Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomoc potrzebującym trzyma mnie w dobrym zdrowiu

Małgorzata Iskra
Ciągle mamy wiele do zrobienia – mówi profesor Chłap
Ciągle mamy wiele do zrobienia – mówi profesor Chłap fot. Anna Kaczmarz
Prof. Zbigniew Chłap. Rocznik 1928. Lekarz, naukowiec, społecznik; przewodniczy Stowarzyszeniu Lekarze Nadziei. Człowiek o renesansowych horyzontach i zainteresowaniach, dla którego doba zda się mieć więcej niż 24 godziny

Aktywność społeczna sprawia mi wielką satysfakcję – mówi inicjator, organizator i przewodniczący Stowarzyszenia Lekarze Nadziei i ani myśli o odpoczynku od pomocy bliźnim.

Dobry przykład dają rodzice
Wrażliwość na ludzką krzywdę i patriotyczne wychowanie wyniósł z rodzinnego domu. Wystarczyło obserwować, jak ojciec – nauczyciel gimnazjalny – angażuje się w pomoc częstochowskim robotnikom, zaś mama w okresie wojennym udziela pomocy wysiedlonym, a rodzinę z Poznania przyjmuje do domu. I nie było dla rodziców przeszkodą, że to poświęcenie wiązało się z ryzykiem. –_ Tata swoją aktywność przypłacił aresztowaniem przez Niemców, więc mama musiała sobie radzić sama w trudnej wojennej rzeczywistości – _dla Zbigniewa był to czas przyspieszonego dojrzewania, w czym widzi również ogromny wpływ Zgromadzenia Braci Szkolnych, do których domu dla sierot na pewien czas trafił.

Zakonnicy wychowywali nas wszechstronnie. Uczyli odpowiedzialności za __drugiego – opowiada dziś o panującym tam zwyczaju opiekowania się przez starszego wychowanka młodszym. Także o tym, jak zakonnicy i nauczyciele edukowali oraz wspierali członków częstochowskich Szarych Szeregów. Podchorąży Chłap, pseudonim „Robur”, brał udział m.in. w akcjach dywersyjnych.

Te doświadczenia nastolatka przydały się jak znalazł w dorosłym życiu, gdy w stanie wojennym, jako działacz „Solidarności” został kolporterem wydawnictw niezależnych i podziemnych w krakowskiej Akademii Medycznej, pomagał rannym w zamieszkach i organizował pomoc materialną dla rodzin aresztowanych działaczy.

Zostać lekarzem i społecznikiem
Wcześniej jednak, jeszcze w Częstochowie, musiał zadecydować o swojej przyszłości. Do studiów medycznych zachęcał go ojciec. – _Wskazał mi bibliotekę imienia doktora Biegańskiego – lekarza, etyka i społecznika. Pod wpływem lektury jego dzieł zainteresowałem się medycyną, jako tą dziedziną, która daje możliwość pomagania ludziom. Wziąłem też sobie do __serca myśl doktora Biegańskiego. Nie będzie dobrym lekarzem ten, kto nie jest dobrym człowiekiem _– wspomina prof. Chłap, który już po publikacji wielu prac z dziedziny patomorfologii zajął się też etyką.

Został więc Zbigniew Chłap studentem medycyny, a po jej ukończeniu losy swe związał z krakowską Akademią Medyczną, gdzie pokonując kolejne szczeble kariery naukowej, w 1977 r. został profesorem, a w 1991 dziekanem Wydziału Lekarskiego i rzecznikiem przyłączenia uczelni do Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Działał społecznie, wykładał i znajdował czas – mówi, że dzięki umiejętności pracy nocą – na napisanie ponad 180 prac z zakresu patomorfologii klinicznej i eksperymentalnej. Pracował też na uczelniach Francji, Tunezji i Algierii. Miał wtedy sposobność oddawać się pasji podróżowania i fotografowania. Jednak gdzie by nie był, zawsze interesował się tym, jak wygląda opieka nad chorymi, biednymi ludźmi, a dobre wzorce wykorzystywał później w kraju.

Na nieszczęście nie być obojętnym
Nie musimy się wstydzić. Pomoc udzielana przez Stowarzyszenie Lekarze Nadziei jest na najwyższym poziomie. Gdy w latach 90. odwiedziłem w Nowym Jorku przychodnię dla bezdomnych, byłem zdziwiony, jak skromna to była oferta. Z kolei od __Niemców wiele możemy się nauczyć – mówi profesor Chłap.

Myśl, aby stworzyć w Polsce stowarzyszenie powołane do opieki medycznej nad bezdomnymi i ubogimi, dojrzewała przez lata, jednak dopiero po 1980 r. powstał do tego odpowiedni klimat. Stowarzyszenie Lekarze Nadziei powołano w 1984 r., a jego współtwórcą i dobrym duchem jest od samego początku prof. Chłap.

Dziś już na emeryturze, ale niezmiennie oddany idei pomocy i wykorzystujący na to każdą chwilę. Widzi taką konieczność, gdyż potrzebujących wciąż nie brakuje. Profesor ze smutkiem przywołuje statystyki: według GUS ok. 3 mln Polaków żyje w ubóstwie lub na granicy nędzy. O tym, jak wielu jest chorych bezdomnych, świadczą tłumy odwiedzające krakowską przychodnię Lekarzy Nadziei, mieszczącą się u kapucynów, przy ul. Smoleńsk 4. Trudno się też dziwić kolejkom w nowohuckim punkcie rozdawania darmowych leków, skoro – co podkreśla profesor – wielu chorych nie stać na wykupienie recept. – Ciągle mamy wiele do __zrobienia – mówi.

Cała nadzieja w młodych lekarzach
_– Jestem szczęśliwy, mogąc pomagać ubogim i __bezdomnym chorym _– mówi profesor. Zapewne byłby jeszcze bardziej, gdyby miał pewność, że następcy z równym zaangażowaniem przejmą kiedyś stery. Realia są zaś takie, że lekarze czynni zawodowo nie mają zbyt wiele wolnego czasu i wspierają stowarzyszenie wyłącznie podczas dyżurów. Profesor liczy więc na młode pokolenie, z którym znajduje świetne porozumienie. Nie bez powodu ma taką nadzieję. Studenci medycyny bardzo chętnie, jako wolontariusze, wspierają działania przychodni dla bezdomnych, a także akcje pomocy osobom przebywającym na terenie, gdzie toczą się walki. I jest nadzieja, że tę empatię wobec chorych i nieszczęśliwych młodzi przekują w przyszłości na zadanie numer 1 swego lekarskiego powołania.

To też kwestia charakteru. Mnie czynne życie trzyma przy __zdrowiu – wyznaje Zbigniew Chłap. – Wszystkim sprawnym, a szukającym celu w życiu seniorom radziłbym, by uświadomili sobie, że nie są sami, że wokół nie brakuje ludzi potrzebujących wsparcia: choćby rozmowy czy pomocy przy __zakupach. Dziś można komuś pomóc, jutro może będzie się potrzebowało pomocy – dodaje.

Praca nie dla honorów, ale doceniona
Aktywność profesora nie ogranicza się do kierowania Stowarzyszeniem Lekarze Nadziei. Regularnie bierze udział w spotkaniach byłych żołnierzy AK, należy do Związku Polskich Kawalerów Maltańskich, jest członkiem licznych polskich i zagranicznych towarzystw medycznych i społecznych. Ma rozległe zainteresowania – w przeszłości był m.in. członkiem Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa i obrad Okrągłego Stołu w podzespole ds. zdrowia, opracował wniosek o powołanie Izb Lekarskich. Potrafił występować, gdy działa się niesprawiedliwość – jak wtedy, gdy internowano czy napadano na działaczy Solidarności.

Trudno się więc dziwić, że prof. Chłapa nie tylko w kraju nagradzano medalami i orderami, w tym Złotym Medalem Alberta Schweizera – słynnego doktora społecznika.

Justyna ma wiele cech pozytywnych, jest wrażliwa i __pomocna ludziom – mówi o córce, poetce i autorce artykułów o tematyce społecznej, historycznej i z dziedziny językoznawstwa. Razem z mamą wydała ona również pamiętniki swego pradziada, Henryka Ciecierskiego, którego przodkiem był pisarz Henryk Rzewuski, brat Eweliny Hańskiej. Zbigniew Chłap może być dumny, że odebrane patriotyczne wychowanie przekazał kolejnym pokoleniom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski