Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polityczny skok na miejski sport

Piotr Tymczak
MOS Wschód wizytował minister Andrzej Biernat (czwarty od lewej) obok niego (z lewej) dyrektor MOS Rafał Mikoś i Barbara Mikołajczyk, dyrektor Wydziału Sportu Urzędu Miasta Krakowa. Z drugiej strony obok ministra poseł Ireneusz Raś oraz były radny PO Robert Pajdo. Pierwszy z prawej były radny PO Marek Hohenauer
MOS Wschód wizytował minister Andrzej Biernat (czwarty od lewej) obok niego (z lewej) dyrektor MOS Rafał Mikoś i Barbara Mikołajczyk, dyrektor Wydziału Sportu Urzędu Miasta Krakowa. Z drugiej strony obok ministra poseł Ireneusz Raś oraz były radny PO Robert Pajdo. Pierwszy z prawej były radny PO Marek Hohenauer fot. Piotr Szałański
Kontrowersje. Krakowska baza sportowa to łakomy kąsek. O stanowiska i wpływy bezpardonowo walczą działacze sportowi i politycy PO.

Nikt nie przypuszczał, że wybory dyrektorów Międzyszkolnych Oś­rodków Sportowych wywołają tak ogromne emocje. Dziś decydujące starcie.

O fotel szefa MOS Wschód zarządzającego stadionem i dwoma boiskami w Nowej Hucie walczą Rafał Mikoś, który rok temu tymczasowo został dyrektorem tej placówki oraz Mirosław Mączka, który kierował nią przez 14 lat.

Osoby bardziej wtajemniczone są przekonane, że w tle toczy się walka polityczna. Mikoś uważany jest za człowieka Ireneusza Rasia, posła Platformy Obywatelskiej. Według Mączki wsparcie polityczne będzie dedydujące. On sam nie jest kojarzony politycznie, ale sprzyja mu Tomasz Urynowicz, krakowski radny PO.

– Mam znajomych tu i tam i wiem, że już od dawna jest ustalone, kto wygra w tym konkursie. Wszyscy mówią: „Układ”, „Polityka”. Walczę jednak do końca, bo chcę dalej służyć sportowi młodzieżowemu – podkreśla Mączka.

Swoi ludzie w komisji

Jak ustaliliśmy, miesiąc temu dyr. Mikoś zatrudnił cztery osoby do pracy tylko przez godzinę w tygodniu. Dzięki temu zyskał cztery głosy przy wyborze kandydata rady pedagogicznej do komisji konkursowej, która dziś ma wybrać dyrektora na pięcioletnią kadencję.

Zaproponował swojego zastępcę Krzysztofa Augustyna i faktycznie podczas tajnego głosowania został on wybrany stosunkiem głosów 18-14.

Teraz dyrektor Mikoś przekonuje, że musiał zatrudnić cztery osoby, ponieważ niektórzy pedagodzy przebywali na dłuższych zwolnieniach i musiał zapewnić zastępstwo.

Dlaczego więc nie zatrudnił jednej osoby na cztery godziny? Dyr. Mikoś tłumaczy, że od września będzie możliwość zatrudnienia na stałe jednej, a nawet dwóch osób i woli mieć wybór z większej liczby kandydatów, aby wybrać tych, którzy się najlepiej sprawdzą.

Spore kontrowersje towarzyszyły także wyborowi przedstawiciela rady rodziców do komisji konkursowej. Początkowo wśród pracowników MOS i rodziców krążyła informacja, że ma nim zostać Marek Hohenauer, także człowiek Rasia. Ostatecznie zasiadł on w komisji skrutacyjnej, która liczyła głosy przy wyborze przedstawiciela rady rodziców.

Pod okiem ludzi prezydenta

Mączka nie ma złudzeń, że już rok temu przy wyborach dyrektorów ośrodków decydowały polityczne układy.

W Krakowie są dwa MOS-y oraz Krakowski Szkolny Ośrodek Sportowy (KSOS).

Zarządzają one wartym miliony majątkiem (cztery baseny, stadion, boiska, korty tenisowe). Ich łączny roczny budżet wynosi 11,7 mln zł, a liczba etatów – 246.

W czerwcu ubiegłego roku urząd przeprowadził konkursy na dyrektorów tych trzech ośrodków. Układ miał polegać na tym, że konkursy wygrywają ludzie Rasia, a prezydent Krakowa Jacek Majchrowski i jego urzędnicy to akceptują. Dlaczego? Raś był politykiem, który doprowadził do koalicji prezydenta z PO.

Na szefa MOS „Wschód” kandydowali: Mączka oraz Waldemar Kordyl, były dziennikarz sportowy, obecnie pracownik Departamentu Turystyki, Sportu i Promocji Urzędu Marszałkowskiego.

Mączka został wykluczony z konkursu z powodu niewielkiego błędu formalnego. Zmieniły się przepisy i kandydując trzeba było samemu własnym podpisem potwierdzić wiarygodność składanych dokumentów. Mączka na jednym z nich się nie podpisał. Konkurs wygrał Kordyl.

Mączka zaskarżył jednak decyzję komisji konkursowej, argumentując, że Kordyl w ogóle nie powinien kandydować, ponieważ nie spełnił wymogu co najmniej dwuletniego stażu na stanowisku kierowniczym. Kordyl tłumaczy, że były podstawy, aby kandydował, ale zna Mączkę (przyjmował go do pracy w MOS), nie chciał chodzić po sądach i zrezygnował z funkcji dyrektora.

– To zamieszanie spowodowało, że konkursy w pozostałych dwóch ośrodkach przeprowadzono bez kombinacji. Ponowny atak na stanowiska miał nastąpić w tym roku – mówi nasz informator.

W zeszłym roku Mikoś przegrał walkę o fotel szefa KSOS, ale prezydent skorzystał z możliwości ,jakie daje mu ustawa o systemie oświaty i tymczasowo, na rok, powołał go na stanowisko dyrektora MOS Wschód.

Rozmowy z ministrem

Mikoś od kilkunastu lat jest prezesem Sportowego Klubu Tańca Pasja.

W opinii pracowników MOS-u, z którymi rozmawialiśmy, Mikoś jest dyrektorem z przypadku, ale zauważają, że pod jego rządami coś drgnęło jeżeli chodzi o zarządzanie tą placówką. Podkreślają, że poprawiło się bezpieczeństwo obiektów i przykładowo na stadionie nie przesiadują już osoby m.in. pijące tam alkohol. Pozostawienie tylko jednego wejścia na stadion nie spodobało się jednak rodzicom, bowiem teraz dzieci muszą nadkładać drogi.

Dyr. Mikoś w swoim programie na kolejne lata ma projekt rozbudowy obiektów MOS w Nowej Hucie. Koncepcja zakłada budowę szatni pod trybuną przy głównym boisku, jego zadaszenie balonem, budowę hali sportowej, kortów tenisowych, siłowni zewnętrznej, kładki między obiektami MOS a obiektami sportowymi nad Zalewem Nowohuckim. W sumie inwestycja pochłonęłaby ok. 20 mln zł. Dyr. Mikoś zaznacza, że koncepcję przedstawił ministrowi sportu Andrzejowi Biernatowi podczas jego wizyty w MOS zainicjowanej przez posła Rasia. – Minister powiedział, że część pieniędzy musiałoby przekazać miasto, a ministerstwo może nawet dołożyć trzy czwarte – mówi dyr. Mikoś.

– Ten plan rozbudowy to jest pomnik dla pana Rasia – uważa Mączka. Jego zdaniem, są trzy szkoły w okolicy, z których obiektów MOS może korzystać bez wydawania pieniędzy.

Mączka jest nauczycielem wychowania fizycznego z 34-letnim stażem i długim doświadczeniem dyrektorskim, bowiem MOS-owi Nowa Huta szefował czternaście lat (2000-2014). Od niektórych pracowników MOS można jednak usłyszeć, że Mączka już się wypalał na stanowisku.

Pracownicy MOS przypominają też, że jako dyrektor tej placówki zatrudnił w niej swoją żonę i córkę. – To nie był nepotyzm z mojej strony, zatrudniłem fachowców – wyjaśnia Mączka. Jego żona jest już na emeryturze, córka nadal pracuje w MOS, tak jak sam Mączka oraz Kordyl – wszyscy prowadzą tam zajęcia sportowe. Mączka po tym, jak przestał być dyrektorem, przebywał na urlopie a później przez ponad 170 dni na zwolnieniu lekarskim. Leczył kręgosłup. Wrócił na radę pedagogiczną i wybory przedstawiciela do komisji konkursowej.

Walka o wpływy

W środowisku politycznym i sportowym nie jest tajemnicą, że w Nowej Hucie trwa walka o wpływy między Ireneuszem Rasiem a Tomaszem Urynowiczem. – Jeden został posłem, drugi ma duże ambicje.Rywalizują o wpływy i stanowiska – opowiada jeden z nowohuckich działaczy proszący o zachowanie anonimowości.

Raś i Urynowicz nie chcieli komentować sprawy. Raś zaprzeczył, aby lobbował za swoimi ludźmi, a Uryno­wicz, że wspiera kontrkandydatów.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski