Skuteczność

Rzeczywiście, firmie, o której mówił, udało się dopiąć swego, załatwić sprawę po swojej myśli, czyli… skutecznie. Stało się to jednak kosztem pewnych ludzi, których ta firma właściwie zniszczyła - materialnie, a także wizerunkowo, posługując się między innymi oszczerstwami, pomówieniami, kłamstwem oraz szyderstwem.

Piszę: „firma”, ale są to przecież konkretni ludzie, a nie jakieś anonimowe maszyny czy roboty. A więc w istocie: to jedni ludzie świadomie i celowo pogrążyli drugich. Dla własnych korzyści, które dzięki temu „skutecznie” osiągnęli.

Czy takie działanie faktycznie jest skuteczne na dłuższą metę, to znaczy: czym będzie skutkowało w przyszłości? Niektórzy mówią, że wszelkie tego typu niegodne zachowania mają „krótkie nogi”, i prędzej czy później prawda o nich wyjdzie na jaw. Może tak jest, oby, ale wolałabym, żebyśmy nie musieli czekać na to „później”.

Pytam mojego znajomego: „a gdzie zwykła ludzka przyzwoitość?”. Z odpowiedzi wynika jasno, że nie ma ona dziś żadnego znaczenia, że dawno już odeszliśmy od takich staroświeckich wartości i obyczajów, że dzisiaj światem rządzi właśnie skuteczność.

Brrr! Okropność! No, ale w tym świecie żyjemy. Co więc robić? - chyba tylko mieć oczy szeroko otwarte, rozglądać się dookoła, dobrze, dogłębnie, obserwować sprawy, i starać się rozpoznawać ich prawdziwą naturę oraz mieć o nich własne zdanie. A poza tym - lansować przyzwoitość!

Przy tej okazji, po raz kolejny przypomina mi się myśl, jaką Aleksander Sołżenicyn wypowiedział w swojej mowie po otrzymaniu Nobla (cytuję z pamięci): „To nieprawda, że cel uświęca środki, prawdą jest, że haniebne środki potrafią zniweczyć nawet najszlachetniejsze cele”.

Tę myśl Sołżenicyna polecam również Państwa uwadze. Takie to moje dalsze rozmyślania o różnych aspektach kultury naszego współżycia.