Warzywa są dorodne, czyste i ładnie opakowane. Dlaczego ich właściciel chciał zapłacić podatek w towarze zamiast sprzedać go na targu i należność uiścić gotówką? Tego nietrudno było się domyślić. Wystarczyło rzucić okiem na umieszczone obok ceny.
Kilogram marchwi - 70 groszy, cebuli - 26 groszy, ziemniaków - uwaga! - 5 groszy, główka kapusty białej 60 groszy, czerwonej 30 groszy, por 80 groszy za sztukę. - Tu są jeszcze wystawione ceny względne, nie najgorsze. Jak się zajedzie na giełdę, to nie ma takich - mówi Henryk Porębski, którego wraz z kilkoma innymi rolnikami spotkaliśmy wczoraj w Pałecznicy.
Warzywa pod urząd przywiózł Antoni Godzic, uprawiający 25 hektarów ziemi w gminach Pałecznica i Racławice.
- Wiem, że to niewiele pomoże, ale chciałem przynajmniej zwrócić uwagę, że jest problem. To jest taki gest rozpaczy. Te warzywa są naprawdę piękne, bo na naszych ziemiach świetnie się udają. Tymczasem ja z nimi jeżdżę na plac do Skalbmierza, do Proszowic i nie mogę sprzedać. W końcu trzeba będzie je wyrzucić, bo całkiem zwiędną - mówi producent.
Inni mu wtórują. - Na placu w Skalbmierzu za 15-kilogramowy worek ziemniaków płacili złotówkę. Z tego 20 groszy kosztuje sam worek. Zostaje 80 groszy za ziemniaki. I nawet po takich cenach nie ma komu tego sprzedać. Nie ma kupców, a jak są, to jeszcze chcą za pół tej ceny. Nie ma kto kupić zboża, tucznika, nic - skarżą się. - I jeszcze się z rolnika śmieją. To jak ta Polska ma istnieć - słyszymy.
Rolnicy z Pałecznicy zwracają uwagę, że wiosną należy zainwestować w produkcję. - Nawozy, opryski, ropa poszła w górę. Skąd na to wszystko brać? - mówi Adam Cencek.
Henryk Auguścik też przyszedł wczoraj pod urząd, choć sam już przepisał gospodarstwo na syna. - Syn został, ale musi jeszcze pracować zawodowo, bo z samego pola nie wyżyje - mówi.
Utyskują, że z okolicy zniknęło przetwórstwo. - Jaka była w Szreniawie przetwórnia warzyw! Pamiętam, że jak byłem w szkole, to nas wzięli na wycieczkę i opowiadali, że towar idzie do Kanady, do Stanów. A ile tam ludzi pracowało. Na trzy zmiany zakład szedł. A dzisiaj co? Jak przejeżdżam tamtędy to wiedzę, że na murach brzózki rosną - wspomina Henryk Porębski.
Wójt gminy Pałecznica Marcin Gaweł zapewnia, że solidaryzuje się z postulatami rolników, ale podatku w tej formie z oczywistych powodów przyjąć nie może. - Problem jest mi dobrze znany, więc zaskoczony nie jestem. Cieszę się, że tych warzyw pojawiła się tak niewielka ilośc, a nie kilka przyczep, które zostałyby wysypane na parkingu i nie można byłoby do nas dojechać. Forma zwrócenia uwagi na zjawisko jest pokojowa i nieco żartobliwa, o wiele lepsza niż blokowanie dróg - mówi.
Zdaniem wójta problem niskich cen warzyw jest efektem zjawisk ze świata wielkiej polityki. Rolnicy nie potrafią sie przed nimi bronić.
- Niestety nasi rolnicy nie potrafią się zrzeszać w grupy producentów. Nie chcą konkurować z innymi regionami, tylko wolą konkurować ze sobą. To oczywiście nie zmieniłoby diametralnie obecnej sytuacji na rynku, ale większa grupa producentów byłaby sposobem na bronienie się przed tak niskimi cenami - przekonuje.
Z informacji uzyskanych przez nas w Urzędzie Gminy w Pałecznicy wynika, że ściągalność podatku gruntowego w tym roku nie odbiega od normy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?