Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podejrzane dobro

o. Leon Knabit
Słowo na niedzielę. Każdemu chyba człowiekowi, bez względu na opcję czy ideologię, zdarza się, że uczynione przez niego dobro spotyka się nie tylko z uznaniem, ale wręcz przeciwnie - z krytyką i podejrzliwością. Znane jest zresztą takie sarkastyczne przysłowie: „Dobre uczynki mszczą się na tych , którzy je spełniają”.

O pewnym księdzu, który zachowuje się jak należy, powiedział ktoś: - O, ksiądz, a takie ma dobre serce. I było to nawet bez szczególnej złośliwości. Jeśli normalni ludzie robią coś, do czego nie są zobowiązani, np. lekarz zadzwoni wieczorem do chorego pacjenta, by się poinformować o stanie jego zdrowia, dyrektor banku zinterpretuje przepisy na korzyść klienta, nauczyciel odwiedzi dom trudnego ucznia (może raczej trudny dom!) i postępuje potem względem niego ze zrozumiałą wyrozumiałością, wtedy zamiast uznania często słyszymy: - Dlaczego on to zrobił, w jakim właściwie celu, ile on po cichu na tym zarobi?

A jak się przydarzy coś dobrego dzisiejszej opozycji a niedawnym jeszcze rządzącym? Kwestionuje się istnienie takiego dobra, albo podważa jego wartości, bo ci masoni, targowiczanie do niczego dobrego nie są zdolni.

A jak coś się uda aktualnemu rządowi? No, wiadomo, pisiory, obłudnicy i nieudacznicy, a chodzi im tylko o utrzymanie się przy władzy, dzięki której zniszczą wszystko - gospodarkę, wojsko, sadownictwo, Polskę w ogóle. Czy zjawiska tego rodzaju można zaliczyć w poczet polskiej bezinteresownej zawiści?

A lekarstwo? Bądźmy bardziej transparentni w czynieniu dobra i przyjmujmy z dojrzałą prostotą wszelkie dobra, których jesteśmy uczestnikami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski