U nas, na południu, mówią, że po pierwszej burzy można bosą nogą stąpać po trawie i zażywać kąpieli w rzece. Nic z tego. Burza okazała się być z gatunku tych śnieżnych. Następnego ranka szukając śladów wiosny fotografowałem pokryte białym puchem kwiaty podbiału. O lodowatym wietrze nie będę wspominał, gdyż na leśnych ścieżkach prawie nie wiało. Prawie…
Poniedziałek powitałem gasnącą nadzieją. Chmury i deszcz. Pewne nikt mi nie uwierzy, ale na pół godziny przed południem, kiedy zaczęła się astronomiczna wiosna, wyjrzało słońce. Może to przypadek, może nie. Potem było już lepiej, czyli cieplej. Wreszcie w zacisznym, cieplutkim zakątku lasu spłoszyłem zażywające słonecznych kąpieli motyle cytrynki. Proszę Państwa, w poniedziałkowe popołudnie w Polsce skończyła się zima!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?