MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polowanie na Rooneya

PIOTR TYMCZAK
- Widzieliśmy żonę Wayne'a Rooneya. Jednak nie udało się nam jeszcze zdobyć podpisu jej męża. To teraz dla nas najważniejsze zadanie - usłyszeliśmy wczoraj od Macieja Łapki. Wraz z kolegą każdą wolną chwilę poświęca na zbieranie autografów znanych piłkarzy, którzy podczas Euro mieszkają i trenują w Krakowie.

EURO 2012. Kraków szczęśliwy dla Anglików i Włochów. Miasto jest przygotowane na najazd kibiców z tych krajów.

- Mamy już kilka dobrych kąsków. Piłkarze już nas kojarzą, że stoimy godzinami. To nam pomaga - przyznaje Daniel Wolny. - Zawodnicy składają podpisy, jak wychodzą z hotelu, a czasem jak idą na spacer. Przykładowo Ashley Cole nie za bardzo chciał dać nam autograf przed hotelem, bo było za dużo ludzi. Poszliśmy za nim.

- Ashley dosłownie za zakrętem złożył swój podpis. Był bardzo w porządku - kontynuuje Maciej Łapka.

Krakowscy łowcy autografów wyliczają nazwiska zawodników, którzy złożyli autografy na piłce. Wśród nich są takie sławy, jak Robin van Persie, Wesley Sneijder, Ibrahim Afellay, Steven Gerrard, Gianluigi Buffon, Andrea Pirlo, Mario Balotelli.

Dlaczego nie ma tu meczów?

Autografy zbierają też zagraniczni kibice. Z policyjnych obserwacji wynika, że najwięcej do Krakowa zjechało fanów z Anglii.

Są widoczni na ulicach. Obowiązkowo przychodzą pod hotel Stary, gdzie mieszka ich reprezentacja, która trenuje na stadionie Hutnika. Przed hotelem każdego dnia śpiewają i pozdrawiają piłkarzy. Mają powody do radości, bo Anglia jest już w ćwierćfinale.

- Kraków jest dla nas na razie szczęśliwy. Nie wygraliśmy żadnych mistrzostw od 1966 roku. Może wreszcie nadszedł nasz czas - mówi Will Twyman z Londynu. Awans "Synów Albionu" do ćwierćfinału świętował w strefie kibica na Błoniach.

- Jestem tu pierwszy raz. To przepiękne miasto. To niebywałe, że nie ma tu meczów mistrzostw - dodaje Will Twyman. Do Krakowa przybył z kolegami.

- Zobaczyliśmy, jak polscy kibice potrafią się bawić. Są szaleni. Różnica jest taka, że nasi fani dużo piją, a waszych wyróżnia wielka pasja - ocenia Josh Memour. Przyznaje, że wizyta w Polsce to także aspekt finansowy: - W krakowskiej strefie kibica płacimy za piwo 7 zł. To dla nas bardzo tanio. W Londynie trzeba byłoby zapłacić równowartość 25 zł. Już wiadomo, dlaczego angielscy kibice, przyjeżdżając tutaj są tacy zadowoleni.

Fani z Londynu, z którymi rozmawialiśmy, wybierają się na ćwierćfinał do Kijowa, gdzie Anglicy zagrają z Włochami.

Kraków pewny półfinału

Piłkarze z Półwyspu Apenińskiego mieszkają w hotelu "Turówka" w Wieliczce, a trenują na stadionie Cracovii. Na razie przybyło za nimi tutaj niewielu kibiców. Tysiące pojechało do Poznania, gdzie Włosi rozgrywali swoje mecze.

Władze Krakowa spodziewają się jednak, że fani obu "krakowskich" reprezentacji zjadą liczniej przed niedzielnym ćwierćfinałem.

- W obecnej sytuacji mamy gwarancję, że przynajmniej jedna z trenujących tu reprezentacji pozostanie w naszym mieście co najmniej do półfinału, który odbędzie się w Warszawie. O Krakowie nadal będzie więc głośno - mówi Filip Szatanik z Wydziału Informacji, Turystyki i Promocji Miasta.

W Krakowie żałują, że z mistrzostwami pożegnali się Holendrzy, którzy mieszkali w hotelu Sheraton, a trenowali na stadionie Wisły. Za nimi przybyło kilkuset kibiców. Na ulicach można było także zobaczyć fanów reprezentacji grających w polskich miastach oraz we Lwowie. Dużo było Irlandczyków i Portugalczyków. Można było też spotkać Hiszpanów, Rosjan, Niemców, Duńczyków, Chorwatów i Greków.

Rozgłos dzięki wybrankom piłkarzy

Pozostanie w Krakowie dwóch reprezentacji oznacza, że o mieście nadal będzie się mówiło w mediach, nie tylko brytyjskich i włoskich.

W sumie w związku z Euro przybyło tu prawie 600 dziennikarzy z całego świata, także z takich krajów, jak Brazylia, Australia, Dania, Niemcy, Finlandia, Francja, Irlandia czy Ukraina. Na Rynku stacjonuje m.in. ekipa arabskiej Al-Dżaziry. Są przedstawiciele najważniejszych agencji prasowych: Reuters, Associated Press czy Agence France Presse. Z Miejskiego Centrum Prasowego dziennikarze angielskich gazet wysyłali zdjęcia syna Wayne'a Rooneya karmiącego krakowskie gołębie. Dzięki takim relacjom Kraków pojawia się w dziesiątkach tysięcy publikacji.

Wiele z nich jest poświęconych żonom i narzeczonym piłkarzy, za którymi podążają paparazzi. Ich królową jest Coleen Rooney, która do Krakowa przyleciała z synem i bratem prywatnym samolotem.

W brytyjskich mediach pojawiły się też zdjęcia, na których po mieście spacerują Phil Jones i jego dziewczyna Kaya Hall, Joe Hart z Kimberly Crew, Andy Carroll ze Stacey Miller i Theo Walcott z Melanią Slade. Były też fotki Toni Terry, żony obrońcy Johna Terry'ego, która trzymała w ręku torebki z zakupami. Świat obiegły zdjęcia Włocha Balotellego przyłapanego na randce z tajemniczą brunetką w Rynku Głównym. Dziennik "The Sun" zrobił zdjęcie trenerowi reprezentacji Anglii Royowi Hodgsonowi na schodach kościoła św. Piotra i św. Pawła.

O Krakowie wiele jest też w telewizjach. Holenderska stacja NOS nakręciła film, w którym Robert Maaskant, były trener Wisły Kraków, prezentuje miasto, jeżdżąc po ulicach meleksem. Relacje na żywo z balkonu Sukiennic prowadzi brytyjska BBC, a spod stadionu Cracovii włoska telewizja RAI.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski