Pokojowa Nagroda Nobla dla Kim Dae Dzunga
Pokojowa Nagroda Nobla dla Kim Dae Dzunga
Korespondencja "Dziennika" z Oslo
Prezydent Korei Południowej Kim Dae Dzung został laureatem tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla. W uzasadnieniu napisano, że nagrodę przyznano za "pracę nad demokracją i prawami człowieka we wschodniej Azji oraz nad pokojem i zbliżeniem z Koreą Północną".
- Kim Dae Dzung stał się głównym, uniwersalnym obrońcą praw człowieka we Wschodniej Azji i bronił przed próbami ich ograniczenia. Równie wielkie było jego poświęcenie dla demokracji w Birmie i występowanie przeciwko represjom we Wschodnim Timorze - zaznaczył Komitet Pokojowej Nagrody Nobla. - Poprzez "Politykę Blasku Słonecznego" Kim Dae Dzung próbował przezwyciężyć 50 lat napięcia i nienawiści pomiędzy dwoma krajami. Jego wizyta w Korei Północnej rozpoczęła proces, który już zredukował te napięcia. Teraz istnieje nadzieja, że zimna wojna zakończy się również w Korei.
Przewodniczący Komitetu Pokojowej Nagrody Nobla, Gunnar Berge, powiedział, że nagroda może być porównywana do tej z 1971 roku, kiedy laureatem został Willi Brandt, człowiek, który poprzez "Ostpolitik" zmienił nastawienie Zachodu do Europy Wschodniej. Półwysep Koreański jest dzisiaj ostatnim bastionem zimnej wojny i mamy nadzieję, że nagroda przyczyni się do jej zakończenia i w tym regionie.
Berge oświadczył, że wybór tegorocznego laureata, w odróżnieniu od poprzednich lat, był stosunkowo prosty. - Wszyscy w Komitecie byliśmy tego samego zdania - powiedział.
Norweskie media już od pewnego czasu spekulowały, że nagrodę otrzyma właśnie Kim Dae Dzung, jednak podkreślały, że być może nominacja została zgłoszona zbyt późno, ponieważ termin upływał pierwszego lutego, a proces zbliżenia Korei Południowej i Północnej rozpoczął się latem.
- Potwierdzam, że nominacja Kim Dae Dzunga wpłynęła do komitetu przed upływem terminu i znajdował się wśród 150 zgłoszonych kandydatów - powiedział Berge korespondentowi "Dziennika". Dodał, że w takich przypadkach pożądane byłoby przyznanie nagrody obu stronom, lecz nominacja lidera Korei Północnej Kim Dzong Ila nie wpłynęła na czas. Jednak wkład Korei Północnej w proces zbliżenia jest zaznaczony w uzasadnieniu przyznania nagrody.
Premier Norwegii Jens Stoltenberg pogratulował laureatowi i oświadczył, że "czas powojenny skończył się już w Europie, lecz na Półwyspie Koreańskim konflikt i napięcie przeniosły się w następne stulecie".
Minister spraw zagranicznych Norwegii Torbjoern Jagland podkreślił, że "nagroda jest jak najbardziej zasłużona, a walka Kima o demokrację w Korei Południowej posiada wiele analogii z działalnością Nelsona Mandeli w RPA". - Spotkanie obu koreańskich przywódców w czerwcu rozbudziło nadzieję na rozpoczęcie nieodwracalnego procesu zbliżenia i w efekcie połączenia obu krajów - stwierdził Jagland.
ZBIGNIEW KUCZYŃSKI
Niezłomny demokrata
Kim Dae Dzung kilkakrotnie był już wcześniej nominowany do tego wyróżnienia za działania na rzecz obrony praw człowieka i demokracji.
Urodził się w 1925 r. w miasteczku Hugwang-ri w bogatej rodzinie chłopskiej. W 1970 r. ukończył wydział ekonomii na Uniwersytecie Seulskim Kyunghee.
Od 1960 r. działał aktywnie w rządzącej w Korei Południowej Partii Demokratycznej - następnie w Nowej Partii Demokratycznej.
W 1971 r. kandydował w wyborach na urząd prezydenta, uzyskując 45-procentowe poparcie. W czasie kampanii w jego samochód uderzyła ciężarówka, co uznał za próbę zamachu. W wyniku tego wypadku utyka i cierpi na chroniczne nerwobóle.
Po zawieszeniu przez prezydenta Korei Południowej Pak Dzong Hyi konstytucji w 1972 roku, udał się na emigrację do Japonii i USA, gdzie organizował ruch skierowany przeciw dyktaturze w Korei. W rok później został siłą uprowadzony z tokijskiego hotelu przez osobników, których rozpoznał jako agentów południowokoreańskiego wywiadu, i którzy najpierw probówali go zabić. Przewieziony do Seulu, został skazany na pięć lat więzienia i ostatecznie osadzony w areszcie domowym, w którym przebywał do 1979 r.
Ponownie został aresztowany przez Dowództwo Stanu Wojennego pod zarzutem zdrady stanu i skazany na karę śmierci w 1980 r. Rok później wyrok został zmieniony na dożywocie, a następnie - na 20 lat więzienia. Kara została zawieszona w 1982 r.
Kim wyjechał wówczas po raz drugi do USA, gdzie wykładał w Centrum Spraw Międzynarodowych Uniwersytetu Harvardzkiego.
W 1985 r. powrócił do kraju, gdzie ponownie został osadzony w areszcie domowym. Prawa publiczne odzyskał dopiero w 1987 r.
W 1987 r. zakłożył Partię na rzecz Pokoju i Demokracji. W 1987 r. po raz drugi startował w wyborach prezydenckich, uzyskując 27 procent głosów. W kolejnych wyborach w 1992 r. uzyskał 34 proc. głosów i zapowiedział wycofanie się ze sceny politycznej.
W 1997 r. jednakże - już jako szef partii Narodowego Kongresu na rzecz Nowej Polityki (NCNP) - wygrał wybory prezydenckie, uzyskując 40,3 proc. głosów poparcia.
W Seulu Kim uważany jest przede wszystkim za człowieka o niezłomnych poglądach i czystych rękach.
(PAP)
Symbol tysiąclecia
Gratulacje od Lecha Wałęsy
- Podziwiam pana i pańską walkę o pokój - napisał Lech Wałęsa w liście do tegorocznego laureata Pokojowej Nagrody Nobla.
- Myślę, że to, co ja zacząłem w 1980 roku, pan kończy w dwadzieścia lat później - napisał Lech Wałęsa.
- Podział Korei był symbolem zimnej wojny. Jego likwidacja jest symbolem nowego tysiąclecia, tysiąclecia pokoju i solidarności. Jestem dumny, że pan - jako pierwszy w tym milenium - otrzymał najwyższe pokojowe wyróżnienie, którym i ja mam honor się szczycić - napisał Wałęsa.
Pokojową Nagrodę Nobla Lech Wałęsa otrzymał w 1983 roku.
(PAP)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?