O gotowości przyjęcia rannych Ukraińców i uchodźców zapewniają też szefowie szpitali i gospodarze niektórych polskich miast, np. Rzeszowa i Przemyśla. Do wczoraj w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSW w Warszawie leczono 14 Ukraińców. Mieli niegroźne urazy, głównie po pociskach hukowych.
Minister Sienkiewicz podkreśla, że szpital MSW może przyjąć sporą liczbę poszkodowanych z Ukrainy (ok. 400).
– _Do naszego szpitala trafiają lżej ranni, którzy leczeni byli w Kijowie, lecz w tamtejszych szpitalach brakuje już miejsc, a ofiar przybywa _– twierdzi Jarosław Buczek, rzecznik szpitala MSW. Do szpitala w Łęcznej trafił natomiast młody Ukrainiec, któremu na Majdanie granat hukowy urwał rękę.
Członkowie Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych, skupiającego ponad 150 placówek, zaoferowali bezpłatną pomoc poszkodowanym w starciach na Ukrainie. O zapłacie za leczenie na razie nikt nie chce mówić. Włodarze miast i dyrektorzy szpitali podkreślają, że sytuacja jest nadzwyczajna, a zatem wymaga ofiarności ze strony Polski. Caritas Polska apeluje natomiast o pomoc dla Ukrainy (pieniądze można wpłacać na konto Caritas Polska PL 77 1160 2202 0000 0000 3436 4384 z dopiskiem „Ukraina”).
Problem w tym, że jeśli konflikt na Ukrainie będzie trwał i narastał, nawet miliony Ukraińców mogą szukać schronienia w Polsce. I to na długo.
Łukasz Wenerski z Instytutu Spraw Publicznych ostrzega: –_ Powinniśmy być przygotowani na każdy scenariusz. _Andrzej Maciejewski z Instytutu Sobieskiego rysuje równie pesymistyczne perspektywy. _– Do akcji może wkroczyć Rosja. Tak, jak to zrobiła w Gruzji. Zachód nie zareagował i to był wielki jego błąd _– mówi Maciejewski. I prognozuje, że Moskwa również teraz może wykorzystać argument obrony swoich obywateli, a tych na Ukrainie mieszka wielu. Maciejewski zwraca uwagę na dwie kwestie, które w Polsce są marginalizowane, a w Rosji mocno podkreślane. Po pierwsze, władze Krymu zadeklarowały, że chcą wcielić ten półwysep do Rosji. Po drugie: Rosjanie są cały czas informowani przez media, że na Majdanie faszyści i banderowcy, finansowani przez UE, atakują legalne władze, a dużą rolę w tym konflikcie odgrywa Polska.
W Polsce jest 13 ośrodków, do których mogliby trafić Ukraińcy. Obecnie przebywa w nich ok. 2000 cudzoziemców; wolnych miejsc jest około 700. Pięć następnych ośrodków w krótkim czasie może otworzyć Urząd ds. Cudzoziemców. Pomóc mogą też samorządy, które przesłały do MSW listę internatów, akademików czy ośrodków wypoczynkowych. W perspektywie kilku miesięcy można byłoby ulokować w Polsce kilkadziesiąt tysięcy Ukraińców.
To oznacza, że w przypadku masowego exodusu Ukraińców państwo polskie nie poradziłoby sobie z problemem. Jednak Jan Węgrzyn, dyrektor generalny Urzędu ds. Repatriacji i Cudzoziemców w latach 2001-2007, powiedział nam, że żaden kraj w Europie nie jest przygotowany na napływ więcej niż 10 tys. uchodźców w ciągu miesiąca.
Rewolucja na Ukrainie może też uderzyć w polskie firmy. Krakowski Can–Pack ma tam dwie fabryki. Wiceprezes Stanisław Waśko przyznaje, że obecnie obie działają, lecz w przypadku eskalacji konfliktu mogą zostać wprowadzone restrykcje utrudniające prowadzenie biznesu. Zwraca też uwagę, że poważnym problemem może się okazać ograniczony popyt na importowane z Polski wyroby.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?