Wpadłem na ten pomysł oglądając w TVP Kultura zorganizowany w roku 2005 w londyńskim Royal Albert Hall koncert grupy Cream. To istniejąca zaledwie przez 2 lata (1966-1968) rockowa supergrupa, uważana za jedną z najważniejszych w historii tego gatunku. Niestety, jak wiele innych, rozpadła się wskutek wewnętrznych konfliktów.
Jednak okazało się, że po kilkudziesięciu latach owi trzej panowie (Eric Clapton - gitara; Jack Bruce - bas, harmonijka ustna; Ginger Baker - perkusja), już po 60-tce, pogodziwszy się, potrafili dać znowu czadu, porywając nie tylko obecną na sali publiczność (gdzie dominowała gówniarzeria w wieku 30-40 lat), ale i zasiadających przed telewizorem, otulonych pierzyną dostojnych starców. Jak niżej podpisany - od kilku dni bezskutecznie poszukujący w domowych archiwach pocztówek dźwiękowych z takimi kawałkami, jak „White Room” czy „Badge”.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że Cream nie jest jedyną grupą, która po tylu latach zachowała świeżość; wystarczy przypomnieć grających i nagrywających do dziś Rolling Stonesów; Cream niestety już nie zagra, Jack Bruce zmarł w roku 2014, licząc sobie 71 wiosen. Tym niemniej to kolejny dowód na to, że rock konserwuje (choć są i przykłady przeciwne - Jimi Hendrix, Jim Morrison).
W związku z tym mam pomysł. Wiele ostatnio mówi się i pisze (także w „Dzienniku Polskim”) o tzw. aktywizacji seniorów. Czyż jest lepszy pomysł na rozbudzenie różnorakich Klubów Seniora, niż dochodzący zza ich drzwi dźwięk starych hitów takich kapel, jak Cream właśnie, Deep Purple czy Black Sabbath…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
