W minionym okresie, kto z młodszych go dzisiaj pamięta? - sierpień był drugim miesiącem wakacji, mniej lub bardziej pogodnym, czasem też upalnym - bez odniesień do życia politycznego czy społecznego. Rocznice Powstania Warszawskiego raczej przemilczano. Tylko Kościół miał swoje wielkie święta Maryjne - Wniebowzięcie i Matki Boskiej Częstochowskiej oraz tolerowane jakoś przez władze pielgrzymki na Jasną Górę, czy do innych miejsc kultu. Dzisiaj sierpień doczekał się nazwy „Polski Sierpień”, a przy okazji wyeksponowano jeszcze parę rocznic i wydarzeń, które w tym miesiącu właśnie miały miejsce. Możemy oddawać się refleksji na miarę naszego zaangażowania religijnego czy patriotycznego. Mamy jeszcze jeden aspekt sierpnia, który winien angażować wszystkich nas, choć wyeksponowali go już dość dawno biskupi.
Chodzi o nieśmiertelny problem pijaństwa. I to od dawna. Piła szlachta, rozpijano chłopów, nie gardzili kieliszkiem duchowni. Trzeźwe głosy nawołujące do opamiętania, przynosiły niewielką poprawę. I tak jest do dzisiaj. Dzisiaj ludzie piją podobno więcej niż za komuny. Szymonowi Konarskiemu wybito medal „Sapere auso” - temu, który ośmielił się być mądrym. Kto dziś ośmieli się być mądrym na wszelkiego rodzaju imprezach świeckich i kościelnych? Niezmordowany góral, ksiądz Władysław Zązel szerzy akcję wesel bezalkoholowych. Niech przez abstynencję wielu, trzeźwi będą wszyscy. „Nie pić wiele, to każdy potrafi - przekonuje - ale nie pić wcale, to trza CHŁOPA!”
I baby! Dodamy dla parytetu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
