Janusz Światłoń, sułkowicki przedsiębiorca, który w 2008 roku wraz z żoną i trójką dzieci zginął w wypadku samochodowym. – Janusz zawsze mnie wspomagał, dopingował do organizacji kolejnych turniejów – mówi pan Edward, dodając, że patron turnieju, aby pomóc innym, nie szczędził pieniędzy, czasu, a nawet rzeczy należących do jego własnych dzieci.

– Pamiętam, jak w klubowej szatni przed jednym z meczów zobaczył płaczącego chłopca. Kiedy okazało się, że mały płacze, bo nie ma butów sportowych i nie może zagrać w meczu, kazał własnemu synowi, który mu towarzyszył, zdjąć buty i dać temu dziecku. Po meczu przykazał chłopcu już ich nie oddawać – wspomina.

Tegoroczną rywalizację wygrała drużyna Juco, która w finale pokonała Inter-Zoo. Mecz o trzecie miejsce rozegrały Inter-Drew i Fabryka Mebli „Ryś”. Wygrała ta pierwsza.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski