W tej piaskownicy nie będzie zgody

W tych samych dniach, także z własną bombą, wsiadł do wrocławskiego autobusu inny oryginał, tym razem zafascynowany ponoć skrajną prawicą oraz niechętny przyjmowaniu uchodźców. Może chciał mordować jadących z pracy katolików, bo w chorej jaźni ubzdurało mu się, że odium padnie na islamistów? Nie wiadomo, bo tak jak warszawscy lewacy, nie chce zeznawać.

Czy te zdarzenia mają coś wspólnego z radykalizacją postaw Polaków, jaką obserwujemy na każdym kroku? Mam nadzieję, że nie. Na razie cieszy mnie jednak głównie to, że polscy radykałowie są bardziej nieudacznikami niż groźnymi terrorystami. To jednak szybko może się zmienić, jeśli politycy w Sejmie nie zrobią czegoś konkretnego dla zażegnania ciągnącego się jak makaron sporu o Trybunał Konstytucyjny. W tej chwili wiadomo, iż żadna ze stron nie ma zamiaru ustąpić. PiS powtarza, że TK ma działać w oparciu o ustawę, zaś sędziowie i opozycja uznali nowe prawo za tak absurdalne, iż postanowili oprzeć się bezpośrednio o Konstytucję.

Większość ekspertów uważa, że to PiS jako partia posiadająca pełnię władzy musi odpuścić, bo konflikt z UE i dalsze osłabianie złotówki oraz klimatu inwestycyjnego wokół Polski - oznaczają koniec ambitnego planu wicepremiera Morawie-ckiego. Inna sprawa, że wbrew temu, co twierdzi opozycja, Trybunał też nie jest święty. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, jak wielkie zaległości mają w orzekaniu sędziowie zarabiający po 20 tys. zł miesięcznie i przychodzący do TK dwa razy w tygodniu. Z tym problemem sędziowie muszą się zmierzyć, jak i z zarzutem, że TK ocenia ustawę dotyczącą jego samego i jest sędzią we własnej sprawie.

Może więc oceny ustawy o TK powinien dokonać raczej Sąd Najwyższy? To wymagałoby politycznego kompromisu. W obecnej sejmowej piaskownicy to mało prawdopodobne.

Zamachowiec Paweł R. aresztowany na 3 miesiące. To 22-letni student