„Pożar w Burdelu” to w ostatnim czasie teatralny hit stolicy. Trudno kupić bilety, często trzeba się godzić na miejsca stojące. W czym tkwi siła tej rozrywki scenicznej? W znakomitych tekstach, błyskotliwości, różnorodności tematów, ironicznym poczuciu humoru. I o tym przekonaliśmy się też w Krakowie.
Teatr przyjechał z dwoma odcinkami swojego kabaretowego cyklu. Pierwszy to „Duszpasterz hipsterów”, drugi - „Żelazne Waginy”. I powiedzmy to od razu: nikt nie ma tu taryfy ulgowej. Dostaje się więc warszawskim hipsterom, wysiadującym na popularnych knajpach na Zbawixie (czyli pl. Zbawiciela) i prezydent Warszawy Hannie Gronkiewicz-Waltz. Ale nie zabrakło też tematów uniwersalnych.
Tym były choćby rymy dotyczące programu 500+ albo protestów przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. A w tle pobrzmiewa nostalgia za prawdziwym buntem, kulturą undergroundu, lęki przed dyktaturą łamiącą zasady demokracji i nacjonalistycznym klimatem. Ale jest też ukłon w stronę papieża Franciszka jako „najlepszego przyjaciela kobiety” i potencjalnego przywódcy światowej lewicy.
Pomysł spektaklu-koncertu „Żelazne Waginy” opiera się na historii Warszawy przyszłości, w której władzę przejmuje demoniczny komisarz, a grupa dziewczyn jest więziona przez demonicznego Maxa Hardkora w szpitalu Świętej Rodziny. Oswobodzone udają się na Pragę, by z tamtej perspektywy rozmyślać o protestach i latte-punku.
Ma ten spektakl w sobie siłę kobiecego protestu i niezgody na zastany świat, w którym rodzaj żeński traktowany jest przedmiotowo. Ma w sobie sporo ironii, absurdu, dystansu. Ale - jak to w kabarecie - brzmi dźwiękiem współczesności. I dlatego jest tak interesujący.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?