18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po trzech latach wróciła do gry i od razu mogła się cieszyć z awansu

Rozmawiał Artur Bogacki
Joanna Mokrzycka (Ekstrim)
Joanna Mokrzycka (Ekstrim) Fot. Artur Bogacki
Rozmowa. Siatkarka Joanna Mokrzycka znów zagra w I lidze, tym razem z Ekstrimem Gorlice.

– W końcówce przedostatniego meczu turnieju o awans do I ligi doznała Pani kontuzji kolana.

– To stało się podczas wyskoku. Próbowałam wystawić piłkę, wybiłam się całym ciałem z jednej nogi, kolano zgięło się do środka. Bolało, ale na szczęście pierwsze diagnozy mówiły, że więzadła krzyżowe nie zostały uszkodzone (wynik badań ma być znany dziś – przyp.). Czeka mnie przerwa na wyleczenie kontuzji i rehabilitację.

– Ostatnie spotkanie oglądała Pani zza boiska. Kiedy Pani koleżanki broniły meczbola, a porażka zmniejszyłaby szansę na awans, popłakała się Pani.

– Emocje sięgnęły zenitu. Cały sezon trenowałam, a kontuzja wyeliminowała mnie z gry. Cieszę się, że dziewczyny wygrały. Chyba moje modlitwy pomogły. W takiej sytuacji mogłam tylko siedzieć i się modlić.

– W tym meczu zastąpiła Panią Patrycja Silczuk, która grała sporadycznie. Dała jej Pani jakieś wskazówki?

– Raczej starałam się jej nie stresować. Poradziła sobie z nerwami bardzo dobrze. Mamy zupełnie inne style gry. Myślę, że te dwa pierwsze, mniej udane, sety były potrzebne właśnie na zgranie się z nową rozgrywającą.

– Wcześniej występowała Pani w Wiśle Kraków, później miała przerwę. W tym sezonie wróciła Pani, po trzech latach, do poważnej gry w siatkówkę. Co Panią do tego skłoniło?

– Namówił mnie trener Grzegorz Silczuk, to była pierwsza osoba, która po tak długim czasie odezwała się do mnie w tej sprawie. Było to bardzo miłe zaskoczenie, że ktoś o mnie jeszcze pamiętał. Stwierdziłam, że skoro mogę dostać szansę, to dlaczego miałabym nie spróbować. Argumentem była też na pewno tęsknota za taką „prawdziwą” grą w siatkówkę. Reprezentowałam uczelnianą drużynę AGH, dwa razy w tygodniu trenowałyśmy, ale to nie to samo, co liga.

– Skoro jest awans, to chyba warto było wrócić do I ligi, w której Pani już kiedyś grała w barwach Wisły.

– Pewnie że tak, ani przez chwilę nie żałowałam tej decyzji. Dla mnie to pierwszy w karierze awans. Można powiedzieć, że na jednej nodze wskoczyłam do pierwszej ligi. W Wiśle też miałam tam kilka występów, ale więcej grałam w drugiej lidze.

– Na co będzie stać Ekstrim w pierwszej lidze?

– Trzeba chyba będzie powiększyć halę, aby zmieściło się więcej kibiców, bo zainteresowanie było bardzo duże (śmiech). Na pewno będziemy walczyć o jak najlepsze miejsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski