Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niedźwiedź brunatny

Grzegorz Tabasz
Pamiętacie refren piosenki o przebudzonym niedźwiedziu, który zjada dzieci? W Bieszczadach misiu prawie, że zjadł człowieka. Nie dziecko, lecz dorosłego leśnika, który niebacznie wyprzedził kudłacza.

Ten zareagował jak rasowy drapieżnik i zaczął pościg za uchodzącą ofiarą. Szczęśliwie skończyło się na paskudnych pogryzieniach. Podobnych konfliktów będzie więcej.

W przeciągu minionego półwiecza na Podkarpaciu liczba niedźwiedzi wzrosła z dwudziestu do blisko dwustu okazów. Zaś tamtejsze lasy przez pół wieku swoją powierzchnię powiększyły raczej nieznacznie. Przy takim zagęszczeniu niedźwiedzi i ludzi wzajemne kontakty będą regułą niż rzadkim przypadkiem.

Zaś niedźwiedź brunatny nie jest sympatycznym misiaczkiem z kreskówek. To największy drapieżnik Europy z wszystkimi wynikającymi z tego faktu konsekwencjami. Na nasze szczęście jest wszystkożerny i łowy traktuje jako jedną z licznych pozycji bogatego menu. Bieszczady wabią ludzi nimbem dzikiej natury. Teraz doprawionych nutką emocji spotkania z prawdziwym niedźwiedziem twarzą w twarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski