Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcieć to móc

Zofia Gołubiew
Szanowni Państwo, i znów wracam do „drobiazgów”. Świadomie używam cudzysłowu, gdyż sprawy, o której za chwilę, bynajmniej nie uważam za drobną. Na początek przepraszam, bo to temat, do którego wracam. Ale w istocie to nie ja, lecz ta sprawa wraca do nas i powtarza się co roku, z wiosną. To brud w Krakowie.

Wyłazi spod resztek śniegu, panoszy się na trawnikach i chodnikach. Obrzydza nam cieszenie się dłuższym dniem, słońcem, ciepłem. Niedaleko miejsca, gdzie mieszkam, jest chodnik, przez który z trudem można przejść nie wdeptując w setki gołębich paskudztw. Nieco dalej, gdzie są biura, w których nie wolno palić, na skraju chodnika gromadzą się całe stosy petów, rzucanych tam przez wyganianych z budynku palaczy.

Czy mam dalej wymieniać? Chyba nie. Wystarczy, że przespacerujecie się Państwo ulicami naszego „kulturalnego” miasta.

Czytam czasami wypowiedzi osób podobnie jak ja oburzonych tą sytuacją. Ja jednakże oburzam się nie tylko na brud, ale także na totalną niemoc w jego zwalczaniu. Nie ma chyba już instytucji dozorcy, który mieszkał w kamienicy, dbał o nią i o otoczenie. Nie widuję też polewaczek, które dawniej kazały nam uskakiwać przed strumieniem wody, czasem specjalnie puszczanym jako zaczepka młodych dziewczyn. Są jednak odpowiedzialne za czystość miejskie służby, opłacane z podatków. Są też chyba prawne możliwości reagowania na brak sprzątania. Przecież żaden fragment miasta - chodnik, placyk, trawnik - nie jest bezpański. Każdy ma właściciela. Czy więc ten właściciel nie powinien być ukarany za zaniedbanie swojej posesji? To robota dla służb, które w innych sprawach jakże chętnie wypisują mandaty.

Ktoś powie, że miasto jest duże, nie ma zapewne tylu ludzi do obsługi itp. Otóż uważam to za czyste wykręty, zwane „ściemą”. Dam dowód: w pobliżu mojego domu znajduje się kilka bloków, które mają jednego zarządcę, lecz mimo że to całkiem spory teren, jest on zawsze czysty. Czy może mieszkają tam same czyściochy? - nic podobnego, ale zatrudniona jest jedna osoba, która stale pilnuje porządku. A czy widujecie Państwo człowieka (jednego!) ze szpikulcem, na który nabija śmieci na Plantach i w parkach?

A więc da się! Nawet jedną osobą. Nie potrzeba do tego całej firmy, z prezesem, księgową, sekretarkami. Wystarczy, że ktoś czuje się odpowiedzialny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski