Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podaruj dziś mamie czas. I bukiecik fiołków

Majka Lisińska-Kozioł
Dzisiaj święto naszych mam
Dzisiaj święto naszych mam FOT. ARCHIWUM
Dzień Matki. Był listopad. Na gałęzi drzewa, jedynego, które było widać ze szpitalnego okna, nie kołysał się już żaden listek. Tamtego dnia Alicja przyszła do mamy w porze obiadu.

Na szafce stała zimna zupa i nietknięty pulpet z burakami. Pani Bożena leżała w swojej niebieskiej koszuli nocnej i wydawała się córce mniejsza niż zwykle. Uśmiechnęła się, ale oczy miała smutne. Chwyciła Alę za rękę i zapytała cicho: – Zabierzecie mnie na święta do domu? – Pewnie mamuś – odpowiedziała córka.

Lekarka już dawno sugerowała, że leczenie zostało zakończone, co znaczyło, że mama Alicji zdrowa już nie będzie. No i że morfinę może dostawać w domu. – Mama ma swoje lata i musicie się państwo przygotować – to znaczy Ala, jej siostra i brat – na to, co nieuniknione.

Dwa miesiące po świętach dorosłe dzieci Bożeny zostały sierotami. Dziś pójdą do mamy na cmentarz i będą wspominać to, co od niej dostali. I żałować tych chwil, kiedy nie mieli dla niej czasu: bo praca, bo wyjazd, bo zmęczenie, bo coś tam jeszcze. A ona czekała. Żeby móc posiedzieć chwilę ze swoimi dziećmi, żeby opowiedzieć, że ciocia Ela już po operacji, przytulić się i powspominać, jak to Tadek wsadził palec do ula, a Jola złamała rękę. Oni słuchali, pili herbatę. I szli każde w swoją stronę. Zwykle nie mieli czasu na oglądanie zdjęć i starych albumów. Dzisiaj chętnie by je z mamą obejrzeli.

Ale czas na bycie z nią już minął. Więc przywołują z pamięci te jeszcze tak nieodległe Dnie Matki, kiedy zjawiali się u niej z kwiatami, ciastkami, uśmiechami. Patrzyli, jak mimo swoich lat krząta się przy parzeniu herbaty, sięgali po domowy sernik na zimno. A ona głaskała syna, jakby miał 7 lat i muskała dłonią włosy córek jak wtedy, gdy były nastolatkami. Szczęśliwa, że przyszli.

Nie wiedzieć czemu na ogół dopiero jak mamy braknie, jej telefon jest głuchy, a w oknach jej mieszkania światło zapala zupełnie obcy człowiek, boleśnie odczuwamy to swoje sieroctwo.

– Chciałabym tylko, żeby była – mówi Basia (54 lata). – Żebym mogła zadzwonić, gdy w pracy atmosfera niezbyt ciekawa albo powiedzieć po prostu, że udała się szarlotka według jej przepisu, albo że wnuczka planuje wakacje na Malcie.

Małgosia (45 lat) właśnie sobie uświadomiła, że mamie wystarczyło jedno spojrzenie i już wiedziała, że coś jest nie tak.

– Ale cierpliwie czekała, że sama coś powiem. Gdy milczałam zbyt długo, zaczynała swoje opowieści. O tym, jak babcia Fela poprzestawiała meble w sypialni i dziadek w pośpiechu zamiast do łóżka wszedł prosto do szafy, o tym jak w Szklarskiej Porębie była miss wczasowego turnusu, o wujku Jurku, cukierniku, który w czasie wojny pomagał partyzantom. Gosia słuchała i ciężkie chmury znad jej głowy same odpływały.

Dopóki żyła mama Joli, córce wydawało się, że codzienny telefon potrzebny jest głównie starszej pani; żeby była spokojna. Dziś wiele by dała, by znów usłyszeć w słuchawce: nie pracuj tak ciężko, a jadłaś coś dzisiaj, nie martw się, będę się za ciebie modlić. Wiesz przecież, że mam tam na górze dobre układy. No, uszy do góry…

Na ten szczególny sentyment oraz wspomnienia nasze mamy pracują całe życie. I wtedy gdy do północy szyły sukienkę na pierwszy bal. I wtedy gdy okładały stłuczone kolana kwaśną wodą albo stawiały bańki na przeziębienie.

– Mama wiedziała, co zrobić, gdy łzawią oczy, ciasto drożdżowe nie rośnie, a kruche jest za mało kruche – opowiada Zofia. Wspomina czasy, gdy cały dom pachniał rogalikami z powidłami, które znikały w ciągu jednej niedzieli. – Więc żeby i u mnie pachniało, również piekę – mówi Zośka. Chociaż za życia mamy przysięgała, że nie będzie babrać się w cieście, skoro można je kupić. Dziś wie, że domowe ma tę niezwykłą zaletę, że dziś jest do jedzenia, a jutro będzie do wspominania.

Joanna, młoda mężatka, zna zapach cynamonu oraz jesiennych jabłek i czuje smak gorącego maminego strudla znikającego z talerzyków w okamgnieniu. Dlatego Krysia, mama Joanny, jest pewna, że pewnego dnia i jej córka zadzwoni – tak jak ona dzwoniła do swojej mamy i zapyta: – To ile tych jabłek trzeba i ile cynamonu, a żółtek, mamo, sześć wystarczy…

Tego dnia Alicja przyszła do mamy rano. Jak zwykle miała jej podać śniadanie. Od kilku tygodni mama była już w domu. Nie wstawała, bo siły opuszczały ją bardziej i bardziej. Ale jak dawniej chciała wiedzieć, co w pracy u starszej córki i czy syn nadal tak dużo pali. Alicja słuchała i odpowiadała. Tylko o wiośnie trudno jej było z mamą rozmawiać. Bo czuła, że maja nie przywitają już razem.

Mama, tak jak to przewidzieli lekarze, przeszła którejś soboty na drugą stronę tęczy.

Ala nie zdążyła jej podziękować za to, że zawsze chciała wiedzieć, co u niej, czemu nie dzwoni i czy aby nie choruje. Za to, że gdy zbliżały się imieniny, rocznica ślubu albo urodziny – miała dla niej z trudem odłożone parę groszy. Za to, że była i że tak wiele jej przez całe życie dała. I nie zdążyła przeprosić, że nie słuchała mamy dość uważnie, że często nie znajdowała czasu na wspólną kawę.

– Mama nie miała pretensji. Kiwała tylko głową: tak, tak, wiem nie możesz się spóźnić. Uśmiechała się ciepło, siadała przy stole i sięgała po filiżankę. Dzisiaj bym się tak nie spieszyła – mówi Alicja. – Podarowałabym mamie czas. I bukiecik fiołków.

PRZYWIĄZANIE DO MAMY
92 proc. badanych przez CBOS respondentów deklaruje silną więź z mamą. Dla połowy z nich więź jest bardzo mocna. 90 proc. ankietowanych wychowywanych przez oboje rodziców zazwyczaj zwracało się do mamy, gdy źle się czuli, coś ich bolało. Trzy czwarte w takich sytuacjach szukało pomocy tylko u niej. 75 proc. respondentów omawiało z mamą plany na przyszłość, a 62 proc. mówiło jej o kłopotach w szkole.
70 proc. ankietowanych najczęściej zwracało się ze swoimi problemami do mamy (70 proc.) i omawiali z nią więcej kwestii niż z ojcem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski